Ewangelia trzeciej Niedzieli Wielkiego Postu, roku C, rozpoczyna się od informacji o bolesnym czy wprost okrutnym wydarzeniu.

W tym czasie przyszli jacyś ludzie
i donieśli Jezusowi o Galilejczykach,
których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar
.

Donieśli, bo być może spodziewali się jakiejś zdecydowanej reakcji Jezusa czy wezwania do przeciwstawienia się i jakiegoś buntu. Tymczasem Jezus nie reaguje w kluczu gwałtownego odzewu, lecz kieruje słowo do owych „informatorów” a pośrednio do wszystkich swoich słuchaczy (ówczesnych i dzisiejszych). Jest to słowo, które w pewien sposób odciąga od koncentrowania się na owym tragicznym wydarzeniu a ukierunkowuje na potrzebę zwrócenia się ku sobie, by dostrzec w sobie potrzebę nawrócenia.

Zmienia perspektywę spojrzenia: z szukania, tych których uważa się za winnych bolesnych wydarzeń, do wezwania, by uznać siebie samego za potrzebującego nawrócenia.

Padają oto znamienne słowa:

jeśli się nie nawrócicie,
wszyscy tak samo zginiecie.

O jakie nawrócenie chodzi?

W odpowiedzi można wskazać wiele aspektów tego, co nazywamy nawróceniem. Będą to wszelkiego rodzaju próby, mniej lub bardziej udane, poprawy swego życia, czynienia dobra i wchodzenia w szczere relacje z bliźnimi. Będą to postawy cierpliwości znoszenia doznanych krzywd itd.

Ostatecznie jednak wspólnym mianownikiem tych wszystkich przejawów nawracania się człowieka jest uznanie jedynego Boga jako Pana życia i historii. Własnej historii i historii w sensie szerokim. Odkrywanie tego, że On wie, co jest dobre i złe i że On to właściwie prowadzi. Nawet, jeśli czasem (a może nierzadko) wydaje się nam, że mógłby „lepiej organizować” ludzkie życie.

W pierwszym czytaniu mamy zarysowany obraz Boga – a właściwie Jego samo-objawienie się Mojżeszowi – jako Tego, który JEST. Nie jest to tylko stwierdzenie (objawienie) tego, że Bóg istnieje. Ten Bóg jest wobec swego stworzenia a w szczególności wobec swego wybranego ludu. Jest po to, aby mieli życie i mieli w obfitości (por. J 10,10)

Ku temu, który JEST

Nawrócenie człowieka, do którego wzywa Jezus jest zwróceniem się do Tego, który JEST. Który jest wszędzie. Także tam i wtedy, gdy się wydaje, że Go nie ma, albo że to, w jaki sposób się objawia jawi się nam jako przeciwne naszej koncepcji. Mojżeszowi Bóg objawił się bowiem w płonącym krzewie.

Według ludzkiej logiki płonący krzew, skoro się palił, winien się spalić. Tymczasem ten krzew nie spłonął od ognia”. To i takie objawienie komunikuje więc, że istnieje prawda, że jest moc, i że może być sposób życia (bycia) i działania, które nawet w okolicznościach przeciwnych (unicestwiających) potrafią być, tzn. świadczyć, że JEST Ktoś, kto (który) JEST. On JEST, aby „ożywiać umarłych i to, co nie istnieje, powoływać do istnienia (zob. Rz 4,17).

Zwracania się ku TEMU, który JEST i wiara w Niego pozwala przechodzić przez wszystkie kryzysy i wszystkie zagrożenia. Ta wiara umacnia śmiertelnych i pozwala im wydawać owoc już nie tylko na miarę własnych sił i zdolności (ani własnego upodobania), lecz według zamysłu Tego, który zawsze i wszędzie JEST.

To On objawia się w krzewie gorejącym, który nie spłonął, w dziewictwie Maryi i tych, którzy idą podobną drogą, w męczeństwie świadków Chrystusa i każdym krzyżu, który przyjmują Jego wyznawcy.

Daj nam Panie świadomość i wiarę w Twoją obecność pośród trudności i przeciwności. Ty bowiem jesteś Tym, który JEST.

Bp ZbK


css.php