Sobota 2. Tygodnia Adwentu

by bp Zbigniew Kiernikowski

Zakłopotanym uczniom szukającym odpowiedzi co do czasu przyjścia Eliasza i nastania czasu ostatecznego Jezus wskazuje, że ten czas się rozpoczął, gdyż rolę przychodzącego Eliasza już ktoś spełnił. Jezus miał na myśli Jana Chrzciciela.

Kiedy bowiem Jan przyszedł, nie został właściwie rozpoznany, chociaż budził zainteresowanie i ciekawość ludzi, chociaż wielu przyjmowało od niego chrzest. Ze względu na swoją prawość i obronę prawdy najpierw został wtrącony do więzienia. Następnie, dla zaspokojenia ludzkich ambicji i pragnienia zemsty oraz woli użycia władzy, został skazany na śmierć przez ścięcie. Dokonało się to w kontekście ludzkiej zabawy. Jezus wyraża to prostymi słowami: „postąpili z nim tak, jak chcieli”.

Jan stał się niejako zabawką i igraszką w życiu ludzi, do których przyszedł z orędziem otwierającym nowe czasy. Prorok Eliasz w swoim czasie wypełnił swoją misję. Podobnie Jan Chrzciciel wypełnił swoją. Teraz to samo spotka Syna Człowieczego, który również będzie cierpiał od ludzi. I z Nim uczynią to, co będą chcieli.

Ukrzyżują Go, będą się z Niego naigrawali. Pod krzyżem, wobec Jego opuszczenia, będą wołali i komentowali: „Eliasza wzywa. Innych zbawiał, niech zbawi samego siebie i zejdzie z krzyża. Zobaczymy, czy Bóg Go wybawi”. Jezus jednak swoim „pozostaniem” na krzyżu „zinterpretował” przyjście Eliasza inaczej, niż tego oczekiwano.

On pozostał na krzyżu, a złożony do grobu, trzeciego dnia zmartwychwstał. Wypełniło się wszystko, czego zapowiedzią była misja Eliasza. Bóg, jedyny Bóg potwierdził swoje panowanie na oczach wszystkich ludzi. Odtąd nie tylko można, ale trzeba mówić o tym wydarzeniu. Trzeba je ogłaszać całemu światu, każdemu człowiekowi.

Dokonuje się to przez wieki – aż do końca świata – dzięki tym, którzy w swoim życiu przyjmują „interpretację” Jezusa odnoszącą się do przyjścia Eliasza.

Bp ZbK

(Światło na mojej ścieżce)


css.php