Gaudete – Radujcie się … (3. Ndz Adwentu – 201213)
by bp Zbigniew Kiernikowski- Opublikowane:12 grudnia, 2020
- Komentarze:125 komentarzy
- Kategoria:Rozważanie czytań niedzielnych
Trzecie Niedziela Adwentu jest zwana Niedzielą Gaudete. Pochodzi to od pierwszego słowa antyfony na wejście z liturgii Eucharystii. Z kolei ta antyfona to tekst z Listu do Filipian 4,4.
W roku B w tym kluczu widzimy fragment pierwszego czytania z Księgi Proroka Izajasza:
Ogromnie się weselę w Panu,
dusza moja raduje się w Bogu moim,
bo mnie przyodział w szaty zbawienia,
okrył mnie płaszczem sprawiedliwości,
jak oblubieńca, który wkłada zawój,
jak oblubienicę strojną w swe klejnoty (Iz 61,10)
Jest to radość w Panu Bogu. Radość z powodu działania Pana Boga na rzecz swojego ludu i swoich wybrańców. Ostatecznie zaś spełniło się to w Jezusie Chrystusie i jest przeżywane oraz przekazywane w Kościele – w wierzących członkach Kościoła.
Specyfika radości mesjańskiej
Izajaszowy tekst to niejako programowy tekst mesjański. Słyszymy podczas liturgii te same słowa, które Jezus odniósł do siebie na początku swojej mesjańskiej misji:
Duch Pana Boga nade mną,
bo Pan mnie namaścił.
Posłał mnie,
abym głosił dobrą nowinę ubogim … (61,1-2)
Te słowa są wypowiadane w kontekście potrzeby przemiany ludzkiej egzystencji i wprowadzenia w nowe relacje. To wszystko, co jest zniszczeniem i ruiną – materialną i egzystencjalną czy duchową – zostanie odbudowane i ożywione mocą Bożego Ducha. Dokona się to właśnie przez Pomazańca – Mesjasza.
Sposób, w jaki się to dokona jest bardzo specyficzny. Nie jest to naprawianie czegoś jakby z zewnątrz. Mesjasz jako Pomazaniec poddany Duchowi Bożemu, dokona tego w sobie i przekaże tę tajemnicę swoim uczniom, wszystkim wierzącym w Niego.
Mesjasz wszedł w ludzką kruchość
Wcielenie Słowa Bożego to wejście Boga w historię ludzkości właśnie w tym, co było (i jest) najbardziej trudne i nie do „opanowania” przez samego człowieka. A było to (i jest) skutkiem grzechu pierworodnego. Człowiek został wprowadzony (dał się wprowadzić) przez kusiciela w fałszywą koncepcję życia. Polega ona na tam, że człowiek chce żyć. Chce żyć po swojemu. Chce żyć w jakiejś mierze niezależnie od Boga.
Jezus jako Wcielone Słowo – Mesjasz wszedł w kruchość i śmiertelność ludzkiej egzystencji. Nie uchronił przed tą śmiertelnością ani siebie ani nie wskazał innym drogi obejścia tej kruchości i śmiertelności, lecz wszedł w całą egzystencjalną rzeczywistość ludzką do końca, do jej krańcowej sytuacji, jaką było Jego wołanie na krzyżu: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił … (Ps 22). Czytaj więcej…