Różne „pojemności” i jedna miara (24. Ndz A – 200913)
by bp Zbigniew Kiernikowski- Opublikowane:12 września, 2020
- Komentarze:35 komentarzy
- Kategoria:Rozważanie czytań niedzielnych
Bardzo proste i bardzo wymowne jest przesłanie Ewangelii z 24. Niedzieli roku. Jednak nie zawsze jest nam nie tylko właściwie rozumieć, ale przede wszystkim odnosić ją do własnej sytuacji życiowej. Oto słowa Jezusa zamykające tę przypowieść a mające swoje odniesienie do „kary” nałożonej na współsługę, który nie chciał przebaczyć swemu bratu i został wydany w ręce katów:
Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski,
jeżeli każdy z was
nie przebaczy z serca swemu bratu.
Zanim jednak do tego doszło, wydarzyło się coś bardzo wielkiego, co miało uzdolnić owego współsługę do przyjęcia postawy przebaczenia i darowania długu.
Sytuacja wyjściowa
Punktem wyjścia do proklamowanej dzisiaj przypowieści jest pytanie Apostoła Piotra o to, ile razy przebaczyć bliźniemu. Jezus daje jasną i zdecydowaną odpowiedź, która oprócz konkretnego wymiaru „siedemdziesiąt siedem razy” ma też wymiar i wydźwięk symboliczny. Oznacza: w praktyce zawsze, w każdych okolicznościach i każdemu, kto zawini.
Przypowieść jest ilustracją. Jest ona tym bardziej wymowną, że podane w niej wielkości długu mają jakby skrajną „pojemność”. Od tego, co w jednym przypadku jest tak wielkie, że graniczy z wielkością, która dla przeciętnego człowieka graniczy z pewną jakby nieskończonością. Dziesięć tysięcy talentów – wg przyjmowanych obliczeń i relacji ówczesnych miar w odniesieniu do współczesnych – to jako waga mogłoby stanowić ponad 300 tysięcy kilogramów, czyli 300 ton. A jako miara pieniężna w przeliczeniu na dolary to ponad 60 milionów dolarów.
Druga wielkość to 100 denarów. Jest ona bardzo realnie wyobrażalna, bo można ją porównać z trzymiesięczną pensją. Dniówka bowiem wynosiła jednego denara.
Porównanie tych dwóch wielkości jest bardzo wymowne.
Zestawienie wielkości i zwyczajnych miar
Te dwie wielkości bardzo różnią się. Można nawet powiedzieć, że różnią się w sposób trudny do porównania. Oczywiście, tak jest, gdy zastosujemy do nich zwyczajne miary, jakich używamy do naszych rozliczeń i transakcji. Czy to te ze starożytnego świata czy te z dzisiejszego świata.
Gdybyśmy jakoś chcieli je zestawić i obliczyć stosunek między nimi, to będzie to w proporcjach, jak to niektórzy obliczają: jeden do kilku, a może nawet kilkunastu tysięcy. Można pobawić się w obliczenia i dojść do wniosku, że aby ten, kto zarabia jednego denara dziennie, mógł spłacić ten wielki dług, musiałby żyć i pracować około trzech tysięcy lat – pracując w dzieciństwie, młodości aż po starość.
A jednak te dwie tak trudno porównywalne wielkości
mogą być „zrównane” w stosunku 1:1.
Czy to możliwe?
Kiedy to tak może się stać?
W przypowieści oprócz miary tych wielkości wymiernych w liczbach istnieje bowiem jeszcze inna miara – jedna miara. Jest ona jakby ukryta, ale stale się przewija.
Są to określenia: wszystko albo: cały dług lub: ten dług.
W tych określeniach nie chodzi o wymierność według jakiejś powszechnie przyjętej skali, lecz o całość, o wszystko.
Pojemność (zawartość) tej całości jest w obydwu przypadkach tak bardzo różna co do wielkości, że aż trudno wyobrażalna w praktyce.
Przesłanie przypowieści, którą Jezus opowiada, chce jednak tę miarę przedstawić jako możliwą do zastosowania. Co więcej: proponuje ją jako jedną a właściwie jedyną do zastosowania przy rozliczaniu „długu” z bliźnimi w świetle naszej relacji dłużnika w stosunku do Pana Boga.
Jesteśmy zaproszeni do przewalutowania naszych miar na jedną uniwersalną miarę. Ma on zastosowanie w stosunku do każdej wielkości, do każdej sytuacji i do wszystkich osób. Funkcjonuje jednak tylko wtedy, gdy mamy właściwe odniesienie do Jedynego Pana.
Już to zostało obwieszczone w Księdze Mądrość Syracha:
Odpuść przewinę bliźniemu,
a wówczas, gdy błagać będziesz,
zostaną ci odpuszczone grzechy.
Oto jawi się więc przed nami bardzo korzystna „transakcja”. Trudna a nawet w pewnym sensie prowadząca do „bankructwa”, jeśli rozpatrywana tylko w kategoriach ludzkich. Jednak ostatecznie jest to miara jedynie prawdziwa i rozwiązująca wszystkie napięcia, nieporozumienia, pretensje itp., a tym samym wprowadzająca pokój i komunię. Obyśmy z niej korzystali i oddawali cześć Jedynemu Panu.
Bp ZbK