Sianie ziarna (15. Ndz A – 200712)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Ewangelia 15. Niedzieli roku A przedstawia nam przypowieść Jezus o siewcy. Przypowieść o sianiu ziarna i różnych konsekwencjach a właściwie to skutkach czy owocach tego siania.

Siewca i okoliczności

Najpierw ważne jest stwierdzenie faktu, że jest siewca, który sieje. Czyni to jakby niezależnie od wszystkiego, co stanowi okoliczności itp.:

Oto siewca wyszedł siać.

Gdy patrzymy z dzisiejszego „ekonomicznego” punktu widzenia, uderza jakby „beztroska” tego siewcy. Powstaje w naszj myśli obraz jakby ten siewca nie zważał na to, na jakie miejsce pada ziarno.

Oczywiście mamy do czynienia z językiem przypowieści. Nie wszystkie szczegóły tego ilustracyjnego opowiadania są jednakowo ważne. Niemniej uderza, że są wymienione aż trzy „środowiska” niesprzyjające wzrostowi, w które pada ziarno:

jedne ziarna padły na drogę,
inne padły na grunt skalisty,
inne znowu padły między ciernie
.

Te wszystkie ziarna miały swoją żywotność, lecz okoliczności i warunki, w jakich przyszło im wzrastać uniemożliwiły przyniesienie spodziewanego plonu. Czy to z powodu ptaków, które wydziobały ziarna czy to z powodu niewłaściwego gruntu.

Tylko w czwartym przypadku jest mowa o dobrej, żyznej glebie, w które ziarno przyniosło plon. Ten plon jest też zróżnicowany:

jedno stokrotny,
drugie sześćdziesięciokrotny,
a inne trzydziestokrotny.

Przychodzi myśl, by wnioskować o wielkiej „nieracjonalności” siewcy i jego jakby brakiem zainteresowania tym, aby siane przez niego ziarno przyniosła jak największy plon.

Czy jednak opowiadanie tej przypowieści może koncentrować się tylko na motywie przynoszenia plonu przez to ziarno, które wpadło na ziemię żyzną? Czy te inne sposoby „padania ziarna” nie niosą też jasnego przesłania – wyzywającego nas do refleksji?

Wyjaśnienie Jezusa

Do uczniów, którzy na osobności Go pytali o znaczenie przypowieści, Jezus powiedział:

Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego,
im zaś nie dano.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i w nadmiarze mieć będzie;
kto zaś nie ma, temu zabiorą nawet to, co ma.

Mamy więc do czynienia z różnymi stopniami poznawania tajemnicy królestwa. Tajemnica pozostanie zawsze tajemnicą. Będzie to tak długo i w takiej mierze, jak długo – z łaski i daru Bożego – nie odnajdziemy siebie we „wnętrzu” tajemnicy.

W Wyjaśnieniu, jakie Jezus daje uczniom, na pierwszy plan wysuwa się oczywiście przynoszenie plonu i to jak najbardziej obfitego. Czy można jednak na tym zakończyć wyjaśnianie przypowieści?

Po co te trzy inne „sposoby” padania ziarna? Oczywiście nie ma w nich mowy o przyniesieniu plonu. Czy jednak dla słuchaczy przypowieści nie mają one też jakiegoś sensownego przesłania?

Najpierw niewątpliwie jest w tym pewne ostrzeżenie: aby nie być „drogą”, „skałą” czy tym, który daje się zagłuszyć wszystkim innym czynnikom, a nie zwraca wystarczającej uwagi na Słowo. Jest to ważna nauka. Trzeba ją wielokrotnie i na różne sposoby powtarzać. Siewca bowiem stale sieje.

Wielkim odkryciem może być także to, że u tego siewcy ma jakiś sens nawet sianie ziarna ze świadomością, że przylecą ptaki i wydziobią, albo że ziarno nie znajdzie odpowiednich warunków do wzrastania.

Jest więc szansa, że te „negatywne” sposoby ustosunkowania wobec Słowa mogą ulec przemianie. Za nimi bowiem stoi nie sama „skała”, „droga”, „przeciwności”, lecz zawsze stoi człowiek. Słuchając może przeżywać przemianę. Może stawać się żyzną glebą. Potrzebne jest więc ukazywania niewłaściwego stosunku do Słowa, aby zaszła przemiana w samym człowieku.

Przypowieści są stale do przepowiadania. Można powiedzieć: aż do skutku.

Słowo Pana i jego moc

Z pomocą przychodzi nam dziś słowo wypowiedziane przez proroka Izajasza, który słyszymy w pierwszym czytaniu, które odnosi działanie Słowa Bożego do procesu nawadniania ziemi przez deszcz i śnieg:

tak słowo, które wychodzi z ust moich,
nie wraca do Mnie bezowocne,
zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem,
i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa
.

Za tym przesłaniem stoi prawda o niewyczerpującej się nigdy mocy Słowa. O swoistej wytrwałości lub wręcz nieustępliwości działania Pana Boga przez swoje słowo. Ten „odwieczny Siewca” stale sieje i to sieje bardzo obficie, a nawet czasem – oceniając z punktu widzenia ludzkiej tylko ekonomii – rozrzutnie.

Tajemnica Bożego działania i Bożego Królestwa

Pan Bóg nie przestaje posyłać swego słowa na te wszystkie „negatywne” sytuacje (droga, skała, przeciwności). Nie „kalkuluje” bowiem według bezpośredniej czy natychmiastowej „efektywności” działania słowa.

Naturalnie Słowo może powodować bezpośrednio obfity plon. Tak jednak może być, ale nie zawsze tak „musi” być. Bóg w swojej cierpliwości i wielkoduszności:

Sprawia to, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi,
i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych
(Mt 5,45).

U Boga bowiem nie ma nic niemożliwego (Jr 32,27; Łk 1,37). Możliwa jest przemiana każdej sytuacji „niepłodnej”, każdej skały, każdej drogi, każdej zduszonej przeciwnościami sytuacji w glebę żyzną.

Jest to dla nas wielkie pocieszenie. Jest to także mocne i zdecydowane wezwanie do stałej służby Słowu we wszystkich warunkach i okolicznościach. Takie rozumienie tajemnicy stawia nas we właściwej pozycji wobec wszystkich sytuacji – także tych „negatywnych”. Uwolnienia nas również z zależności od oczekiwania zawsze i wszędzie bezpośredniego efektu naszej posługi i uzależnienia naszych decyzji od spodziewanego przez nas (wykalkulowanego) obfitego plonu.

Bp ZbK


css.php