Posypanie głowy popiołem to znak. Znak wyrażający prawdę o człowieku, o mnie. A jednocześnie znak, który niejako komunikuje (emanuje) z wnętrza mego człowieczego wnętrza i mojej tożsamości gotowość poddanie się działaniu Pana Boga.

To na początku Bóg uczynił człowieka z prochu ziemi. Uczynił go jako wspaniałe swoje dzieło. Obdarzył go udziałem w swoim życiu a w szczególności wolnością.

Człowiek nadużył tej wolności. Wskutek grzechu, człowiek wraca do prawdy i rzeczywistości prochu.

Moc Boga wobec prochu

Bóg jednak z tym „wtórnym” prochem też jest gotów dokonywać swego wspaniałego działa. Dokonuje się to w dziele Jezusa. W Odkupieniu. W nowym stworzeniu.

Kiedy przyznajemy się do prawdy, że jesteśmy prochem przed Bogiem  przed drugim człowiekiem, to jednocześnie wyznajemy, że niesiemy w sobie wiarę i nadzieję, że to Bóg może z tym prochem, ze mną dokonywać wspaniałych dzieł. Może przeprowadzać prze doświadczenie śmierci, starcia na proch i nowego ukształtowania.

W mocy Boga jest to, że z tego prochu może uczynić wspaniałą świątynię swoje obecności. Przejawia się to w szczególny sposób, gdy przeżywam coś z tego, czym jest „starcie na proch” jakiejś cząstki mojej tożsamości i przyzwolenie w wierze na to, aby Bóg dokonał swego dzieła przez mój konkretny udział w darze przebaczenia, które otrzymuję i które mogę dalej podawać – w szczególności tym, którzy mają jakiś udział w „ścieraniu mnie na proch”, abym był stosownym materiałem w rękach Boga. To będzie zawsze związany z jakimś moim „świątynnym” darem z siebie, czyli składaniem siebie w ofierze na wzór i dzięki mocy Jezusa Chrystusa – Kapłana. Tak On buduje Kościół – swoje Ciało z żywych członków, którzy pozwalaj się przeniknąć Jego Duchem (zob. Rz 12,1-2).

To jest perspektywa Wielkiego Postu, która nabiera blasku w świetle Zmartwychwstania i Daru Ducha Świętego.

Bp ZbK


css.php