Światłość świata (5. Ndz A – 200209)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Dziś podczas liturgii w aklamacji przed Ewangelią śpiewamy profetyczne słowa Jezusa:

Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia
(J 8,12).

Jezus niejednokrotnie nazywa siebie światłością i tak też wielokrotnie jest nazywany. Jest to prerogatywa Boska. Bóg bowiem jest światłością (1J 1,5). Tę swoją przedziwną cechę i właściwość Bóg w Osobie Jezusa dzieli z ludźmi. Właśnie przez fakt powołania i obdarzenia mocą swego słowa.

Słowa Jezusa – Kazanie na Górze

Słowa aklamacji wprowadzają nas w gotowość przyjęcia orędzia skierowanego bezpośrednio do nas, do uczestników liturgii i w ogóle do uczniów Jezusa.

Wy jesteście światłem świata.
Nie może się ukryć miasto położone na górze.
Nie zapala się też lampy i nie umieszcza pod korcem,
ale na świeczniku, aby świeciła wszystkim, którzy są w domu.

Są to słowa Jezusa wypowiedziane bezpośrednio po makaryzmach (błogosławieństwach), którymi Jezus rozpoczął swoje Kazanie na Górze, w którym ukazał zasadnicze elementy programu chrześcijańskiego życia. Jest to nakreślenie podstawowych zrębów życia uczniów Jezusa. Jest to obraz życia człowieka, który przystąpił do Jezusa i do Niego stale przystępuje, by chodzić w Jego światle i stawać się też światłem.

Należy zwrócić uwagę, że słowa Jezus w tej części Kazania są utrzymane w formie (w trybie) deklaratywnej czyli orzekającej a nie imperatywnej czyli rozkazującej czy nakazującej.

Ja jestem … / wy jesteście …

Należy więc – analogicznie do deklaracji Jezusa: Ja jestem światłością świata – rozumieć też powiedzenie Jezusa o uczniach, którzy przystąpili do Jezusa i idą za Nim Wy jesteście światłem świata.

Bardzo często spotykamy się z interpretację w stylu: „mamy / macie być światłem”. Tymczasem sens czy ciężar wypowiedzi Jezusa nie tkwi w tym, by starać się stać światłem, lecz by przystąpić do Jezusa i pójść za Nim i dzięki temu stać się światłem.

Istnieje bowiem niebezpieczeństwo, że jeśli ktoś na różne sposoby i czasem za wszelką cenę zabiega, by być światem dla innych, może czynić to według własnych kryteriów i faktycznie moralizować. Taki sposób myślenia i działania odchodzi od ducha Ewangelii Jezusa Chrystusa.

Jeśli ktoś przyjmie Ewangelię i pójdzie za Jezusem, będzie chodził w światłości i będzie stawał się światłem dla świata tzn., by także inni szli za Jezusem zgodnie z duchem Ewangelii.

Nie może się ukryć miasto położone na górze

Nie chodzi o to, by twierdzić i starać się innych przekonywać, że na górze jest miasto, lecz chodzi o prawdę, czy na górze jest miasto. Jeśli na górze jest miasto, to nie można go ukryć.

Natomiast nie zaistnieje nigdy na górze żadne miasto od mówienia, że na górze ma być miasto i że ma ono świecić. Po prostu: jeśli jest, to będzie ono widoczne; jeśli go nie ma, to nie ma co wmawiać że jest ani tym bardziej nie stawiać jakiejś atrapy miasta i przekonywać, że to właśnie jest miasto. Potrzeba dzisiaj bardzo realistycznego odczytania Ewangelii w jej oryginalnym duchu, by unikać przekształcania jej przesłania w moralizatorstwo.

Nie jest to łatwe zadanie. Tego nie potrafimy zrobić własnymi siłami. Trzeba osobistego pokornego przystępowania do Jezusa i wchodzenia na Jego drogę (zob. np. Mt 5,1-2; 10,38; J 12,26).

Bp ZbK


css.php