Usprawiedliwienie (30. Ndz C – 191027)

by bp Zbigniew Kiernikowski

W ostatnią Niedzielę października w kościołach, które nie mają określonej daty poświęcenia, obchodzi się rocznicę poświęcenia. W pozostałych kościołach korzystamy z Liturgii Słowa przewidzianej na 30. Niedzielę roku C.

Słyszymy Ewangelię, w której Jezus ustosunkowuje się do odwiecznego problemu religijnego, jakim jest pielęgnowanie w sobie poczucia własnej sprawiedliwości i jednoczesne często mniej czy bardziej ostrej postawy pogardy wobec tych, którzy bywają oceniani jako grzesznicy.

Jezus opowiedział przypowieść o faryzeuszu celniku w świątyni.

Dwóch ludzi przyszło do świątyni,
żeby się modlić,
jeden faryzeusz, a drugi celnik.

Z tego krótkiego wprowadzenia spontanicznie rodzi się myślenie (opinia), że modlitwa faryzeusza winna uzyskać właściwą, to znaczy dobą ocenę, natomiast wartość modlitwy celnika – w oczach ludzi – pozostawała pod znakiem zapytania.

Zestawienie dwóch postaw

Powszechnie bowiem było wiadomo, że każdy faryzeusz – niejako ze swej natury – poświęcał dużą część swojego życia na formy i wyrazy pobożności i był niejako swoistym ekspertem w tej materii.

Celnik natomiast to w oczach ówczesnych człowieka grzeszny. Niejako zawodowo związany z grzeszeniem, z nieuczciwością, zdzierstwem i swoistą przemocą. Jego modlitwa nie miała według zwyczajowych opinii atutów do tego, by zyskiwać jakąś wartość i stanowić coś godnego uznania. Po prostu, jak to sformułuje niewidomy, któremu Jezus przywrócił wzrok:

Wiemy, że Bóg grzeszników nie wysłuchuje,
natomiast Bóg wysłuchuje każdego,
kto jest czcicielem Boga i pełni Jego wolę
(J 9,31).

Uzdrowiony przez Jezusa niewidomy wyraził powszechną opinię. Ta opinia pozwalała gardzić tymi, którzy nie mieścili się w kategorii uznanej za właściwą, przykładną i poprawną. Poprawną bowiem w oczach ludzi była ta, która „wnosiła” przed Boga dokonania człowieka i stanowiła podstawę do chlubienia się oraz była ukierunkowana na jakieś uznanie ze strony Boga. Czytaj więcej…


css.php