Kolejna Niedziela, której przesłanie Liturgii Słowa zmierza do wiązania nas w sposób szczególny z Osobą Jezusa. Św. Paweł wyraża to w słowach pouczenia i przypomnienia skierowanego do Tymoteusza: „Pamiętaj na Jezusa Chrystusa”. To szczególne odniesienie do Osoby Jezusa wyraża też fakt powrotu jednego z uzdrowionych do Jezusa, aby Mu podziękować za dar uzdrowienia. A co nam mówi wyznanie syryjskiego wodza Naamana, o którym słyszymy w pierwszym czytaniu?

Wyznanie Naamana

W wyznaniu syryjskiego wodza Naamana, jakie czyni przed Elizeuszem, a które odnosi się bezpośrednio do Jedynego Boga, Boga Izraela, też możemy widzieć pewne sygnały zapowiadające odniesienie do Osoby jedynego Boga – dającego się w pełni poznać przez Jezusa jako jedynego Pana:

Oto przekonałem się,
że na całej ziemi nie ma Boga poza Izraelem!

To jego wyznanie uczynione przez Naamana po uzdrowieniu przy okazji zanurzenia w wodach rzeki Jordan, jest bowiem obrazem i zapowiedzią tego wszystkiego, co stanie się dostępne dla człowieka przez chrzest.

Znamienne jest to, że Naaman po uzyskaniu uzdrowienia z trądu chce się odwdzięczyć prorokowi Elizeuszowi. Ten natomiast nie przyjmuje żadnego daru. Wówczas uzdrowiony chce niejako utrzymać „kontakt” z tym wydarzeniem, które okazało się dla niego uzdrowieniem. Prosi

Niech dadzą twemu słudze tyle ziemi,
ile para mułów unieść może,
ponieważ odtąd twój sługa nie będzie składał ofiary całopalnej ani ofiary krwawej
innym bogom, jak tylko Panu.

Możemy widzieć w tym swoiste zabranie ze sobą i niesienie w swoim życiu znaku przywołującego pamięć doznanego dobrodziejstwa ale także znaku nadającego jego przyszłemu życiu pewnego ukierunkowania. Dla Naamana i ludzi z podobnych doświadczeniami czas niejako dzieli się na to, co było przed tym wydarzeniem, a co będzie działo sią od tego momentu. „Odtąd twój sługa nie będzie . . . ”.

Dlatego ważne jest pamiętanie o tym . . . Niesienie ze sobą znaku pamięci otrzymanego dobrodziejstwa.

Oczyszczeni z trądu

Zanim spotkali Jezusa nieśli na sobie znamię trądu. Nie tylko choroba, ale także znak wykluczenia ze społeczności. Po uzdrowieniu – zgodnie z przepisami Prawa Mojżesza – mieli pokazać się kapłanom. Stanowiło to oficjalną reintegrację społeczną – przyjęcie do wspólnoty. To mieli uczynić. Jeden z nich wrócił jednak do Jezusa, by Mu podziękować.

Nie wiemy, czy to było już po ukazaniu się kapłanom czy przed. Zapewne po stwierdzeniu w czasie drogi, że jest oczyszczony, wrócił do Jezusa. A może właśnie jako Samarytanin nie poszedł w ogóle do kapłanów – tak jak pozostali. Należał bowiem do innej społeczności religijnej niż pozostali. Możemy tutaj snuć różne przypuszczenia.

Tak czy inaczej Jezus docenia ten jego gest powrotu do Niego i podziękowania. Co więcej – jak referuje św. Łukasz – Jezus wypowiedział o tym uzdrowionym Samarytaninie, że to właściwie tylko on jeden wrócił i oddał chwałę Bogu. To pozwala domyślać się jakoby pozostałych dziewięciu, którzy – zgodnie z poleceniem i ze zwyczajem prawdopodobnie poszli, by pokazać się kapłanom i uzyskać od nich wspomniany „społeczny placet” – nie oddali w pełni chwały Bogu.

Chwałę Bogu oddaje bowiem właściwie ten, kto całą historię swego życia odnosi do Jezusa i ją Jemu podporządkowuje. Dlatego usłyszał słowa: Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła.

On już przecież został uzdrowiony z trądu wcześniej, podobnie, jak pozostali. O to chodziło w pierwszej fazie wydarzenia. Teraz uzdrowienie, o którym mówi Jezus do tego, który został już wcześniej uzdrowiony, dotyczy niewątpliwie czegoś głębszego.

Możemy przypuszczać, że dotyczy to zachowania i niesienia w sobie owej pamięci, że wiara uzdrawia. Wiara człowieka, który doświadczył niedoli i umiał tę swoją sytuację właściwie odnieść do Jezusa – czyli wszedł w postawę wiary w Jezusa Chrystusa i w ten sposób wiązał z Jezusa swoje życie, prowadziła do pełnego uzdrowienia. Było to też świadectwo przedłożenia relacji z Jezusem nad legalistyczny wymóg pokazania się kapłanom.

Pamiętaj

W kontekście powyższych rozważań spoglądamy na wyznanie zapisane w czytanym dzisiaj 2. Liście do Tymoteusza a mówiące o naszej relacji do Jezusa – Potomka Dawida. On stał się jednym z nas, by przed nami otworzyć nową perspektywę życia. Łączy się z nami, byśmy my mogli łączyć się z Nim. Jego wierność wobec człowieka nie jest oparta na żadnej kalkulacji, lecz na Jego „wcielonej i ukrzyżowanej” naturze Syna Bożego. Żadna nasza niewierność nie może zniszczyć Jego wierności. Natomiast to my możemy się odwracać od Niego i wypierać się Go i nie korzystać z Jego wierności. Wtedy to On jako dochowujący wiary „będzie musiał” zapierać się nas: „nie znam was”.

Wniknijmy w to przepiękne wyznanie:

Jeżeli bowiem z Nim [Jezusem] współumarliśmy, z Nim także żyć będziemy.
Jeśli trwamy w cierpliwości, z Nim też królować będziemy.
Jeśli się będziemy Go zapierali, to i On nas się zaprze.
Jeśli my odmawiamy wierności, On wiary dochowuje,
bo nie może się zaprzeć siebie samego.

Niech to wyznanie podtrzymuje nas szczególnie w chwilach zwątpienia i doświadczenia naszych niewierności. Obyśmy właśnie wtedy od Niego sią nie odwracali i nie zapierali się przynależności do Niego.

Bp ZbK


css.php