Kolejne dwa dni naszej konwiwencji. W czwartek w Jerozolimie. Po drodze zatrzymanie się nad Jordanem w miejscu Chrztu Jezusa. Następnie w Jerozolimie Wieczernik, gdzie odnowienie zobowiązań wynikających z biskupstwa. Bazylika Grobu Pańskiego i Eucharystia w Kaplicy zwanej Najświętszego Sakramentu prowadzonej przez Ojców Franciszkanów.

W Piątek nad Jeziorem Galilejskim: Tabga. Celebrowaliśmy Jutrznię i była długa katecheza o charakterze misyjnym. Odniesienie sytuacji z czasów Jezusa do naszej współczesnej sytuacji, w jakich przychodzi żyć na różnych kontynentach i w różnych krajach czy kulturach.

Eucharystia przy kościele Prymatu.

Po południu katecheza o Drodze w Domus Galilaeae.

To w skrócie telegraficznym.

Pozdrawiam Wszystkich Blogowiczów. Polecam w modlitwie.

Niechaj Pascha Pana będzie naszą radością i mocą!

Bp ZbK

Dzisiejszy dzień (środa w Oktawie Wielkanocy) to oficjalne rozpoczęcie Konwiwencji. Rozpoczęliśmy według już tradycyjnie utartego schematu. Najpierw przedstawienie wszytkach uczestników. Odpowiedzialni ekip katechistów wędrownych, którzy prowadzą ewangelizację w poszczególnych krajach i regionach świata, przedstawiali ekipy i przybyłych z tych krajów biskupów bądź też ich delegatów.

Na obecnej konwiwencji Jest obecnych około 100 biskupów i dwóch kardynałów. Nadto jest obecnych około 250 prezbiterów i katechistów świeckich. Głównie małżeństwa. Jesteśmy ze wszystkich kontynentów.

Kolejnym momentem była celebracja pokutna. Ta też jest zawsze w programie na rozpoczęcia takiej konwiwencji. Zresztą to jest też zazwyczaj praktykowane w przypadku wszystkich innych konwiwencji.

Trzecim elementem tego dnia była skrutacja Słowa Bożego. Tekstem wyjściowym był tekst Hbr 2,14n. Chodzi o właściwy ustawienie antropologiczne stanowiące tło dla rozumienia historii zbawienia.

Wreszcie wieczorem była uroczysta Eucharystia z tekstami liturgicznymi Środy w Oktawie Zmartwychwstania Pańskiego .

Pragnę jeszcze dodać, że przy okazji przedstawiania się ekip katechistów i biskupów z poszczególnych regionów dokonuje się mały przegląd sytuacji Kościoła na całym świecie. To wszystko nabiera wagi, doniosłości i wyrazu w różnych barwach i odcieniach na tle wszelkiego rodzaju kryzysów i bolesnych wydarzeń w świecie. O niektórych jest głośno i media się rozpisują. O wielu innych nie wiele się mówi w środkach publicznego przekazu. Niektóre kryzysy i problemy nie stanową przedmiotu zainteresowania i nie są niejako na fali medialnej.

To wszystko uświadamia, w jak bardzo kruchym świecie żyjemy. Po to jednak jesteśmy w Galilei. Po to słuchamy orędzia Zmartwychwstałego Pana, by sami zostać przeniknięci Jego Duchem i nieść nadzieję życia wszędzie tam, gdzie nasi bracia i siostry są na różne sposoby doświadczani przez różne interesy, które zdają się rządzić i – w realiach tego świata – rządzą procesami ekonomicznymi, politycznymi, ideologicznymi. My wierzymy, że ostatecznie władza należy do kogoś innego. To Ukrzyżowany i Zmartwychwstały Pan ma klucze śmierci i życia. Jemu zawierzamy nasze życie i bycie w historii dziejącej na tym świecie w oczekiwaniu Jego Przyjścia.

Pozdrawiam Wszystkich i polecam w modlitwie

Bp ZbK

Jestem na konwiwencji biskupów w Domus Galilaeae. Jesteśmy tutaj przez kilka dni tego wielkanocnego tygodnia, taj świętej Oktawy. Jest to już tradycyjna Konwiwencja, podczas której biskupi z całego świata związani na różny sposób z Drogą Neokatechumenalną lub chcący bliżej poznać Drogę przeżywają to wszystko, co wynika z polecenia Jezusa danego w poranek Zmartwychwstania, by poszli do Galilei, by mogli spotkać Jezusa.

Naturalnie, oprócz biskupów są też ekipy katechistów odpowiedzialnych za Drogę w różnych regionach świata. Jest nas kilku biskupów z Polski i są także katechiści z Polski.

Będę – w miarę możliwości – informował o niektórych momentach i aspektach tej Konwiwencji.

Pozdrawiam wszystkich Blogowiczów znad Jeziora Galilejskiego. Pamiętam w modlitwie – szczególnie o tych, którzy mnie o to prosili i polecali się ze swoim różnymi sprawami.

Pan zmartwychwstał! Zaprawdę zmartwychwstał i nas poprzedza …
Poprzedza do Galilei każdego z nas.

Obyśmy dawali się zaskoczyć i przeniknąć Jego wkraczaniem w nasze życie

Bp ZbK

Światło Zmartwychwstałego (190421)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Pozdrawiamy się dziś słowami:

Chrystus zmartwychwstał!
Prawdziwie zmartwychwstał!

Zmartwychwstanie naszego Pana to największe wydarzenie, które rzuca światło na nasze śmiertelne życie.
W pozdrowieniu, którego używamy w tym czasie, odnosimy się do tego Wydarzenia.

Przeżywamy więc Święta Paschalne. Po liturgii Wigilii – a więc świętego czuwania i celebrowania w znakach Tajemnicy Jezusa Chrystusa Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego – cieszymy się owocami tej Tajemnicy. Pasja Jezusa to klucz do życia. Liturgia Wigilii Paschalnej może być przyrównana do „korzystania” i użycia czy zastosowania tego klucza. Przynajmniej w naszym myśleniu, naszym sercu i naszej woli. Światło płynące ze Zmartwychwstania to owoc „zastosowania” tego klucza do naszego życia. To właśnie jest treścią naszej radości paschalne.

Dzięki temu, że przeżyliśmy w kilkudziesięcio osobowej wspólnocie rekolekcje oparte o treści i liturgiczną celebracje całego Triduum, wytworzyła się pewna więź poczucie wspólnoty opartej na doświadczeniu Tajemnicy Pana. Dziś rano celebrowaliśmy najpierw Jutrznię a następnie zasiedliśmy przy świątecznym stole. Była okazja do rozmów i dawania świadectwa. To dzielenie się doświadczeniem Zmartwychwstałego to forma przywoływania Jego Obecności. Coś z tego, co jest proklamowane w dzisiejszym czytaniu Jutrzni, kiedy Piotr daje świadectwo swego doświadczenia i mówi o sobie i pozostałych Apostołach jako o świadkach, którzy z Nim jedli i pili po Jego zmartwychwstaniu (Dz 10,41).

W tych rozmowach jawi się coraz to bardziej intensywnie kwestia potrzeby formacji inicjacyjnej, czyli wprowadzania w Tajemnicę Jezusa Chrystusa i Kościoła a nie tylko pozostawać na płaszczyźnie korzystania z pewnych tradycji i zwyczajów, które czasem już nie mówią wiele o tym, z czego wyrosły i jakie treści winny być z nimi wiązane. Bardzo łatwo wciskają się w te zwyczaje treści, które pochodzą z mentalności tego świata i tym samym tracą wiele z tego, co pierwotnie oznaczały.

Święta Paschalne to dobra okazja do tego, by wracać do czystego źródła chrześcijaństwa i zabiegać o jak najpełniejsze kształtowanie chrześcijańskiej wiary.

Życzę Wszystkim Blogowiczom owocnego przeżywania czasu paschalnego. Niech wiara w Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego Pana będzie światłem na każde wydarzenie i każdą sytuację naszego życia.

Bp ZbK

Wigilia Paschalna (190420)

by bp Zbigniew Kiernikowski

W Katedrze Legnickiej celebrujemy Uroczystość Wigilii Paschalnej, a więc świętego czuwania. Rozpoczynamy Liturgią Światła o godzinie 22:00. Podczas tej nocy czuwania siedmioro katechumenów dorosłych przyjmie sakramenty inicjacji chrześcijańskiej. Jedna katechumenka nie może przyjęć tej nocy chrztu, gdyż właśnie dziś urodziła córeczkę. Mamy nadzieję, że przyjmie chrzest w jedną z najbliższych niedziel wielkanocnych razem ze swoją córką.

Dzisiejszej nocy przyjmie też chrzest jedno niemowlę. Rodzice wyrazili pragnienie, aby ich dziecko otrzymało chrzest przez zanurzenie. Jest to pełna i bardzo wymowna forma ze względu na znak, jakim się staje dla wyrażenie treści, o których mówi św. Paweł w Liście do Rzymian (rozdz. 6).

W liturgii Wielkiej nocy uczestnicy duża grupa rekolektantów z różnych miejscowości, którzy od Wielkiego Czwartku przeżywają rekolekcje w oparciu o Triduum Paschalne. Przez poszczególne dni wchodziliśmy w głębię przesłania i rzeczywistości paschalnej. Czyniliśmy to głównie w oparciu o teksty liturgiczne i przez sprawowanie Liturgii. Wielu rekolektantów jest w trakcie formacji deuterokatechumenalnej (Ruch Światło Życie). Oni przeżywają też swoje obrzędy związane z otrzymanym w dzieciństwie Chrztem i bardziej świadomie wchodzą w rzeczywistość przyrzeczeń chrzcielnych.

Dziękuję wszystkim Osobom zaangażowanym i świadczącym pomoc w prowadzeniu katechumenatu oraz wszystkim którzy w bezpośredni czy pośredni sposób włączyli się w przygotowanie dzisiejszej uroczystości.

Chcemy w modlitwie trwać na czuwaniu otwarci na Przejście Pana – Jego i naszą Paschę. Prosimy, aby wszystko spełniało się ku chwale Boga Ojca, przez Jezusa Chrystusa w mocy Ducha Świętego w Kościele dla dobra każdego człowieka.

Składam wszystkim Blogowiczom jak najpełniejszego przeżycia Paschy Jezusa Chrystusa w swoim życiu.

Bp ZbK

Przedstawiam dziś, w Wielki Czwartek, szkic homilii, którą wygłosiłem podczas Mszy św. Krzyżma w Katedrze Legnickiej. Może niektóre myśli z tej homilii myśli będą dla kogoś pomocne.

Namaszczenie dla misji

Namaszczenie, o którym mówi Izajasz i które odnosi do siebie Jezus, jest namaszczeniem dla misji, dla posłannictwa.

Posłał mnie, abym głosił dobrą nowinę ubogim.
Opatrywał rany serc złamanych.
Zapowiadał wyzwolenie jeńców i więźniów.
Obwieszczał rok łaski od Pana i dzień pomsty .

Jest to namaszczenie do misji, która ma zadanie ratowania człowieka przez wyrwanie go z zależności od złego ducha, który podpowiada i robi wszystko,

  • aby nie być ubogim,
  • aby nie doświadczyć złamania serca.,
  • aby nikt z nas nie uznał się za jeńca czy więźnia
  • aby być samowystarczalnym, by nie potrzebować łaski

To namaszczenie jest udziałem w mocy Boga, która pozwala przeżyć właściwie te wszystkie stany: bycia ubogim, doświadczania złamania serca, wszelkie rodzaju krzywd i ograniczeń.

Jezus właśnie jako namaszczony Duchem Świętym, już zaraz po doświadczeniu teofanii nad Jordanem po przyjęciu chrztu z rąk Jana Chrzciciela został przez Tego samego Ducha poprowadzony na pustynię, aby tam przeżyć próby wobec których stawiał Go szatan / diabeł.

Namaszczenie do wejścia w zmaganie

Namaszczenie to uzdolnienie do wejścia w zmaganie. Chodzi o konfrontację i zmaganie między duchem tego świata, duchem podstępu i kłamstwa, duchem ludzkiego sukcesu i zysku, duchem panowania i chęci władania niezależnie od jedynego Pana, od Boga

Do przeprowadzenia tego procesu konfrontacji i zmagania – a w konsekwencji do zwycięstwa jedynie prawdziwej koncepcji życia zależnej tylko od Stwórcy i Odkupiciela Bóg potrzebuje Sługi. Potrzebował Jezusa. Potrzebuje dzisiaj nas.

Ten Sługa nie dokona tego planu Bożego inaczej, jak przez odrzucenie propozycji zwodziciela szatana i wejście w doświadczenie własnej słabości, przyjęcie postawy nie bronienia siebie, przyjęcie postawy tego, który z siebie nie ma środków własnych do pokonania złego ducha. Może stanąć tylko w czystej gotowości, aby spełniał się w Nim i na Nim plan Boga – Boga Ojca wszechrzeczy.

To uczynił Jezus. Nie uległ zwodzącemu kuszeniu diabła na Górze kuszenia na początku swej publicznej działalności i nie zszedł z krzyża na Górze Kalwarii końcu swej działalności. Mogło to się w Nim dokonać, dlatego, że był namaszczony Duchem Świętym. Miał w sobie, w swoim ciele – namszczenia Ojca.

Namaszczenie dane nam

My także otrzymaliśmy w chrzcie świętym namaszczenie mesjańskie – chrześcijańskie. Jesteśmy pomazańcami, christianoi. Jako kapłani ustanowieni w służbie ludu kapłańskiego otrzymaliśmy też specjalne namszczenie do spełniania kapłańskiej posługi w Ludzie Bożym. Każdy z nas w dniu święceń wyraził swoją gotowość złączenie się z Chrystusem Najwyższym Kapłanem, który siebie samego złożył w ofierze za zbawienie ludzi, za zabawienie świata. Wypowiedział to w słowach: Chcę z Bożą pomocą.

Dzisiaj celebrujemy tę uroczystość by siebie umocnić w tym oddaniu siebie, w tej gotowości przyjmowania tego stałego namszczenia Duchem Jezusa, by być bardziej alter Christus.

Co to praktycznie oznacza?

Wchodzić w postawę życiową, w której nie bronię siebie, swoich racji, lecz coraz to bardziej łączę się z Arcykapłanem, z Jego Namaszczeniem. Jestem gotów wchodzić w zmaganie – zmaganie ze sobą, aby nie ulec podszeptom diabła, zwodziciela.

Wiem, że to kosztuje. Kosztuje wiele, kosztuje coś z mego życia. Dzisiaj odnawiam swoje zaangażowanie, swoje przyrzeczenia kapłańskie. Czynię to ze względu na związek z Chrystusem i dla posługi w Ludzie Bożym, Ciele Chrystusa.

Dzisiaj też zostaje wyrażona przez biskupa prośby, aby cały Lud Boży modlił się za nas kapłanów, by trwali w tych postanowieniach, w tej postawie.

Podziękowanie

Dzisiaj, na tym miejscu dziękuję wszystkim kapłanom. Dziękuję za ducha służby i konkretne posługiwanie, za składanie Ofiary Eucharystycznej i składanie siebie w ofierze. Za głoszenie Ewangelii – szczególnie wszędzie tam, gdzie jest doświadczenie wszelkiego rodzaju ubóstwa, przede wszystkim zagubienia się człowieka i ubóstwa duchowego.

Dziękuję za mądre i odważne przewodniczenie wspólnotom – zwłaszcza wtedy, gdy trzeba iść pod prąd w stosunku do ducha świata.

Za osobiste trwanie w Tajemnicy Jezusa Chrystusa – niejednokrotnie wbrew samemu sobie, wbrew własnym korzyściom, własnej wygodzie, własnemu partykularnie pojętemu interesowi

Dziękuję za jedność z biskupem, co wymaga niejednokrotnie odchodzenia od własnych koncepcji i jakiegoś opuszczania siebie.

Dziękuję za oddawanie Jedynemu Bogu chwały przez Jezusa Chrystusa w mocy Ducha Świętego – zarówno w sprawowanym kulcie jak i w wydarzeniach codziennego życia.

Polecamy się Maryi

Polecamy się wszyscy Maryi, Matce Najwyższego Kapłana, Matce Kościoła i Matce Kapłanów. Niechaj Jej opieka i wstawiennictwo wyczulają każdego z nas na wszelkie impulsy Ducha Świętego, przez którego moc spełnia się namaszczenie, w który uczestniczymy i które w naszej posłudze sprawujemy, ukonkretniamy i urzeczywistniamy w Kapłańskim Ludzie Bożym.

Bp ZbK

Niedziela Palmowa. Rozpoczynamy Wielki Tydzień. Przywołujemy w naszych myślach i w clebracji liturgicznej uroczysty wjazd Jezusa do Jerozolimy.

Wjazd pełen znaków

Był to wjazd pełen zadziwiających znaków. Począwszy od wybrania osiołka, którego Pan potrzebował, aby mogło się spełnić to, co było zapowiedziane przez proroka Zachariasza. Dalej takim brzemiennym w treść znakiem było wołanie tłumu, który słowami: Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie przywoływał mesjański psalm i postać Dawida.

Zewnętrznym znakiem był ścielenie przed Jezusem płaszczy i gałązek drzew. To wszystko wynikało z uznania Jezusa za proroka i mesjasza, z który łączono wypełnienie obietnic.

Nie wszystkim się to podobało.

Niektórzy zwracali się do Jezusa, aby zabronił tego świętowania Jego wjazdu do Jerozolimy. Wtedy On powiedział, że jeśli te tłumy umilkną, to kamienie wołać będą. Faktycznie ten wjazd Jezusa poruszył całe miasto. Można więc powiedzieć, że nikt nie pozostał obojętny wobec tego nadzwyczajnego znaku. Był to znak, który wprowadzał wszystkich w coś niezwykłego. Wprowadzał w kontrowersje najbliższych dni, jakie działy się w Jerozolimie wokół osoby Jezusa. O tym szczegółowo opowiadają Ewangeliści.

W tych ostatnich dniach Jezusa w Jerozolimie wszystko, co się stało, doprowadziło do jednoznacznego wyroku wydanego przez Sanhedryn jako władz religijną ówczesnego Izraela, potwierdzonego przez Piłata jako przedstawiciela władzy rzymskiej, która wówczas panowała. Przed wszystkim jednak ten wyrok zaaprobowały – a właściwie go żądały – tłumy wołające coraz to bardziej i natarczywiej: Na krzyż z Nim!

Jezus pełnił swoją misję

Wiemy wszyscy, do jakiego końca to wszystko zmierzało i czym się zakończyło. A Jezus, czyżby nie wiedział? Przecież wielokrotni to zapowiadał, że tak będzie. Co więcej, mówił, że właśnie po to przyszedł. Obwieszczał, że to Jego godzina, w której wszystko się spełni.

A więc ten uroczysty i pełne tryumfu wjazd do Jerozolimy to był Jego świadomy krok wprowadzający go w Jego Mękę i Śmierć. Możemy stawiać sobie pytania: Dlaczego nie zrobił tego mniej uroczyście? Skoro to już miało się stać, to po co ta przedziwna oprawa. Czy to jest „normalne”, że ktoś świadomie kroczący w kierunku tego, co – w oczach ludzkich i powszechnym odczuciu – jest haniebną śmiercią, czyni to w takiej wolności i z taką uroczystą oprawą? Można by tego rodzaju ciąg pytań rozszerzać i mnożyć.

Pytania stawiane nam

Musimy też stawić sobie pytanie: Co takie przedstawienie wjazdu Jezusa do Jerozolimy mówi nam – chrześcijanom wierzącym w Jezusa i wyznającym Jego Tajemnicę Śmierci i Zmartwychwstania.

Odpowiedzi mogą iść po różnych liniach. Niewątpliwie jedną z tych linii będzie wzbudzenie w nas świadomości a nawet dodawania nam odwagi do przyjmowania postaw i podejmowania decyzji w sytuacjach, kiedy w oczach ludzkich grozi nam jakaś „przegrana”. Gdy wchodzimy na teren, gdzie może nas spotkać fałsz i obłuda otoczenia. A nawet opuszczenie czy zdrada ze strony tych, o których myśleliśmy, że są z nami. Wiemy, jak trudno jest w takich i podobnych sytuacjach zachować spokój i równowagi ducha. A co dopiero mówić o tym, żeby w takich sytuacjach przeżywać coś ze świadomości prawdziwego tryumfu i konsekwentnie trwać i iść dalej.

Odpowiedź w Jezusie

Jezus tak czynił. Mógł tak czynić, gdyż „wiedział” (dzięki swej jedności z Ojcem), że wszystko to czyni w jedynie słusznej sprawie i że nic nie jest w stanie zburzyć planu, jaki Ojciec w Nim złożył. Dlatego „tryumfalnie” wchodził w czekające Go poniżenie, odrzucenie i śmierć.

Niechaj to uroczyste ale jednocześnie pokorne i poddane woli Ojca wejście Jezusa w czekającą go śmierć, pomoże nam uchronić się przed wszelkiego rodzaju płytkimi tryumfalizmami i uzdalnia nas do kształtowania w sobie świadomości i postaw wolnego a nawet jakoś uroczystego przyjmowania tego wszystkiego, co przejawia się w naszym życiu pod znakiem przegrywania w oczach świata i zbliżania nas do umierania dla siebie.

Trzeba, byśmy pojmowali, że świata i wszystkich nas nie zbawi i nie uratuje jedynie logika sukcesu. Trzeba uczyć się od Jezusa innego rozumienia prawdziwej drogi do pełni życia.

Bp ZbK

Zaskoczenie (5. Ndz Wlk Post C – 190407)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Piąta Niedziela Wielkiego Postu. W cyklu czytań roku C mamy Słowo, które pozwala nam odkryć prawdę o tym, co jest dla nas zaskakujące: Przez nas nieprzewidywalne. Co stanowi inny obrót rzeczy niż nasze przewidywania, lęki i oczekiwania.

Prorok Izajasz

Oto słyszymy w czytaniu z Izajasza Proroka:

Pan, który otworzył drogę przez morze i ścieżkę przez potężne wody;
który wiódł na wyprawę wozy i konie, także i potężne wojsko;
upadli, już nie powstaną, zgaśli, jak knotek zostali zdmuchnięci (Iz 43,16n).

Wiemy, że odnosi się to do wydarzeń Wyjścia z niewoli egipskiej i ma odniesienie do powrotu z wygnania babilońskiego. Otwarcie drogi. Podanie rozwiązania. Wyzwolenie od niewoli „faraona” czyli, jak to my już dzisiaj możemy powiedzieć: wyzwolenie z niewoli siebie samego, swoich planów i prób układania sobie życia pod własne oczekiwania, projekcje i wprost pożądania.

Była to w jednym i drugim przypadku interwencja Pana Boga, w historię wybranego ludu. Lud nie wszystko pojmował. Czasem nawet stawiał opór wobec działania Pana Boga. Chciał „wyzwalać” się inaczej, alb nawet powracać do dawnych sytuacji zniewolenia. Dlatego jest w tym Słowie Boga takie zapewnienie, że te „moce” zostały pozbawione mocy, że upadły, że nie mają już więcej władzy dominacji.

To wyzwolenie zaskakujące może jednak stawać się wszędzie tam, gdzie człowiek jest gotów przyjąć logikę „innego zamysłu” niż tylko własne plany. Wtedy Bóg dokonuje w człowieku „rzeczy nowej”. Gromadzi i tworzy z rozproszonych „swój lud”

Prorok wypowiada w imieniu Boga wprost taką oto zapowiedź, która już się staje, tam, gdzie są ludzie, którzy słuchają:

Lud ten, który sobie utworzyłem,
opowiadać będzie moją chwałę
.

Apostoł Paweł

Wielkie obwieszczenie nowości daje nam św. Paweł. On świadczy o tym, co w nim się stało – patrząc po ludzku – niejako wbrew wszystkiemu, do czego on sam zmierzał i co robił. Także przeciwko wszystkim jego dotychczasowym przekonaniom o sposobi służenia Panu Bogu:

wszystko uznaję za stratę
ze względu na najwyższą wartość
poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego

Gdy wczytamy się w cały fragment czytany podczas dzisiejszej liturgii, zobaczymy jeszcze więcej, jak daleko posuwa się ten Apostoł, który wcześniej –jako Szaweł – został tak bardzo zaskoczony u bram Damaszku. Ta niespodziana i niespodziewana interwencja Jezusa Chrystusa w jego życie, tak bardzo zmieniła jego życie. Uczyniła ja całkowicie nowym. Po prostu z prześladowcy chrześcijan – a więc uczniów Jezusa Chrystusa, co oznaczało prześladowanie samego Jezusa Chrystusa (zob. Dz 9,4n) – stał się wyznawcą Jezusa gotowym być prześladowanym. To było zaskoczeniem nie tylko dla niego, ale także dla innych, którzy nie od razu mu wierzyli, że w nim dokonała się taka przemiana. To dzięki temu, co zostało zainicjowane pod Damaszkiem, życia Szawła-Pawła tak bardzo i tak „nieprzewidywalnie” się zmieniło.

Kobieta pochwycona na cudzołóstwie

Mamy jeszcze jedną zaskakującą i nieprzewidywalną sytuację. Nieprzewidywalną przynajmniej ze strony tych, którzy pochwycili ową kobietę na cudzołóstwie i nieprzewidywalną także w odniesieniu do samej kobiety.

Oni spodziewali się zapewne innego werdyktu ze strony Jezusa. Nie tylko skazana kobiety, ale także tego, że Jezus będzie „musiał” przyznać im rację. Nie wykręcie się wobec tak ewidentnej sytuacji. Ona zaś mogła tylko obawiać się najgorszego dla siebie – ukamienowania.

Tymczasem Jezus zareagował zupełnie inaczej. Doprowadził do innego, zaskakującego werdyktu. Oni musieli odejść zawstydzeni, a ona mogła odejść pocieszona i uzdrowiona, gdy usłyszała z usta Jezusa zaskakujące słowa:

I Ja ciebie nie potępiam. –
Idź, a od tej chwili już nie grzesz!

Chciejmy słuchać słowa i pozwólmy się zaskakiwać Bożą „inwencją” wobec nas – naszych planów, lęków, a także naszych win i grzechów. Rzeczywistość i Prawda Boża przekraczają nasze wyobrażenia, nas zaskakują i otwierają przed nami nowe drogi – nieprzewidywane przez nas i nieprzewidywalne tylko z naszego punktu widzenia

Bp ZbK


css.php