W drugą Niedzielę Wielkiego Postu czytamy Ewangelię mówiącą o przemienieniu Jezusa na Górze. W roku C czytamy ją w wersji św. Łukasza. Łukasz wspomina o modlitwie Jezusa. Ta czyni przy różnych okazjach wskazując zarówno na człowieczeństwo Jezusa poddane Woli Ojca jak i wynikający z tego faktu przykład, który pobudza do modlitwy nas, ludzi słuchających opowiadań ewangelijnych i wpatrujących sią w Jezusa.

 

Gdy Jezus się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił,
a Jego odzienie stało się lśniąco białe.
A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim.
Byli to Mojżesz i Eliasz.
Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu,
którego miał dopełnić w Jeruzalem.

 

Oprócz zakomunikowania nam jako słuchaczom Ewangelii faktu owego zjawiska „odmienienia się” Jezusa na oczach uczniów Łukasz wskazuje pośrednio na przemieniającą moc modlitwy, która może dokonywać się w każdym wierzącym. A ta modlitwa dokonuje się jakby w ramach tego, co przedstawiają Mojżesz i Eliasz, czyli Prawo i Prorocy. To te dwa „czynniki” (elementy czy faktory historii zbawienia) stanowią życiowy kontekst modlitwy. Z jednej strony jest Prawo, które przedstawia zamysł i wolę Pana Boga w stosunku do człowieka. Z drugiej jest słowo i światło Proroków, które oświecają sytuację człowieka, który doświadcza swojej nieadekwatności w stosunku do zamysłu Boga, wnikającej z faktu grzechu.

Sytuacja człowieka – potrzeba Paschy

Człowiek oświecony tym objawieniem płynącym z Prawa i Proroków i tym samym świadom swojej sytuacji będzie na modlitwie poznawał, że trzeba, aby w nim dokonywało się coś z tego, co dokonało się w Jezusie. Chodzi o owo „odejście, którego miał dopełnić w Jeruzalem”. W tekście greckim mamy użyty termin „exodos”, czyli dosłownie „wyjście”. Trudno nie dostrzegać w użyciu tego terminu przez św. Łukasza aluzji do wyjścia z Egiptu, domu niewoli.

To bowiem, co miało dokonać się w Jerozolimie, to właśnie Pascha, wielkie Wyjście Jezusa, które zawiera zarówno odejście z tego świata jak i Jego nową obecność jako Zmartwychwstałego i Dającego Ducha Świętego. To wszystko było zapowiadane i ukazywane w scenie Przemienienia.

Co znaczy, że nie wystarczy, że „jest nam dobrze”

Wybrani Apostołowie: Piotr Jakub i Jan, jednak tego jeszcze nie rozumieli. Jak to często bywało w takich znamiennych sytuacjach, Piotr zabrał głos. Powiedział, co mógł powiedzieć jako człowiek, który nie był jeszcze wtajemniczony, nie znał jeszcze prawdziwej tajemnicy Jezusa. Wyraził się ze swego praktycznego i „utylitarnego” punktu widzenia: „dobrze nam tu być” (wydaje mi się, że lepiej tak przełożyć, niż „dobrze, że tu jesteśmy”). Rozumując na sposób ludzki i odbierając zjawiska na sposób jeszcze czysto ludzki stawiał to odbierane doświadczenie „dobra” jako coś, co można by nazwać „produktem końcowym”. To już nam wystarczy. Tymczasem nie wystarczy, że: Dobrze, że jest nam dobrze.

Tymczasem Jezus nie przyszedł do nas ludzi, aby wprowadzać nas w życie, w którym miałoby się w nas i przy nas dokonywać to, co nam się wydaje i co my odbieramy (często tylko chwilowo) jako dobre, lecz otworzyć przed nami „wyjście”, przejście, Paschę prowadzącą do nowego życia. Prowadzącą do zupełnie nowego sposobu postrzegania i odbierania rzeczywistości.

Kryterium życia

Właściwym kryterium życia nie jest bowiem takie jego pojmowanie, aby było dobrze, aby iść za tym co satysfakcjonuje, aby iść za tym, co przyjemne i zaspokaja oczekiwania i pragnienia „starego człowieka”, czyli człowieka żyjącego według własnych upodobań i projekcji. Właściwym kryterium staje się gotowość na przeżywanie „wyjścia”.

Dzisiejszy sposób patrzenia na życie zdominowany w bardzo dużej mierze przez szukanie przyjemności i satysfakcji własnych upodobań, utrudnia nam prawdziwe życie i wchodzenie w jego głębię. Nie można zatrzymać się na tym, co w danej chwili wydaje nam się „dobre”. Potrzebujemy stałego ukierunkowania na Pełnię, którą jest Jezus Chrystus dokonujący swego „exodusu” i wprowadzający nas w to samo doświadczenie. Temu służy czas Wielkiego Postu, jako przygotowanie do świąt Paschalnych

Bp ZbK


css.php