Kryzys i zbawienie (5. Ndz C – 190210)

by bp Zbigniew Kiernikowski

W 5. Niedzielę roku C słyszymy fragment sceny powołania proroka Izajasza. Charakterystyczne jest przedstawienie sytuacji kandydata na proroka, który wobec spotykającej go teofanii woła:

„Biada mi!
Jestem zgubiony!”

To było doświadczeniem Izajasza, które stanęło na progu jego powołania.

Sytuacje kryzysu

Doświadczenie proroka Izajasza w jakiejś mierze odpowiada sytuacji Piotra – rybaka, który poznał nieskuteczność swojej nocnej pracy i wobec Jezusa, który dawał mu swoje plecenie ponownego wypłynięcia na połów wyznał:

Mistrzu, całą noc pracowaliśmy
i niceśmy nie ułowili.

Został wtedy skonfrontowany z poleceniem Jezusa, by ponowne zarzucić sieci. A kiedy doświadczył cudownego połowu ryb, zdał sobie sprawę ze swojej ludzkiej małości i nie umiał jej jakoś zestawić z wielkością Jezusa jako Pana wszystkiego i padając przed Jezusem zwracał się z bojaźnią do Niego:

Odejdź ode mnie, Panie,
bo jestem człowiek grzeszny.

To wołanie Piotra harmonizuje z wołaniem proroka Izajasza: Biada mi! Jest bowiem świadectwem doświadczenia czegoś, co całkowicie przerasta bowiem zwyczajne ludzkie przewidywania a nawet możliwości pojmowania siebie samego. Stąd właśnie to wołanie: Biada mi! Albo Odejdź ode mnie!

Swoją „kryzysową sytuację” przywołuje też św. Paweł. Mówi on:

Jestem bowiem najmniejszy ze wszystkich apostołów
i niegodzien zwać się apostołem,
bo prześladowałem Kościół Boży.

Czy jest jakiś sens kryzysu?

Gdy spoglądamy na kontekst tych wypowiedzi wspomnianych osób, uderza i wysuwa się na pierwszy plan prawda, że te wszystkie „kryzysowe sytuacje” są swoistym wstępem do tego, aby objawiło się zbawienie i to nie tylko względem tych osób, które w owym kryzysie się znalazły czy go doświadczyły, lecz także wobec innych, którem te osoby będą posługiwały.

Widać na podstawie przytoczonych przykładów, ale także często zachodzących podobnych wydarzeń, że potrzebny był moment uznania i wyznania tego doświadczonego „kryzysu”, żeby człowiek – w pewnym sensie czy w pewnej mierze nie mając innego racjonalnego wyjścia – chwycił się objawiającego się mu w tej sytuacji Bożego działania.

Jeden ze współczesnych filozofów mawiał, że życie człowieka kończy się porażką. Tak jest, gdy rozważa się człowieka w kategoriach logiki tego świata. Nawet gdyby nie wiadomo jak wiele osiągnął, zawsze jest kres. Chociaż niewątpliwie ważne jest trwanie w „pamięci innych i w swoich dziełach”. Niemniej jednak to nie wystarczy, aby być pełną odpowiedzią na pytanie o „los człowieka”.

Odpowiedź na kryzys

Ostateczna odpowiedź jest możliwa tylko w spotkaniu Tego, który „przeszedł” przez ten największy kryzys człowieczy, jakim jest śmierć. To On, Jezus Zmartwychwstały, nadaje sens wszystkim kryzysom człowieka łącznie z tym, jakim jest śmierć. Skoro właśnie nadał sens temu „ostatniemu kryzysowi”, to jednocześnie daje klucz do wszystkich kryzysów.

Niech mi będzie wolno nawiązać do osoby zmarłego przed kliku dniami p. Premiera Jana Olszewskiego. Jego „odejście” z rządu w 1992 było niewątpliwie dla niego i nie tylko dla niego kryzysem. On, nie tylko jako uczciwie szukający prawdy, lecz także jako człowiek wierzący potrafił to zaakceptować, by być w prawdzie i by móc innym w prawdzie patrzeć w oczy. Takimi słowami komentował swoje wymuszone odejście.

Jakie znaczenie i jaki wydźwięk ma dla naszej społeczności wspominanie tego Zmarłego? Potrzebujemy odważnej relacji z prawdą naszych „kryzysów”, aby nie musieć ukrywać się pod półprawdami, niedomówieniami czy wprost fałszowaniem prawdy.

Tylko uznanie własnego „kryzysu” i spotkanie się ze Zmartwychwstałym Panem, który jest Prawdą, może prowadzić nas do życia w pokoju i bez lęku przed jakimkolwiek innym kryzysem. To jest doświadczeniem zbawienia w Jezusie Chrystusie Panu naszym.

W świetle liturgii dzisiejszej niedzieli możemy docenić w naszym życiu rolę przeżywania w Jezusie Chrystusie naszych różnych kryzysów, by żyć w prawdzie, pokoju, poszanowaniu drugiego człowieka i zgodzie z własnym sumieniem oczyszczanym przez Prawdę – Jezusa Chrystusa.

Bp ZbK


css.php