Wsłuchujemy się w Ewangelię 26. Niedzieli roku B. Ewangelista przywołuje pewien epizod ukazujący potrzebę przemiany w myśleniu uczniów Jezusa. Oto Jan w imieniu pozostałych referuje coś, co miało miejsce poza zewnętrznym działaniem i obecnością Jezusa. Skierował więc do Jezusa takie oto słowa:

Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami,
jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy,
i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami.

Jezus nie pochwalił tej spontanicznej i poniekąd „samorządnej” ingerencji uczniów w życie i działanie kogoś innego. Uczynili to, mimo że w jakiś sposób było im wiadome, że czynił to w imię Jezusa. Motywacją takiego zadziałania Apostołów było to, że ów ktoś nie chodził z nimi czyli – jak oni to pojmowali – nie chodził z Jezusem, a więc jakby nie miał prawa korzystać z Jego mocy.

Odpowiedź Jezusa zmierza do tego, by uczniowie lepiej uświadomili sobie co to znaczy być z Jezusem i do Niego należeć. Jezus odpowiedział: „kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie”.

Cud – moc Jezusa

W sformułowaniu Jezusa, które jest przełożone „czynić cuda w imię” Jezusa, chodzi zapewne nie tylko o jakieś cudowne takie czy inne wydarzenie. Owszem to jest także. Jednak greckie sformułowanie wskazuje na moc, z której czy w imię której ktoś coś czyni. Kto czyni czyli spełnia moc, jaka jest w imieniu Jezusa, ten nie będzie zaraz mówił źle o Jezusie; nie będzie zaprzeczał swej relacji z Jezusem i negował to wszystko, co wynika z przynależności do Jezusa.

Upraszając możemy wyprowadzić następujący wniosek: Kto ma korzysta z mocy Jezusa, te nie będzie występował przeciwko Jezusowi. I chyba to nie jest przypadek, że ów ktoś wyrzucał właśnie złe duchy w imię Jezusa. Nie były to jakieś cuda, tylko to, co należy do specyfiki misji Jezusa, a mianowicie: pozbawienie władzy i mocy złego ducha; wyrzucanie złych duchów. Było to więc to, o co chodzi w całej działalności Jezusa a także później w całej działalności uczniów.

Korzystać z mocy Jezusa – droga do Jerozolimy

Należeć do Chrystusa to być poddanym Jego mocy i działać w imię tej mocy. Nie wystarczy chodzić z tymi, którzy chodzą z Jezusem, a nawet z samym Jezusem.

Dziś możemy powiedzieć: nie wystarczy przynależeć do organizacji Kościoła i chodzić do Kościoła a nawet przyjmować sakramenty. Trzeba mieć Ducha Jezusa Chrystusa. Trzeba mieć tego ducha, o którym Jezus mówi w dalszej części tej Ewangelii. To Jego Duch uzdalnia do pójścia drogą Jezusa. Jest to drogą do Jerozolimy. Droga do miejsca przemiany: przyjęcia krzyża i zmartwychwstania. Właśnie krzyża boi się diabeł, zły duch. Kto pójdzie drogą Jezusa, ten uniezależnia się od działania złego ducha – diabła. Wtedy odkrywamy, że dobrze jest jeśli sprawy biegną „nie po naszemu”, lecz według mocy Boga. O tego potrzebujemy mocy Jezusa. To jest ten właściwy cud, który w nas i przez nas spełnia Jezus.

Bp ZbK


css.php