Na 24. niedzielę w roku B mamy bardzo wymowne i mocne Słowo. Izajasz przekazuje słowa Sługi Pańskiego, który ma świadomość, że Pan Bóg otworzył Mu ucho. On, Sługa na to przyzwolił. Owocem tego otwarcia ucha jest przyjęcie przez Sługę postawy stałości wobec przeciwności i nie wycofanie się z sytuacji krzywdy, niesprawiedliwości a nawet przemocy. Tak to przedstawia Trzecia Pieśń o Słudze Pańskim (Iz 50,4-9).

Jezus, Syn Boży a jednocześnie Człowiek, który wszedł w sytuację i w postawę Sługi, urzeczywistnił zapowiadane przez proroka słowa. Uczynił to w całej pełni. Oczywiście w czasie Jego ziemskiego życia ta Jego prawda nie była od razu poznawalna. To był proces odkrywania tej prawdy o tożsamości Mesjasza – Sługi Pańskiego. Dokonywało się to nie drogą prostej informacji, gdyż ta prawda przekraczała wszystkie „normalne” sposoby poznania i wszelkie kategorie poznawcze. Mogło to się dokonać na zasadzie prób, w które były wliczone „pomyłki” i błędy oraz odkrycia i nawrócenia.

Wyznanie i pomyłka Piotra

Tak było też z Piotrem Apostołem. Musiał doświadczyć tego, że ta prawda rozpoznania Mesjasza została mu udostępniona (św. Mateusz powie wprost: «nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec niebieski» Mt 16,17). Z drugiej strony prze okazji tego wyznania, które niewątpliwie nie rozumiał właściwie i nie wiedział, co to oznacza, musiał przeżyć niesamowitą porażkę. Musiał usłyszeć przy tej okazji bardzo upokarzające go słowa z ust Jezusa: «Zejdź Mi z oczu (dosłownie: idź za Mnie; przejdź za Mnie), szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku». Można to rozwinąć: „Odejdź z pozycji, którą sobie uzurpujesz próbując Mnie pouczać”, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku”. Chcesz być przewodnikiem, a nie wiesz o co chodzi. Piotr musiał tego doświadczyć, że to ni on jest „panem sytuacji”, lecz to Jezus – Mesjasz jest tym, kto zna drogę i realizuje Boży plan.

Nie wiemy, na ile Piotr w owej chwili zrozumiał słowa Jezusa. Ewangelista Marek daje do zrozumienia, że Jezus tę prawdę o sobie potwierdził, gdy przywołał tłum i uczniów i mówił o pójściu za Nim i braniu swego krzyża.

Moment zwrotny

Piotr zrozumiał tę tajemnicę Mesjasza dopiero wtedy, gdy to jego pozorne przekonanie o znajomości Mesjasza, doprowadziło go do prawdziwego i bardzo sromotnego upadku na dziedzińcu arcykapłana. Mimo swego przekonania i wyznania oraz deklaracji swojej wierności i gotowości pójścia za Jezusem i to nawet do więzienia czy na śmierć (zob. Łk 22,33) okazał się jako ten, który „od siebie” w obliczu zagrożenia powiedział a nawet przysięgał mówiąc: „nie znam tego człowieka” (zob. Mt 26,72nn).

Ostateczne rozpoznanie i wyznanie Jezusa jako Mesjasza dokonuje się wtedy, kiedy On – w jakiejś mierze przez nas odrzucony – zostaje przez nas, przeze mnie przyjęty. Dokonuje się to wtedy, kiedy uznaję, że Go nie rozumiałem, że myślałem że Go rozumiem i że gotów jestem Jemu dochować wierności. On w swoim miłosierdziu i dobroci wobec mnie pozwolił mi jednak doświadczać takiego czy innego upadku i nie odrzucił mnie w doświadczeniu mojego upadku. Nawet wtedy, gdy w jakiż sposób powiedziałem: „nie znam Go”.

Gdy uznaję tę prawdę o sobie i – zwracając się do Tego Mesjasza – wyznaję Go, wówczas zaczyna we mnie pracować i dochodzić do głosu „mesjańska” prawda, dzięki której pozwalam objąć się Jego przebaczeniu. Nie jestem już żadnym bohaterem, lecz pokornym wyznawcą uznającym swój błąd i potrzebującym przebaczenia. Wtedy – niejako z osobistego doświadczenia – mogę wyznawać Jego wielkoduszną, nieodwołalną i zawsze wierną miłość. To doświadczenie tej przebaczającej miłości czyni mnie prawdziwym wyznawcą mesjańskości Jezusa, gdyż najpierw wprowadza mnie w mesjańską prawdę życia.

Niech nasze życie będzie udziałem w mesjaństwie Jezusa, w Jego namaszczeniu. Niech nasze życie będzie chrześcijańskie, czyli namaszczone Duchem Świętym, który działa pośród naszych błędów i pomyłek – ucząc nas powstawać i wyznawać.

Bp ZbK


css.php