Spotkanie Domowego Kościoła (180207)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Spotkanie Domowego Kościoła (180207)

Przybyło dziś do mnie dziewięć par Domowego Kościoła. Przedstawiciele dziewięciu kręgów z parafii Legnickich i okolicy. Po omówieniu różnych bieżących spraw i przedstawieniu swoich sytuacji przeszliśmy do rozważania Słowa Bożego z dzisiejszego dnia, czyli środy V tygodnia.

Zatrzymaliśmy się na przedziwnej mądrości, jaką wobec Królowej Saby okazał Salomon. W różnych krokach zestawiliśmy to, co Księga Królewska mówi o Mądrości Salomona z Mądrością Jezusa.

Salomon odpowiedział na wszystkie sprawy nurtujące Królową. Jezus dał jedną odpowiedź uniwersalną. Szczęśliwe były kobiety i słudzy, którzy mogli przebywać w obecności Salomona i słuchać go. Jezus, w Kazaniu na Górze obwieszcza inny typ szczęśliwości, która – jeśli zostanie przyjęta – staje się uniwersalna i nic jej nie może zaburzyć.

Zwróciłem uwagę, że lepiej przekładać Mt 5,3n nie określeniem „błogosławieni”, lecz „szczęśliwi” Zatrzymaliśmy się trochę nad tym.

Potem przeszliśmy do sprawy serca człowieka, z którego wychodzi to wszystko, co Pan Jezus tak dobitnie określił w dzisiejszej Ewangelii (Mk 714-23). Pogłębialiśmy sprawę wnętrza człowieka przez odwołanie się do Księgi Rodzaju 2 i Proroctwa Jeremiasza 31,31-34. Potrzeba nam wracać do tematyki antropologii biblijnej.

Pozdrawiam wszystkich uczestników i zapraszam

Bp ZbK

Słyszymy dzisiaj w czasie liturgii cenne i bardzo wymowne słowa człowieka Joba o życiu człowieka. Był to człowiek sprawiedliwy. Tak zostaje przedstawiony na początku księgi noszącej jego imię a będącej arcydziełem literackim – przepięknym dramatem.

Najpierw mamy pewien literacki problem z przekładem na język polski czy raczej z zapisem czyli transliteracją imienia tego głównego ludzkiego bohatera. Przyjęło się w ostatnich dziesięcioleciach stosować imię HIOB. Dziś niejednokrotnie wraca się do pisowni JOB.

Problem jest z pierwszą spółgłoską „alef”, która odpowiada tzw. lekkiemu przydechowi. W zasadzie nie powinna być ona zapisywana jako polskie „h”, jak to w tym przypadku bywa. Po niej następuje samogłoska „i” a następnie podwojona spółgłoska „jota”. Dalej już nie ma trudności. To imię przedstawia się więc w transkrypcji następująco: ´ijjôb.

Problem zasadniczy tej Księgi to jej treść i przesłanie. Porusza bowiem sprawę cierpienia i to cierpienia niezawinionego czy niesprawiedliwie dotykającego człowieka. Dotyka człowieka, który jest uznany za sprawiedliwego. Takim jest w oczach Bożych i w oczach swoich bliskich. Tak też on sam jest o tym przekonany.

Księga – jak się najczęściej przyjmuje – powstała w okresie po wygnaniu babilońskim (VI /V wiek). Mamy w niej bogate nawiązania do Tory, w szczególności do Księgi Rodzaju i do Proroków, w szczególności do Ezechiela oraz do Psalmów. Można to zauważyć już przy prostym przewracaniu kartek w wydaniu Biblii Jerozolimskiej spoglądając na marginalia i zaglądając do przypisów. Księga koncentruje się bardziej na indywidualnym wymiarze ludzkiego cierpienia i Bożej sprawiedliwości niż na wymiarze społecznym czy związanym z wybraniem wspólnoty czy narodu. To człowiek „musi” w sobie przeżyć problem niesprawiedliwości i cierpienia.

W tym kontekście jawią się słowa dzisiejszego czytania.

Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka?
Dni jego czyż nie są dniami najemnika?
Jak sługa wzdycha on do cienia, i jak najemnik czeka na zapłatę.
Tak moim działem miesiące nicości i wyznaczono mi noce udręki.

Cała Księga to szukanie odpowiedzi na te i tyle innych podobnych pytań. To także cały szereg odpowiedzi, które okazują się niewystarczające czy mało przekonujące.

Hiob idzie aż do granic sporu z Bogiem, by ostatecznie uznać Jego racje i powiedzieć o sobie: Kimże ja jestem (…) kajam się w prochu i popiele.

A o Bogu powie: Wiem, że Ty wszystko możesz, co zamyślasz, i potrafisz to uczynić (..). Dotychczas znałem Ci ze słyszenia, teraz ujrzało Cię moje oko.

Tak więc to życie człowieka, nasze życie, moje życie jest bojowaniem, żeby zostało uwieńczone zwycięstwem Boga we mnie. Księga tego „bohatera” pozwala nam lepiej rozumieć sens wszystkiego, co dzieje się w naszym życiu. Pozwala nam pojmować o jakie „bojowanie” chodzi. Obwieszcza prawdę: Kto w tym bojowaniu winien uznać Niezwyciężonego i dającego zwycięstwo.

Takie też było zwycięstwo Jakuba. To znaczy jego „przegrana” by zaistniał w nim „Izrael” czyli człowiek mocny Bogiem i oparty na Bogu. To wszystko spełniło się w Jezusie Chrystusie i jest podawane nam wierzącym, uczniom Jezusa jako propozycja życia.

Bp ZbK

Ofiarowanie – Konsekracja (180202)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Święto Ofiarowania Pańskiego to także święto wzięcia w posiadania przez Pana Świątyni. Tak by była ona Jego i według Jego woli. To można wyrazić także obrazem uczynienia Nowej Świątyni. Skoro jednak ma być nowa, to stara musi ulec gruntownej przemianie czy wprost zburzeniu. Tego dokonał Jezus t we własnym Ciele

Bóg Ojciec w Jezusie i przez Jezusa uczynił to dla nas, byśmy przeżywali tę samą prawdę i tę samą tajemnicę w naszym ciele, to znaczy w historii naszego życia. Ten dzień jest więc także świętem życia konsekrowanego, Świętem Osób, które oddają się, oddają siebie do dyspozycji Bogu, by Pan w nich i przez nich obejmował swoją świątynię, to jest uzewnętrzniał swoje uświęcające panowanie w świecie. Wcielił się po to, aby doświadczyć sytuacji zniewolenia przez diabła z powodu lęku przed śmiercią.

Ofiarowanie Jezusa: w świątyni i aż po krzyż

Ten Jezus ofiarowany w świątyni jest tym samym, który potem przeżył ludzkie zmaganie na pustyni kuszenia i podczas całej działalności publicznej. Wreszcie skonfrontował się w śmiertelnym agonalnym zmaganiu w Ogrodzie Oliwnym i na krzyżu z tym wszystkim, co wyraża nasza ludzka chęć życia i wszelkie zabiegi o to życie. Nie dał się jednak zniewolić przez lepsze propozycje życia. Wtedy przeżył lęk przed śmiercią i pozwolił się ogarnąć tej niesprawiedliwej śmierci.

Jezus nie poszedł po linii obrony siebie i ratowania swego życia, jak podpowiadał diabeł, lecz poszedł po linii zamysłu Ojca, wszedł do „sanktuarium życia” które zostało zniekształcone przez grzech i które wskutek tego jest śmiertelne. To właśnie w tym śmiertelnym sanktuarium życia, właśnie przez ofiarowanie siebie, przez przyjęcia krzyża, otworzył nową drogę. Drogę wolności od siebie i drogę bycia i życia według zamysłu Boga Ojca. Drogę bycia świątynią.

Jezus przyszedł po to i po to przeżył swoje Misterium Paschalne, aby objawić, że jest możliwe nie dać się zniewolić i nie budować swojej świątyni dla siebie, lecz stać się świątynią na Chwałę Boga Ojca i dla uświęcenia – wyzwolenia człowieka z mocy diabła, z woli i bezwoli szukania siebie i robienia po swojemu. Nie potrzeba budować na ludzkich ulepszeniach czy polepszeniach. One są potrzebne i mogą być, jednak nie one stanowią o konsekracji. Istotne jest odczytywanie wierności Boga i uczenie się wierności Bogu.

Wezwanie i propozycja dla nas

Powracanie do tej prawdy Jezusa jest dzisiaj dla nas bardzo ważne. Zresztą tak było i tak będzie przez wszystkie pokolenia. To jest jeden z głównych problemów życia konsekrowanego, zakonnego, kapłańskiego. Pokusą jest bowiem zrobić sobie (to znaczy dla siebie) lepiej. Zrobić po swojemu. Zbudować swoją świątynię. Świątynię dla siebie.

Dzięki dziełu spełnionym w Jezusie Chrystusie może w każdym Jego uczniu powstawać sanktuarium życia, które się nie broni, nie broni swego, lecz wydaje się w ręce Ojca. Wydaje się w ręce Ojca przez to, że wydaje się w ręce tych, którzy aktualnie stoją obok. Są braćmi i siostrami – czasem przychylnymi i życzliwymi, czasem trudnymi, czasem wprost nieznośnymi czy niszczącymi. Zdradzającymi, podobnie jak Judasz.

Uczeń Jezusa będzie to robił wsłuchując się w Słowo, kontemplując Tego, który dał się ofiarować i tak wszedł w posiadania i budowanie nowej świątyni. Jezus bowiem wiedział, po co to wszystko. Wiedział po co przyszedł Judasz. Wiedział, dlaczego Piotr się zaparł; wiedział, też wszyscy Go opuszczą i się rozproszą.

Specyfika Konsekracji

Jezus wiedział jednak także (i to jest Jego specyfika, i tym jest Jego ofiarowanie, czyli Jego branie w posiadanie wszelkiej świątyni), że kiedyś ci Jego uczniowie będą Mu świadkami. Stanie się to wtedy, gdy po doświadczeniu swego rozproszenia, zaparcia się Go i innych „grzechów”, poznają Go jako Zmartwychwstałego i otrzymają Ducha Świętego. Po swoim nawróceniu, czyli po po przyjęciu mentalności i ducha Jezusa, będą Mu świadkami: Od Jerozolimy, czyli od świątyni Starego Przymierza, przez Judee i Samarię i aż po krańce ziemi.

Będą świadkami, to znaczy będą świątyniami obecności Boga i miejscem spotkania Boga i człowieka. Nie tylko dla tych, którzy wejdą do świątyni, ale dla tych wszystkich innych, którzy patrząc na ten znak, będą poznawali wielkość Boga, który takie wielkie rzeczy dokonuje w człowieku. Ważne jednak, aby te świątynie były, był osoby konsekrowane, osoby, które niosą w świat tę przedziwną tajemnicę, przez którą Bóg działa.

Maryja Matka naszego Pana, ale także Jego pierwsza Uczennica jest dla nas wzorem i Matką. To dzięki Niej rodzą się pierwociny konsekracji. Ona powiedziała i stale mówiła: Oto ja służebnica Pana mojego, niech mi się stanie według słowa Twego. Tego nas też uczy mówić i w tym nas wspomaga, byśmy właściwe przeżywali naszą konsekrację – przemianę w Nową Świątynię Pana.

Bp ZbK

W związku z ustawą o IPN (180201)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Trwa intensywna dyskusja, a nawet ostry spór w sprawie ustawy dotyczącej IPN. Widać jak bardzo spolaryzowane są poglądy i jaki powodują rozdźwięk w ocenie wydarzeń historycznych i stosunku do uznania czy w miarę obiektywnego ustalenia prawdy historycznej. Wiemy wszyscy, jak bolesnych spraw to wszystko dotyczy i jak wiele jest w tym emocji.

Widać też, jak bardzo trudno jest się w tej materii porozumieć i jak bardzo mieszają się emocje z faktami. Bardzo mieszają się też różne płaszczyzny czy sposoby podejścia do faktów a tym samym jawią się różne interpretacje i dokonuje się uogólnień nierzadko powodowanych jakimś interesem.

Wobec tego jesteśmy świadkami sporów i działań typu politycznego i dyplomatycznego. Wzmaga się aktywność publicystyczna i środków społecznościowych. Przywoływane są wątki ekonomiczne. Niektórzy chcieliby, by były podejmowane bardziej radykalne kroki i rozwiązania czasem wskazując domniemanych winnych inni natomiast ubolewają nad tym, że taki konflikt został wywołany i boją się jego skutków.

Trudno te wszystkie inicjatywy i postawy jednoznacznie oceniać. Wszędzie jawią się jakieś „światłocienie”. Prawda jednak jest jedna. Potrzebna jest więc niewątpliwie wola i gotowość poznawania prawdy i to tej historycznej i tej dzisiejszej, aktualnej, w świetle której kształtują się bieżące relacje. Tylko z gotowości poznawania i akceptacji prawdy mogą bowiem być wyciągane właściwe wnioski.

Oprócz wspomnianych różnych płaszczyzn (dyplomatycznych, politycznych, publicystycznych, naukowych itp.) oraz wynikających z nich sposobów działania trzeba też (byłoby dobrze) brać pod uwagę aspekt religijny. Dla ludzi, członków każdego z tych narodów, to jest izraelskiego i polskiego ten aspekt bowiem ma też (i powinien mieć) nie małe znaczenie. Jest to bardzo delikatna sfera życia. Może być ona rozgrywana antagonistycznie lub też może posłużyć lepszemu rozumieniu i unikaniu potęgowania konfliktu.

Potrzebne jest więc także przywoływanie religijnej świadomości jednego drugiego narodu. Naród Wybrany niesie znamiona (przywileje i misję) mesjańskości. Naród Polski też jest świadom swojej tożsamości chrześcijańskiej (przynajmniej w dużej mierze).

Trzeba odwagi podejmowania decyzji i kształtowania atmosfery w oparciu także o doświadczenie religijne każdego z tych dwóch narodów i ludzi tych narodów żyjących przez wieki w pewnej symbiozie – może nie zawsze łatwej, ale w większości godziwej i we wzajemnym wspomaganiu się.

Wszyscy musimy sobie stawiać pytanie, jak korzystamy z przywileju wybrania i wiary i jak realizujemy naszą misję jedności dzieci Jednego Boga.

To winien każdy z nas przeżywać w sanktuarium swego życia i swego sumienia i dzielić się tym z bliźnimi.

O to prosimy Pana Boga. Ufamy, że to nam pomoże łagodniej i z większą otwartości spoglądać na trudne sprawy oraz cieszyć się z tego, co jest dobre i co stale jawi się przed nami jako szansa doświadczania dobra.

Bp ZbK

« Poprzednia strona

css.php