Środa 2. Tygodnia WlkPostu (180228)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Oto fragment dzisiejszej Ewangelii. Odnosi się do sytuacji, kiedy to matka synów Zebedeuszowych prosiła o miejsca dla nich po prawej i po lewej stronie Jezusa. Wtedy to pozostali uczniowi oburzyli się.

A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: „Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie waszym niewolnikiem. Na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mt 20,25-28).

Jezus określa, że życie Jego uczniów (relacji między nimi i celów, jakie sobie będą stawiać) nie będzie takie, jak życie ludzi tego świata. Jakie natomiast ono będzie, tego będą uczyć się od Niego, podążając z Nim ku Jerozolimie. Będą się potykać, rozpraszać, a nawet zapierać związku z Jezusem. Pośród tych wszystkich wydarzeń odkryją jednak możliwość nawracania się do Niego. Doświadczą, że On jest wierny, i będą się uczyć synchronizowania własnych celów z Jego celem.

Chrześcijańskie życie to proces nawracania się pośród trudności i przeciwności, w którym uczniowie Jezusa poddają się otrzymanemu Duchowi Świętemu, który uczy ich całej prawdy (zob. J 16,13), udziela im światła, by wiedzieli, co i jak mają mówić i czynić, oraz daje moc, by według tego postępowali (zob. Mk 13,11). W tym procesie wszystko zmierza do tego, by uczniowie Jezusa, poznawszy prawdę o sobie, żyli w prostocie, by nie szukali swego wywyższenia (realizacji swoich partykularnych celów i interesów), lecz stanowili jedno między sobą dzięki jedności z Tym, który za nich umarł i zmartwychwstał (zob. J 17,10-23). Wtedy wszystko będzie możliwe i wszystko będzie na swoim miejscu.

Uczeń potrafi odnaleźć swoje własne miejsce w życiu tak, by być obok Jezusa w Jego królestwie. Pierwszym warunkiem jest zgoda na to, że będzie to wyglądało inaczej niż człowiek sobie to wyobraża ze swego punktu widzenia. Dopiero wówczas można uczyć się tego, co czyni Jezus, i odnaleźć swoje miejsce przy Nim i przy drugim człowieku. Tworzą się relacje, o jakie chodzi w królestwie Bożym.

Bp ZbK

Wtorek 2. Tygodnia WlkPostu (180227)

by bp Zbigniew Kiernikowski

W dni powszednie Wielkiego Postu podaję fragmenty mojej książki „Oto idziemy do Jerozolimy”. Rozważania do Ewangelii Wielkiego Postu

Take oto słowa Jezusa podaje nam Kościół we wtorek II tygodnia Wielkiego Postu:

Jezus przemówił do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: „Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą.

Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsce na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi (Mt 23,1-7).

 

Jedno z pytań, które powstają przy słuchaniu dzisiejszej Ewangelii, można by sformułować w taki sposób: czy w naszym życiu chodzi o to, żeby pokazać, że żyjemy, czy o to, abyśmy naprawdę żyli. Inaczej mówiąc: pokazać innym, że jesteśmy, czy rzeczywiście być. Jezus przestrzega nas przed pozorami życia, przed czynieniem czegokolwiek na pokaz.

Chrześcijaństwo to nie nadawanie wielkości człowiekowi czy osiąganie ludzkiej doskonałości – jakkolwiek one byłyby pojmowane i w jakiejkolwiek dziedzinie miałyby się spełnić. Chrześcijaństwo to pokorne, ale zwycięskie życie w prawdzie; życie w prostocie, której nie zakłócą różne przeciwności, dzięki mocy przyjmowania nieoczekiwanych wydarzeń, a czasem nieprzyjaznych nam postaw bliźnich; to życie przeniknięte oddawaniem chwały Bogu, że taką moc dał ludziom.

Bp ZbK

 

Katechumenat dla dzieci i rodziców (180226)

by bp Zbigniew Kiernikowski

W Cieplicach w Parafii pw. św. Jana Chrzciciela u Ojców Pijarów prowadzimy katechumenat dla dzieci w wieku szkolnym i ich rodziców. Zasadniczo prowadzi to O. Grzegorz. Ja z osobami, które pomagają, dojeżdżam głównie na liturgie.

Przed tygodniem, 19 lutego zostało przyjętych do katechumenatu dwanaścioro dzieci. Przeżywaliśmy to razem z rodzicami i opiekunami oraz niektórymi chrzestnymi. Ta liturgia koncentrowała się na wyjaśnianiu i przyjęciu przez dzieci znaku krzyża oraz przyjęcia Ewangelii.

Dziś, 26 lutego odbyła się liturgia prowadząca do przeżycia nawrócenia, czyli uznania własnych win oraz wyrażenia prośby o przebaczenie. Nadto modlitwy nad dziećmi z prośbą o moc unikania złego postępowania.

Liturgia była poprzedzona pewną krótką inscenizacją polegającą na szukaniu zagubionej owieczki. Podczas celebracji była proklamowana Ewangelia z Łk 15,1-10 o poszukiwaniu zagubionej owcy i drachmy. Dzieci zostały w tę Ewangelię wprowadzeni już poprzednim razem.

Mam nadzieję, że dzieci trochę zrozumiały przeżyły oraz zostały umocnione, by stawiać czoła pokusom do złego. Jestem też przekonany, że także wszyscy obecni, w szczególności rodzice też z tj clebracji skorzystali i że będą wspomagali swoje dzieci.

Pozdrawiam i zachęcam do tego, aby – jeśli ktoś zechce – napisał też coś ze swego doświadczenia, jaki stało się jego udziałem podczas tych spotkań i tych celebracji.

Bp ZbK

Druga Niedziela Wielkiego Postu. Mocne przesłanie. Abraham, na wezwanie Boga, jest gotów ofiarować Bogu swego syna Izaaka. Jedynego, umiłowanego, podarowanego mu przez samego Boga. Abraham miał już w sobie doświadczenie wiary. Został jednak teraz postawiony wobec wezwania i wymagania, które jakoby w jakiejś mierze przeczyło wszystkim dotychczasowym obietnicom, jakie Bóg do niego skierował. Właśnie że w tym drogo oczekiwanym i wreszcie jakby u kresu możliwości ludzkich Abrahamowych możliwości podarowanym mu przez Boga synu, będzie miał liczne potomstwo i że narody będą się błogosławić jego imieniem (w jego imię, na wzór jego doświadczenia wiary) i będą sobie życzyć takiego błogosławieństwa i takiego życiowego doświadczenia.

Tymczasem pada polecenie: „Złóż mi go w ofierze!” Złóż mi go w ofierze tam, gdzie ci wskażę. Na jednym z pagórków, który ci wskażę. Pagórki i góry był widziane jako miejsce kultu. Zarówno bałwochwalczego (np. 2Krl 16,2-4; Iz 65,7; Jr 2,20; Ez 6,13) jak i prawdziwego (np. Rdz 31,51-54; Lb 28,6; Pwt 33,19; Iz 25;6; 66,20). Zależało to od tego wobec kogo i do kogo ten kult był kierowany. Zależało też to od tego, czy przez ten kult człowiek chciał potwierdzić siebie i dla siebie czy też był gotów przez ten kult oddawać Bogu chwałą, czyli uznawać, że Bóg jest jedynym Panem. Inaczej to ujmując, czy przez ten kult człowiek był gotów przeżyć przemianę siebie i poddać się działaniu i prowadzeniu Boga.

Doświadczenie wiary Abrahama

Abraham już doświadczeń, że Bóg jest wierny i tak prowadzi jego życie, żeby on, jako idący z głosem Boga i posłuszny temu głosowi doznawał przemiany swego życiu. Abraham uwierzył Bogu i jego życie znalazło inne, Boże usprawiedliwienie, czyli Bóg stał się dla niego całkowitym oparciem i ostoją życia (zob. Rdz 15,6; por. Rz 4,3;Ga 3,6; por. Jk 2,23). Wobec tego ta „próba” wobec której Bóg stawia teraz Abrahama mogła jawić się w jego oczach nie tylko jako bolesne i trudne doświadczenie, ale także jako wezwanie i zaproszenie do poznania czegoś większego, spełnienia się „większej” a nawet wprost nieprzewidywalnej i zaskakującej obietnicy.

Abraham miał już w sobie doświadczenie, że Bóg „wie” co robi. Bóg zna i realizuje plan, według którego przemienia jego życie i czyni je szczęśliwym, czyni je błogosławieństwem nie tylko dla niego, ale także dla narodów. Dlatego idzie w pełnej gotowości bez wnikania w szczegóły tego planu i tego Bożego zamysłu. A kiedy podczas drogi na górę Moria syn Izaak go pyta: „Ojcze, a gdzie ofiara?”, odpowie”: Bóg widzi, Bóg przewidzi, Bóg już upatrzył sobie). W planach Bożych bowiem nie chodziło o ofiarę z życia Izaaka (chociaż ten był gotów), lecz o ofiarę z Baranka ,który bierze na siebie grzech świata (zob. J 1,29), którego Izaak „reprezentował” (był zapowiedzią). Czytaj więcej…

Burza po wypowiedzi PMM (180218)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Trwa gorączkowa dyskusja i wymiana emocjonalnych opinii w związku z wypowiedzią naszego Premiera Mateusza Morawieckiego, jakiej udzielił na postawione mu pytanie przez jednego z dziennikarzy NYT. Odpowiedź Premiera wywołała z różnych stron bardzo negatywne reakcje. Trzeba jednak przyznać – jak to też uznaje wielu – że ta wypowiedź zdaje się obiektywnie stwierdzać fakt negatywnych postaw i działań w czasach II Wojny Światowej wobec Żydów ze strony przedstawicieli różnych narodów – w tym Polaków i Żydów. Wypowiedź Pana Premiera dotknęła bardzo czułego aspektu – zbyt jednostronnego spoglądania na bolesne i tragiczne wydarzenia z czasów okupacji niemieckiej, jaki dominuje po stronie izraelskiej.

Jaka refleksja? Trzeba zdecydowanego docierania do prawdy przy jednoczesnej otwartości na rozmowy i dialog. Z wielu powodów nie przyjdzie to łatwo. Nie wolno nam jednak tracić nadziei. Trzeba pokornego podchodzenia do wszystkich bolesnych wydarzeń spowodowanych przez ludzi. Trzeba podejścia bez jakiegokolwiek kamuflowania ze względów ideologicznych czy z powodu niewłaściwie rozumianego patriotyzmu bez poszanowania prawdy. Trzeba refleksji i modlitwy.

Dziękujemy Bogu za słowa i za postawę Premiera Mateusza Morawieckiego i wspieramy go życzliwością, wyrażeniem i propagowaniem szczerych i prawdziwych opinii oraz modlitwą, by miał rozeznanie i siły do dalszego prowadzenia rozmów w duchu odkrywania i bronienia prawdy oraz szukania dróg prowadzących do wzajemnego zrozumienia i tworzenia płaszczyzny koegzystencji między narodami Izraelskim i Polskim. Między wyznawcami religii mojżeszowej i chrześcijanami. Jedni i drudzy cierpieli ze strony totalitaryzmu niemieckiego nazizmu.

Bp ZbK

Dziękujemy Panu Bogu, że ten Wielki Post możemy przeżywać towarzysząc katechumenom. Oni, ich obecność daje nam okazję do tego, by pogłębiać naszą świadomość chrztu. By razem z nimi przygotowywać się do Paschy i niejako ponownie zanurzyć się w tym misterium zbawczym

Katechumenat to nadanie kierunku zmierzającego do chrztu. Nadanie nowego kierunku dla życia człowiek. To także – szczególnie dla tych, którzy towarzyszą katechumenom – też umacnianie naszej chrześcijańskiej drogi życiowej po chrzcie, aby pozostawać w wierności otrzymanemu Przymierzu i żyć w nawróceniu. To pomoc wzywająca do tego, by nie ulegać podszeptom szatana, które nas skłania do jakiegoś niby lepszego urządzenia sobie życia.

Dzisiaj w kontekście Ewangelii o kuszeniu Jezusa i o rozpoczęciu głoszenia Ewangelii staje się to bardzo jasne.

Chrzest Jezusa – Duch Boży – kuszenie przez szatana

Po chrzcie w Jordanie dokonała się z Jezusem bardzo znamienna rzecz. To wydarzenie to nie jakiś przypadkowy epizod, lecz coś, co charakteryzuje całe życie Jezusa. To ukazuje, po co On przyszedł. Chrzest, który przyjął nie był tylko rytem, ale był swoistą inicjacją do spełnienia dzieła, dla którego Bóg Ojciec Go posła w celu zbawienia, uratowania człowieka. Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. A przebywał na pustyni czterdzieści dni, kuszony przez Szatana, i był ze zwierzętami, aniołowie zaś Mu służyli.

W życiu Jezusa po chrzcie dokonuje się:

  • Odejście od zaangażowania się w ludzkie sprawy tylko po ludzku;
  • Kuszenie przez szatana, które jest zwycięskim doświadczeniem (próbą);
  • Przebywanie ze zwierzętami – które wskazują na wystawienie na wszelkiego rodzaju nieprzewidywalne doświadczenia: przyjazne i nieprzyjazne;
  • Doświadczenie posługi aniołów – wyraz opatrzności i asystencji Boga.

To doświadczenie pustyni i kuszenia, które zostało niejako „zaprogramowane” przez Bożego Ducha, było radykalnym wejściem Jezusa w inny typ i styl życia w stosunku do tego, co było podczas 30 lat życia ukrytego. Było to otwarcie na konfrontację z tym wszystkim, co zagraża życiu przyjmując pozory służenia życiu. Było to wprowadzenie w życie, w którym człowiek nie będzie kręcił się wokół siebie szukając wypełnienia swego poznania dobra i zła – co było i nadal jest powodem wszelkiego grzechu. Czytaj więcej…

„Aborcja OK” – takie oto przedziwne przesłanie płynie z okładki jednej z gazet i wprowadza zamęt w przestrzeni publicznej. Można przypuszczać i obawiać się, że jest to celowe i zamierzone.

Niepokojące jest, że są ludzie, którzy tak myślą i zmierzają do tego, by popularyzować takie myślenie, aby ono stopniowo przyjmowało się, jako coś zwyczajnego i normalnego.

Wszyscy, którzy mają poczucie godności człowieka i rozumieją człowieka w integralności jego życia od poczęcia do naturalnej śmierci, stają wobec tak ustawionej propagandy nie tylko ze zdziwieniem czy oburzeniem, ale otrzymują wyraźny sygnał, że coś się dzieje bardzo niepoprawnego i niebezpiecznego . Ten sygnał wzywa nas do pobudzenia świadomości i wyostrzenia gotowości zajmowania postaw i formowania w tej materii opinii, które będą wspomagać innych by nie ulegali tej subtelnej propagandzie i nie przyzwalali na rozmywanie się społecznego wczucia

Jeśli w bowiem popularnej opinii ułatwi się przekraczanie granic godności człowieka (powszechne normy moralne), łatwo będzie zatracić orientację życiową. Na dłuższą metę może to prowadzić do potęgowania się wszelkiego rodzaju odchyleń czy odstępstw od podstawowych norm we wszystkich obszarach życia. Grozi bowiem stopniowe wpływanie na kształtowanie mentalności i psychiki nie tylko tych osób, które same w tym biorą udział, lecz udziela się w środowisku – bo „jest OK!”.

Trzeba pamiętać, że mentalność i psychika człowieka to nie coś, co, gdy zostanie rozregulowane, może być łatwo naprawione. Popularyzacja czegoś jako „OK”, podczas gdy jest to poważne naruszenie podstawowych norm i co winno być uznawana za przestępstwo (zabójstwo), łatwo prowadzi do totalnego relatywizmu i kierowania się własnymi upodobaniami i tendencjami z pominięciem prawdy obiektywnej. Stąd też rodzą się wszelkiego rodzaju mniejsze czy większe totalitaryzmy niszczące człowieka i niszczące ludzkość.

Bp ZbK

Środa Popielcowa (180214)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Wchodzimy w nowy okres liturgiczny w Kościele. Wspomnienie 40 lat wędrówki Izraela na pustyni przed wejściem do Ziemi Obiecanej. Wspomnienie 40 dni postu Jezusa i kuszenia Go przez diabła. Wtedy to dokonało się swoiste zwycięstwo Jezusa nad diabłem. Jezus nie poszedł na żaden kompromis z diabłem.

Okres Wielkiego Postu dla nas wierzących to przede wszystkim czas stawiania sobie przed oczy i świadomego przeżywania dwóch aspektów naszego chrześcijańskiego życia:

  • Post i umartwienie, czyli aspekt ascetyczny:
  • Przygotowanie do Paschy, czyli do obchodu Wielkiej nocy, centralnego święta w chrześcijaństwie .

Post

Na sposób i sens przeżywania postu wskazuje modlitwa dnia:

Panie, nasz Boże, daj nam przez święty post zacząć okres pokuty,
* aby nasze wyrzeczenia umocniły nas do walki ze złym duchem.

W tej prośbie wyrażamy pragnienie, aby Bóg nas wspomagał w takim przeżywaniu wyrzeczeń, aby one były narzędziem i umocnieniem walce (w zmaganiu się) ze złym duchem. Ważne jest tutaj rozumienie tego, czym jest wspomniany tutaj zły duch przeciwko któremu mają walczyć chrześcijanie przez umartwienia. Tekst łaciński mówi o „spiritales nequitias”. Wskazuje więc na szersze rozumienie, niż tylko jakoś jednostkowo, czy „osobowo” pojętego szatana (diabła).

Nequitia – to co jest niegodziwe, bezwartościowe, nikczemne. W to wchodzi zarówno wszystko to co jest może objawiać się jakby w dwóch kierunkach:–

  • może być jakimś ekscesem a więc rozrzutność i rozwiązłość, wszelkie nieumiarkowanie w działaniu człowieka, gdzie człowiek łatwo stawia siebie jako pana sytuacji i jakby nieograniczonego sposobu swego działania. Żyje tak, jakby wszystko było mu wolno itd.
  • może to też być jak zaniedbaniem, lenistwem, apatią. Rezygnacją z tego, do czego człowiek został stworzony i powołany i zatracanie sensu życia. Jakaś forma desperacji i braku wszelkiej nadziei z powodu utraty relacji do Boga, który jest źródłem życia.

Czy to walka z diabłem?

To są dwie skrajności. Okres Wielkiego Postu jest czasem, by niejako regulować nasze życie i nie wpadać w żaden typ skrajności, lecz żyć w pokoju i jedności z Bogiem i bliźnimi zgodnie z wolą Pana Boga. W tym całym zmaganiu, jakim jest Wielki Post nie chodzi więc tyle o jakąś bezpośrednią walkę „ze złym duchem” pojętym osobowo, czyli szatanem, lecz o zmaganie się z sobą samy, by nie wpadać w żadną z tych skrajności, do czego właśnie kusi diabeł. Z diabłem nie damy rady walczyć. Każda walka z diabłem rozpoczęta przez nas na własną ręką, jest dla nas początkiem przegranej. Post, wstrzemięźliwość, umiarkowanie itp. reguluje nasz stosunek do życia i pomaga mieć właściwy dystans do zakusów szatana

Post pozwala nam niejako regulować pojmowanie siebie, by mieć lepsze rozeznanie

  • co do prawdy o sobie – potrzeba uniżenia (kenoza)
  • co do prawdy o relacji do Boga – uznanie jedynego Pana, który działa na rzecz dobra każdego człowieka, chociaż nie zawsze człowiek odkrywa to działanie Boga jako dobro.
  • co do roli bliźniego w życiu każdego z nas – każdy z moich bliskich jest mi dany przez Boga, aby coś z nim przeżywał

W tym pomagają tradycyjne praktyki i nabożeństwa Wielkiego Postu.

W tym wszystkim pomaga nam też świadome przygotowywanie się do obchodów Świąt Paschalnych przez słuchanie katechez i towarzyszenie katechumenom. To jest właściwie priorytetowy, centralny aspekt przygotowania do Paschy. Dokonuje się w nas głębsze poznanie znaczenia tego wydarzenia, jakimi były Wyjście i Przejście przez Morze Czerwone oraz wejście w Przymierze i wejście do Ziemi Obiecanej

Przygotowanie do Paschy – katechumenat

Może być pomocą świadome i żywe przeżywanie tego wprowadzenia do Paschy razem z katechumenami, którzy przygotowują się do przyjęcia Sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego. Aktualnie w naszej Diecezji przygotowujemy dziewięcioro.

Na początku Adwentu odbyło się przyjęcie ich do katechumenatu

W najbliższą niedzielę, czyli I Niedzielę Wielkiego Postu – odbędzie się obrzęd wybrania i wpisania imion do Księgi

W trzy kolejne niedziele Wielkiego Postu (III, IV i V) będą miały miejsce celebracja skrutyniów i egzorcyzmów. Zapraszam do udziału w tych liturgiach – o godzinie 10:00 w katedrze. Pół godziny wcześniej będzie dla wszystkich uczestników liturgii katecheza. Zapraszam wszystkich, w szczególności Parafian, aby w te niedziele przyszli do katedry pół godziny wcześniej, tpo znaczy na godz. 9:30.

Katecheza nie jest skierowana tylko dla samych zainteresowanych katechumenów, ale także dla wspólnoty, która ich przyjmuje, czyli konkretnie dla wspólnoty parafialnej. Bardzo gorąco zapraszam do udziału w tych obrzędach i w katechezach przygotowujących.

Wielki Post – przeżywanie Wyjścia w kierunku Ziemi Obiecanej

Wychodzenie ze swoich schematów i przyjmowanie prawdy, że jesteśmy ludem odkupionym przeżywającym Tajemnicę zbawienia, aby świadczyć o niej w świecie; tam gdzie jest brak światła, gdzie jest zagubienie, gdzie nie ma pokoju, gdzie są rozbite małżeństwa i cierpiące rodziny, gdzie jest przemoc i niesprawiedliwość

Okres Wielkiego Postu to zaproszenie i szansa. Chciejmy z tego skorzystać i przyjęć logikę wychodzenia, przekraczania swoich limitów, ograniczeń i pójścia za Jezusem, który nam przewodzi.

Bp ZbK

Trąd i uzdrowienie (6. Ndz B – 180211)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Pojęciem trąd obejmowano w biblii różne schorzenia skórne i wykraczało to poza to, co dzisiaj rozumie się pod medycznym terminem trąd. Pod to pojęcie zaliczano różnego rodzaju plamy i wycieki skórne.

Te różne przejawy w szczegółach opisuje Księga Kapłańska (rozdział 13). Rozumiano, że te formy choroby przenoszą się przez kontakt – także z przedmiotami oraz pomieszczeniami używanym przez osoby dotknięte trądem. Wobec tego były rygorystyczna przepisy odnoszące się do kontaktów z tymi osobami.

Podstawowym wymogiem było to, że taka osoba musiał opuścić swoje miejsce pobytu i przebywania z innymi i udać się na odosobnienie. Co więcej, gdziekolwiek poruszał się i mógł kogoś przypadkowo spotkać, w celu uniknięcia takiego spotkania musiał przed sobą wołać „nieczysty” (zob. Kpł 13, 45n). Przedmioty i odzież należące do trędowatego miały być palone. To wszystko było znakiem izolacji.

Trąd był traktowana jako choroba wykluczająca ze społeczności. Był też niejednokrotnie widziany jako znak kary Bożej i jako plaga. To łączenie wykluczenia i kary wiązało się z pojmowaniem odwracania się człowieka od Boga. Członkowie ludu wybranego, mimo że wprowadzeni w zażyłość z Bogiem, często odwracali się od Niego. Naturalnie to nie Bóg był „trędowaty”, lecz ludzie woleli „inne związki i relacje”. Szukali sobie podobnych i szli za bożkami. Odwracali się od Boga.

Bóg zaś miał inny plan i inny sposób działania, jakim było i nada jest budowanie wspólnoty i jedności. Najpełniej objawił to wtedy, gdy w swoim Synu, jako Słudze Pańskim faktycznie wszedł w tę ludzką „niezdrową” („trędowatą”) sytuację i ją wziął na siebie. Sam, będąc niewinnym i czystym, pozwolił traktować się i rzeczywiście był traktowany jak wyrzutek – ten przed którym zakrywa się lub odwraca się twarz (Iz 53,2-12). W Zmartwychwstaniu i Zesłaniu Ducha Świętego przez przebaczenie jednoczy wokół siebie wszystkich, którzy z wiarą zbliżają się do Niego i przyjmują Jego uzdrowienie.

Przez taką swoją obecność między ludźmi i dla ludzi Jezus – jako odrzucony i ukrzyżowany – dokonał uzdrowienia człowieka z tego, co trąd wyrażał i obrazował. Otworzył przed człowiekiem drogę przemiany.

Jezus dotknął trędowatego. Nie odsunął się od niego i nie odesłał go z jego chorobą.

Jezus w swoim człowieczeństwie zdeformowanym przez odrzucenie i krzyż dotyka każdego człowieka, który w jakikolwiek sposób i z jakiegokolwiek powodu czuje się wykluczony czy odrzucony.

Jezus zdjęty litością dotyka i podnosi człowieka. Wprowadza go do wspólnoty życia z innymi. Czyni to – jak to możemy określić słowami św. Pawła z dzisiejszego czytania – szukając nie własnej korzyści, lecz dobra wielu, aby byli zbawieni. Czyni to, by gromadzi grzeszników, by tworzyć z nich wspólnotę życia.

Jako wierzący jesteśmy wezwani, by tę prawdę i ten dar przeżywać. Zamiast rujnującego jedność i wspólnotę wołania „Nieczysty, nieczysty!”, możemy wołać:  „jest przebaczenie, pojednanie, jest możliwość przebaczenia i komunii”.

Bóg przecież stworzył nas do komunii i jedności. Nie jest to łatwe. Wszedł bowiem grzech. To jest „trąd”, który zniekształcił możliwość życia w komunii. Każdy szuka swego. Jednak Jezus nas pojednał. Przebaczył i uzdolnił do przebaczania. Udzielił Ducha Świętego, swego Ducha. Dotyka nas. Możemy to przeżywać w każdych naszych relacjach społecznych, rodzinnych, małżeńskich, religijnych.

Bp ZbK

Katechezy Drogi Neokatechumenalnej

by bp Zbigniew Kiernikowski

Dobiegają końca katechezy Drogi Neokatechumenalnej w Parafii św. Jana Chrzciciela i NSPJ w Legnicy. Można jeszcze skorzystać z katechez biblijnych o Abrahamie i o tym wielkim i podstawowym wydarzeniu, jakim było Wyjście z Egiptu i Pascha.

W najbliższy czwartek (8. lutego) w Parafii Jana Chrzciciela a w piątek (9. lutego) w Parafii NSPJ. W klasztorze św. Jana Chrzciciela o godzinie 19:30 a w kościele NSPJ o godz. 19:00.

Zapraszam wszystkich szukających światła na swoje życie

Bp ZbK

Następna strona »

css.php