Bóg jest wieczny, ale stał się w czasie jako Wcielone Słowo. Wypełnił czas. Wtedy zmieniła się jakość czasu. Bóg nieśmiertelny, stał się ograniczony w miejscu i w czasie i wystawił siebie na śmierć, by objawić nowe życie w zmartwychwstaniu. By przekazać ludziom w darze Ducha Świętego na przebaczenie i pojednanie.

Centralną myślą czy raczej sprawą tej pełni czasu jest pojednanie. Wprowadzenie, ustanowienie pokoju. Dla spełnienia tego dzieła Jezus w swoim ciele przyjął śmierć i przez krzyż pojednał ludzi. Uczynił jedno z tego, co było rozdzielone. Przebaczając przygarnął oddalonych i obcych. Otworzył możliwość życia we wspólnocie ducha.

Tę tajemnicę jednania i życia we wspólnocie zostawił Kościołowi w swoim Słowie i w Sakramentach. Przeżywanie tego jednania i tej wspólnoty są możliwe tylko tam i wtedy, gdy śmiertelny człowiek – przyjmując Ewangelię – zaakceptuje śmierć, zaakceptuje swoje umieranie. Dzięki temu przyjściu i Wcieleniu Jezusa nasze doczesne przemijanie i nasza śmiertelność uzyskują nowe znaczenie. Mogą służyć budowaniu jedności.

Pokój jest darem, owocem pojednania, które daje Bóg Ojciec w swoim Synu Jezusie, mocą Ducha Świętego – a które my, człowiek – przyjmujemy i pozwalamy się przeprowadzać przez umieranie do nowego życia.

To jest klucz chrześcijańskiego życia. To jest perspektywa dziejów, jakie dokonują się przez posługę życia i umierania oraz nowego życia w wierzących. Dokonuje się, lub się nie dokonuje. Chrześcijanie to rozumieją i przeżywają, albo nie rozumieją i – ulegając duchowi tego świata – walczą między sobą i ze światem; tworzą podziały i żyją w niezgodzie i konfliktach. Przestają wtedy być świadkami. Tracą smak, jak Jezus mówi o soli (zob. Mt 5,13)

Nic tak bowiem nie łączy ludzi jak właściwie przeżywana religia, w szczególności chrześcijaństwo. I odwrotnie: nic tak nie dzieli, jak złe pojmowanie i przeżywanie religijności. Jakiekolwiek religijności, gdy staje się ona fanatyczna i powoduje polaryzację. Grozi to także nam, chrześcijanom, gdy nie rozumiemy i nie przyjmujemy do końca Ewangelii i tego, kim jest Książę Pokoju i kim jest Królowa Pokoju – Święta Boża Rodzicielka.

W tym, roku – 2018 – będziemy w naszym kraju przeżywać m.in. 100. rocznicę odzyskania niepodległości po 123 latach wskutek rozbiorów. Wiemy, jaką rolę odegrała w przetrwaniu polskości odegrała wiara Polaków. Jaką też rolę odegrał Kościół, gdy był z narodem i wspomagał autentyczne zmagania o pokój o sprawiedliwość, o niezależność i suwerenność. Łączył Polaków pod różnymi zaborami

Patrząc na wydarzenia aktualne w naszym kraju zdajemy sobie strawę, że dochodzi 30 lat od rozpoczętego zagospodarowania nowej sytuacji po czasach prawie pół wieku trwającego narzuconego reżimu.

Dzisiaj musimy pytać się wszyscy, jak to zagospodarowujemy. Do czego zmierzamy. Trzeba prawdy. Trzeba uznania błędów. Trzeba logiki jednania w imię Jezusa Chrystusa, Księcia Pokoju i Królowej Pokoju. Nie może to być robione w kluczu jakiejkolwiek partykularnej interesowności, lecz tylko w imię tej pełni czasu, jaka stała się w Jezusie i czego owocem jest Pojednanie w Prawdzie.

Widzimy, ile – po poprzednich czasach i próbach „rekonstrukcji” wolności i solidarności – zostało ran, ile niezrozumienia, ile krzywd. Także widać, jak wiele jest oporu i uporu, ile wątpliwych przekonań i nieuzasadnionych oczekiwań; jakie zabiegi w celu obrony „nabytych” (nie zawsze uczciwie) praw i nierozliczonych powinności, które były powodem nieprawości i niesprawiedliwości. Można by tak dalej wiele wyliczać.

Co robić. Trzeba wspomagać wysiłki, zmierzające do leczenia, do jednania, do prawdy i sprawiedliwości. Trzeba przemyśleń i gotowości wchodzenia w nawrócenie. Trzeba modlitwy i wsłuchiwania się w przesłanie jedynej Prawdy – Jezusa, Księcia Pokoju i Matki – Królowej Pokoju. Trzeba gotowości nas, ludzi ochrzczonych, do urzeczywistniania w sobie i w naszym narodzie ducha chrześcijańskiego.

Niech ten rozpoczęty rok będzie dochodzeniem do „pełni czasu” w życiu każdego z nas oraz w życiu Kościoła i naszego Narodu.

Bp ZbK


css.php