Dlaczego Przemienienie Pańskie? (170806)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Historię zbawienia, którą Bóg prowadzi ze swoim ludem, tworzą różne momenty. Składają się na to momenty odkrycia, światła, ale także ciemności zwątpienia, momenty walk i zmagania oraz momenty pokoju, dobrobytu i przeżywania wszystkiego w poczucie sprawiedliwości. Cała historia zbawienia zmierzać jednak musiała do ostatecznej konfrontacji z tym wszystkim, co było i stale jest konsekwencją grzechu, a więc śmierci. Jest to ostatecznie zmaganie się na śmierć i życia, o to b być albo nie być.

Oczywistym jest to, że śmierć jest zjawiskiem i faktem negatywnym. Jest negacją życia. W to włącza się wszystko, co stanowi cierpienie, co jest doświadczeniem krzywdy i niesprawiedliwości itp. W to włącza się przede wszystkim nasze oszukanie co do samego życia. Patrząc po ludzku oczekiwalibyśmy zbawienia, które polega na ratowaniu tego naszego życia. Tak jest u nas wszystkich i każdego z nas osobno, jakkolwiek różnie to pojmujemy w szczegółach. Zapewne każdy z nas odnajduje się w tym inaczej i działa trochę inaczej. Niemniej wszyscy chcielibyśmy utrzymać to, co jakoś mamy, co jest nasze i z czym jesteśmy zaznajomieni, co stanowi dla nas pewną gwarancję egzystencji.

Tymczasem właśnie w tym tkwi nasz błąd. Takie myślenie i takie pojmowanie życia to nie jest prawdziwe życie. Właśnie w tym jesteśmy oszukani i nadal pod jakimś względem wystawieni na dalsze zwodzenie przez kusiciela, który nas trzyma w niewoli tego „własnego poznania dobra i zła”. Jak długo w tym tkwimy, doświadczamy, że mimo naszego wysiłku nie jesteśmy w stanie zbudować prawdziwego pokoju i szczęścia ani prawdziwej wspólnoty życia z bliźnimi. Świadczą o tym wszelkiego rodzaju spory i antagonizmy, rozbite małżeństwa, podejmowane procesy przeciwko drugiemu człowiekowi i wszelkiego rodzaju wojny. Świadczy o tym zamęt, jaki powstaje między ludźmi, którzy nie mogą się dogadać co do tego, co stanowi prawdziwe dobro dla człowieka a co jest złem. Widzimy wszelkiego rodzaju aberracje i nadużycia wolności. Wielu walczy o „demokrację”, ale każdy (każda grupa) pojmuje ją po swojemu. Nie liczy się prawda, lecz własny pogląd narzucany innymi i własny interes niejednokrotnie wbrew innym czy ze szkodą dla innych członków społeczności.

Jezus, jako Wcielone Słowo Boga, jako Ten, kto przyszedł objawić ludziom Boga jako Ojca czyli Tego, kto daje życie, nie mógł tego inaczej uczynić jak przez to, że przyzwolił na ta, by ludzki grzech i wynikająca stąd niesprawiedliwość spadły na Niego. Przyjął śmierć i to śmierć niesprawiedliwą na krzyżu. Tego nie da się w żaden sposób zakwalifikować w ludzkie pojęcia i kategorie. Śmierć dobrowolna Nieśmiertelnego ze względu na tych, którzy są śmiertelni, którzy tkwią w oszukaniu i niszczą siebie nawzajem.

Ze względu na to, co miało się z Nim stać na krzyżu, zanim to nastąpiło, dawał dowody swego miłości i dobroci względem wszystkich napotkanych. Wybranym zaś wskazywał na konieczność wypełnienia się proroctw, które mówiły, że trzeba przejść przez śmierć, by dojść do pełni nowego życia. Wspominana dzisiaj tajemnica Przemienienia wpisuje się w to przygotowanie uczniów do tego, że jedynie Jego droga, droga krzyża ku zmartwychwstaniu, jest prawdziwą drogą życia. Uczniowie co prawda tego nie zrozumieją, dopóki sami nie przeżyją swego rozproszenia wobec krzyża i w nawróceniu nie uznają, że właśnie tak jest i że warto słuchać Syna, w którym Bóg Ojciec ma upodobanie, a który wydaje samego siebie.

Liturgia oznajmia, że to Przemienienie stało się, aby uczniowie zostali przygotowani na przeżywanie tajemnicy krzyża i nie ulegli zgorszeniu z tego powodu, czyli nie zwątpili, że jedynie ta droga Syna Człowieczego jest prawdziwą drogą. Prawda, że się rozproszą. Ważniejszą jednak jest dla nas prawda, że się nawrócą i będą o tym rozpowiadali. Będą to ogłaszali całemu światu. Będą to czynili w miarę poznawania prawdy o Zmartwychwstałym, który nie tylko się przemienił na ich oczach, ale który przemienia ich życie. Przemienia nasze życie. Należymy do tej wspólnoty uczniów.

Bp ZbK


css.php