Zaskoczenie (Ndz Wlkn – 170416)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Fakt, który jest nam obwieszczony w Wielką Noc jest zaskoczeniem. Zaskoczył wówczas osoby bliskie Jezusowie. Zaskakuje także dzisiaj nas. Powinien nas zaskakiwać i to stale.

Tam gdzie przeżywam prawdę, że jest śmierć. Dociera ona do mnie w niektórych momentach. Wówczas zazwyczaj myślimy o końcu. To właśnie w takim kontekście, gdy prawda o śmierci ciśnie się niejako na pierwszy plan i nierzadko powoduje rezygnację, dokonuje się zaskakujące obwieszczenie o zmartwychwstałym Panu. Jest to zaskoczenie. Zdumienie, że coś takiego się stało. Zostały rozerwane kajdany ograniczające moje myślenie i doświadczenie.

Arcykapłani chcieli uprzedzić i zneutralizować to ewentualne zaskoczenie, prze przygotowane ograniczenie. Uprosili Piłata, by dał straże, by strzegli grobu Jezusa, ale była to próba „strzeżenia” swojej prawdy. Nic nie miało się zmienić w ich myśleniu. Nic nie ma się zmienić w tym co my wiemy, o czym decydujemy, na czym polega nasza władza i nasze zarządzanie nad przyszłości.

Tak ma być jak ja chcę. Dotyczy to czasem moich relacji w rodzinie, w pracy itp. Ma być tak, jak ja przewiduję. Wykluczam zaskoczenie. A gdyby coś z tego się stało, to i tak mamy środki, aby przekonywać o naszych racjach i naszym sposobie pojmowania prawdy. Arcykapłani byli w stanie dać sporo pieniędzy strażnikom, żeby rozpowiadali „ustanowioną przez nich prawdę”. Tak się rozeszła ta pogłoska.

Jezus przez fakt zmartwychwstaną zaskoczył uczniów, zaskoczył kobiety, zaskoczył strażników, zaskoczył arcykapłanów. Stale zaskakuje. Nie jest to bowiem prawda, którą można sobie wydedukować i jakoś wcześniej ustalić. Trzeba dać się zaskoczyć, że może być inaczej, niż ja przewidują i wyobrażam sobie. Trzeba nam nauczyć się wchodzić w nieprzewidywalność ludzką. Fakt zmartwychwstania zmienia wszystko i stale nas zaskakuje w naszych konkretnych sytuacjach.

Ogólnie jesteśmy ludźmi wierzącymi. Przekonani, że znamy Boga. Wyznajemy wiarę w kościele recytując Credo czy odmawiając je na modlitwie. Wyznajemy wiarę w jednego Boga. W konkretnych jednak sytuacjach nie zawsze chcemy dać się zaskoczyć i przyzwolić, żeby fakt zmartwychwstania Jezusa stawał sią i był niejako naszym

Tak dzieje się, albo się nie dzieje, kiedy wyciągam rękę do nieprzyjaciela. Może być odrzucona. A może stać się cud przemiany i zmartwychwstania. Może wydaje mi się, że podjęte kroki ku rozwodowi czy życie w rozłamie małżeństwa to już „uzyskane” przeze mnie rozwiązanie. Nie może być inaczej. Niejednokrotnie człowiek wykreśla z horyzontu swego myślenia pojednanie czy nawrócenie i zmiana myślenia.

Bardzo często „ciąży” ludziom mylenia, że nie może być inaczej, niż sami postanowili i że muszą – czasem za wszelką cenę – bronić swojej prawdy. Nie dopuszczają myśli, że może zaistnieć nowość, może zafunkcjonować gest pojednania, który uleczy zastarzałe sprawy i zmieni relacje. Jeśli w posłuszeństwie Ewangelii uczynię gesty i kroki wynikające z tej Dobrej Nowiny, które mi obwieszcza ową logikę zaskoczenia, mogę ja też zostać zaskoczony i może we mnie dokonać się coś, co mnie zaskoczy i wprowadzi w zdumienie na miarę nowego stworzenia. Będzie to stworzenia relacji nowego typu, wzbudzenia nowego sposobu widzenia, przetarcia oczu, które może zaszły mgłą własnych przekonań itp.

Mesjasz, którego wszyscy oczekiwali, kiedy się objawił w swoim słowie i w swoich czynach, nikomu nie pasował. Został więc ukrzyżowany, żeby Jego historia się zamknęła. Żeby nie zaskakiwał, żeby nie był już więcej niewygodny i objawiający prawdę inną niż ta tylko ludzka. A wszystkich zaskoczył. w swoim zmartwychwstaniu. Zaskoczył uczniów w okazanym i przebaczeniu. Więcej: dał im swego Ducha, aby był w nich jako racja i moc nowości. Aby oni zaskakiwali ludzi przez głoszenie Dobrej Nowiny. Aby objawiali, że może być inaczej, niż tylko ludzkie przewidywania, ludzkie lęki, aspiracje i oczekiwania. Pozwalajmy się zaskakiwać Zmartwychwstałemu.

Chrystus jest naszą Paschą.

Bp ZbK


css.php