W Ewangelii czytanej w 8 Niedzielę roku A słyszymy kolejny fragment Kazania na Górze. Jest to mowa programowa Jezusa. Zarysowuje On w niej obraz życia ucznia, którego spotkała łaska usłyszenia słowa Jezusa i który ma odwagę przystąpić do Jezusa i trwać przy Nim. Jezus obwieszcza podstawową prawdę:

 „Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie” (Mt 6,24).

Tę prawdę Jezus rozpracowuje dalej, albo raczej trzeba powiedzieć niejako przymierza do każdego z nas, którzy mamy jakieś pojęcie o tym, że za Nim idziemy, czy do Niego przystępujemy. Daje nam okazję niejako zestawienia się z liliami polnymi i ptakami podniebnymi.

Słowem, które dominuje określenie stosunku do Jezusa i do Boa jako Ojca jest imperatyw: nie martwcie się. W poprzednim przekładzie było: „nie troszczcie się zbytnio”. Dobrze, że mamy nowy przekład. Oddaje on lepiej przesłanie tekstu oryginalnego. Właściwie można wyrazić to jeszcze bardziej dobitnie: „Nie zamartwiajcie się”.

Chodzi o taki stosunek do dóbr materialnych, który nie pozwoli na zajęcie w sercu i myśleniu człowieka miejsca należnego Bogu. To miejsce należne Bogu w życiu człowieka jest potrzebne nie Bogu, lecz człowiekowi. Miejsce należne Bogu w życiu człowieka to – obrazowo mówiąc – podobne do miejsca należnego silnikowi w samochodzie. On jest tym, który gwarantuje przetwarzanie wszystkiego na siłę i moc życia. On gwarantuje moc życia. Chodzi więc o to, by Bóg miał w naszym życiu należne, to znaczy pierwsze i jedyne albo wręcz wyłączne miejsce.

Jeśli człowiek zacznie się zamartwiać i szukać zabezpieczenia tej mocy w czymś innym poza Bogiem, to tak jakby odrzucał moc Boga. Jeśli zacznie się zamartwiać tym co i jak robić, by sobie zabezpieczyć życia, to zagubi swoją relację z Bogiem, od którego całe życie pochodzi.

Naturalnie człowiek potrzebuje tego wszystkiego, co jest konieczne do życia. Ale o tym też wie Stwórca i Odkupiciel. Uczeń Jezusa będzie się więc normalnie troszczył o to, co jest mu potrzebne. Będzie to robił z poddaniem się prowadzeniu Boga. Nie będzie się zamartwiał tym co i jak to robić, bo wie i wierzy, że Ma Ojca, który Go prowadzi.

Obyśmy umieli właściwie troszczyć się o wszystko pod przewodnictwem Jezusa, a więc o królestwo Boga i Jego sprawiedliwość, a nigdy nie ulegli zamartwianiu się o swoje życie.

Bp ZbK


css.php