Opuszczenie (6 NdzWlkP, Palmowa C – 160320)

by bp Zbigniew Kiernikowski

W Niedzielę Palmową, która otwiera Wielki Tydzień jako pierwsze Słowo Kościół nam podaje początkowy fragment trzeciej Pieśni o Słudze Jahwe. Sługa Jahwe jest przedstawiony jako uczeń, który przyjmuje Słowo Boga, i w ten sposób niesie pomocy wszystkim doświadczony przez cierpienie, przez trud życia, przez niesprawiedliwość itp.

Jest to zapowiedź przyjścia i obecności między ludźmi tego największego Ucznia i Nauczyciela, jakim miało się stać Słowo Wcielone Jezus Chrystus. On jest stale słuchającym Ojca i jednocześnie stale pouczającym Słowem Ojca. Tym Słowem, które stało się ciałem. Ten Jezus nie pouczał ludzi tylko słowami, lecz stał się tym, który przeżył na sobie całą wolę Ojca zmierzającą do stworzenia dla grzeszników drogi powrotu do Ojca i przywrócenia godności dziecka Bożego – człowieka na obraz i podobieństwo Boga.

Po tym czytaniu śpiewamy Psalm 22, którego pierwsze słowa stanowią refren.

 

REFREN: Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?

Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą,
wykrzywiają wargi i potrząsają głowami:
„Zaufał Panu, niech go Pan wyzwoli,
niech go ocali, jeśli go miłuje”.

Sfora psów mnie opada,
otoczyła mnie zgraja złoczyńców.
Przebodli moje ręce i nogi,
policzyć mogę wszystkie moje kości.

Dzielą między siebie moje szaty
i los rzucają o moją suknię.
Ty zaś, o Panie, nie stój z daleka:
pomocy moja śpiesz mi na ratunek.

Będę głosił swym braciom Twoje imię
i będę Cię chwalił w zgromadzeniu wiernych:
„Chwalcie Pana, wy, którzy się Go boicie,
niech się Go lęka całe potomstwo Izraela” (Ps 22,8-9.17-20.23-24).

 

Śpiewamy fragmenty tego Psalmu, który Jezus wypowiadał i uczynił swoim na krzyżu. Jest to zaskakujące i poniekąd bulwersujące, że Syn Boży postawiony w sytuację człowieka grzesznika, któremu zasądzono karę śmierci, woła do Boga swego Ojca słowami jakby skargi czy wyrzutu z powodu opuszczenia.

 

1.    Komu należy się opuszczenie

 

Człowiek w grzechu przez wybór własnego poznania dobra i zła i postawienie się w ten sposób jakby w niezależności od Boga, zaprzeczył w sobie samym swoją egzystencjalną (życiową) wspólnotę z Bogiem. To człowiek, chcący być niezależnym, opuścił Boga.

Wygnanie z raju, było dopełnieniem i uzewnętrznieniem tego, co stało się we wnętrzu człowieka i co w jakiejś mierze stale istnieje w człowieku. Czytaj więcej…


css.php