Tradycyjnie już Niedziela w Oktawie Bożego Narodzenia jest niedzielą poświęconą rodzinie. Wychwalamy Boga za uświęcenie rodziny przez obchody i świętowanie Narodzin Jego Syna w Rodzinie z Nazaretu. Tym samy wyrażamy nasze przekonanie i nasze przyleganie do prawdy o potrzebie docenienia rodziny oraz właściwego jej kształtowania.

Psalm śpiewany po pierwszym czytaniu w dzisiejszej liturgii daje nam okazję, by spojrzeć na niektóre elementy wskazujące na to co stanowi o rodzinie – o jej prawdziwym szczęściu, czyli o prawdziwości i sensowności jej życia.

 

Błogosławiony każdy, kto się boi Pana,
kto chodzi Jego drogami.
Bo z pracy rąk swoich będziesz pożywał,
szczęście osiągniesz i dobrze ci będzie.

Małżonka twoja jak płodny szczep winny
we wnętrzu twojego domu.
Synowie twoi jak sadzonki oliwki
dokoła twojego stołu.

Oto takie błogosławieństwo dla męża,
który boi się Pana.
Niechaj cię Pan błogosławi z Syjonu,
oglądaj pomyślność Jeruzalem przez całe swe życie (Ps 128,1-5).

 

Psalm przedstawia tradycyjny obraz domu i rodziny. Tym, co stoi jako zwornik tej całej koncepcji jest bojaźń Pana. O tej bojaźni mówiliśmy już tutaj wielokrotnie i w różnych aspektach. Nie jest to lęk przed Bogiem, lecz wola człowieka, by trzymać się Boga i Jego przykazań albo lepiej powiedziawszy: Jego mądrości. Takie pojmowanie życia prowadzi do szczęśliwości.

 

1.    Błogosławieństwo – szczęśliwość życia – potrzeba przemiany

 

Kiedy w Psalmie jest mowa o błogosławieństwie, to chodzi o praktyczny wymiar szczęścia i dobroci życia ludzkiego. Nie jest to jakaś idealizacja życia, lecz skierowanie uwagi na ukonkretnienie wszystkich zwykłych przejawów życia.

Pierwszym wymienionym przejawem tego wymiaru prawdziwej szczęśliwości człowieka jest to, że będzie spożywał z owocu pracy rąk swoich. Jest to bardzo realna obietnica, która wskazuje na jeden z prawdziwych przyczynków szczęśliwego życia. Tym powodem do szczęścia jest taka praca (taka organizacja społeczna pracy), by człowiek mógł korzystać z owocu swej pracy. Czytaj więcej…

Boże Narodzenie 2015

by bp Zbigniew Kiernikowski

Przeżywamy pamiątkę Narodzenia Pana naszego Jezusa Chrystusa. W liturgii wybrzmiewa prawda, którą bardzo znamienni ujmuje św. Paweł: Gdy nadeszła pełnia czasu, Bóg zesłał swego Syna zrodzonego z Niewiasty, zrodzonego pod Prawem (Ga 4,4). Mamy więc przełom – wypełnienie tego, co było oczekiwane. Co było przedmiotem obietnicy od samego początku historii zbawienia związanej z grzechem człowieka (Rdz 3,15).

Ten przełom to przyjście Boga do człowieka i wejście w sytuację człowieka, by człowiek poznał Boga w Jego upodobaniu w człowieku. Tak było od początku. Człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boga był i na zawsze pozostanie przedmiotem upodobania Boga (Łk 2,14). Ta pełnia obecności Boga wśród ludzi i dla każdego człowieka osiągnęła swój szczyt w Jezusie Chrystusie, kiedy wydał samego siebie dla pojednania człowieka z Ojcem i wprowadzenia pokoju.

Ujmuje to znowuż bardzo syntetycznie św. Paweł: Spodobało się Bogu, aby w Nim [w Jezusie] zamieszkała cała pełnia i aby w Nim pojednać wszystko ze sobą przez krew Jego krzyża wprowadzając pokój (Kol 1,19). Tak, prawdziwa pełnia to pokój wynikający z pojednania okupionego ofiarą krzyża i krwią Zbawiciela. Pokój to owoc wypełnienia tego wszystkiego, co było bakiem ze strony człowieka, a co Jezus wziął na siebie.

Możemy powiedzieć, że Jezus stał się kimś, kto – sam nie czyniąc grzechu, a przyjmując konsekwencje grzechu – stał się jakby „wybrakowany” to znaczy pozbawiony całego splendoru i godności ludzkiej. O Nim to powie św. Paweł „uczynił siebie pustym” (Flp 2,7). Tak, uczynił siebie pustym, uczynił siebie swoistą „dziurą” w oczach ludzkich, aby ta „dziura” okazała się wypełniona całkowicie Pełnią Boga. Jest to przedziwne misterium.

Dla zilustrowania możemy przywołać przed nasze oczy i do naszej wyobraźni ramkę z węzą pszczelą. Są tam otwory, dziurki, które służą temu, by zostały wypełnione przez pszczoły miodem – aż do pełni. Spotyka się wówczas „pełnia” dziurek z pełnią – owocem działania pszczół. Gdy nadchodzi czas (objawienie się pełni i korzystanie z niej) cieszymy się odżywczym i zdrowotnym miodem. Jest to jedne z możliwych obrazów przybliżających nam to, co stało się we Wcieleniu Syna Bożego.

Takie „wypełnianie” i takie dochodzenie do pełni staje się ilekroć pozwalamy, aby nasze wszelkiego rodzaju braki, „dziury”, to wszystko, co czasem wydaje się nam bezsensowne i nieużyteczne w kategoriach ludzkich, zostało wypełnione przychodzącym do nas upodobaniem Boga w nas. Szczególnie dzieje się to wtedy, kiedy inni, nasi bliźni, wskazują nam na nasze braki, nasze „dziury”. Wtedy trzeba nam Słowa, kerygmatu, o miłości Boga zwróconej do słabego i potrzebującego pomocy człowieka. O upodobaniu Boga, które napełnia, które przemienia, które czyni nowym. Mimo wszystko i czasem wbrew naszym ludzkim przewidywaniom i naszej ludzkiej nadziei (zob. Rz 4,18). Wydaje się niemożliwe, a jednak się spełnia. Tak się dzieje, bo nadeszła Pełnia; bo jest Ten, który jest Pełnią właśnie w odniesieniu do naszych braków i „dziur”.

Potrzeba naszej wiary i potrzeba „udostępniania” Bogu naszych dziur. Potrzeba stawania w prawdzie wobec drugiego człowieka, kiedy to tak często wychodzą na jaw nasze braki i dziury. Potrzeba spojrzenia na te sytuacje jako na szansę doświadczania Pełni, która do nas przychodzi. Nie napełni ona nas tam, gdzie my już jesteśmy pełni sobą. Dokona się tam i wtedy, kiedy staniem jak otwarte naczynia w prostocie i pokorze. Jezus takim się stał we Wcieleniu i uczy nas, byśmy stawali się na Jego podobieństwo

Życzę, byśmy w te święta Bożego Narodzenia wsłuchiwali się w Słowo, które do nas przychodzi i pomaga nam właściwie spoglądać na wydarzenia w naszym życiu, byśmy mogli cieszyć się pełnią życia. Niech to dokonuje się szczególnie wtedy, gdy my w naszym życiu widzimy “dziury”. Dziury są nasze. Pełnią jest Pan. Ten, który do nas przyszedł,. On czyni cud: wypełnia w każdym z nas to, co w Nim już się stało . To, co jest brakiem z naszej strony, niechaj staje się naczyniem, w którym gromadzi się skarb nowego życia – na podobieństwo wypełniania miodem otworów w pszczelej węzie. Nadeszła pełnia czasu. To się spełniło. Dla mnie i dla ciebie każdej chwili ta Pełnia jest w zasięgu ręki, blisko, tuż tuż. Najczęściej tam, gdzie wpatrzeni w siebie (w swoją domniemaną pełnię) jej nie dostrzegamy. Słowo otwiera nam oczy i nas oświeca. To Słowo, które stało się ciałem i zamieszkało między nami. Obyśmy umieli Je rozpoznawać i czynić Mu miejsce w sobie. Właściwą „stajenkę”, miejsce przez ludzi niedoceniane czy wręcz odrzucane. On właśnie tam chce wejść i być, jako Ten, który wszystko wypełnia.

Bp ZbK

Dziś po południu, niedziela 20 grudnia, zostałem zaproszony do Nieszczyc na program proponowany przez miejscowy „Teatr na końcu świata”. Dziękuję Organizatorom oraz panu Wójtowi i miejscowemu księdzu Proboszczowi za zaproszenie. Było bardzo miłe i budujące spotkanie.

Chcę szczególnie podziękować za inspiracje, które we mnie wzbudziły duchowy rezonans.

Najpierw wykonywany przez młodzież śpiew (w stylu młodzieżowym) w którym dominantą były słowa: Uwierzcie, że Bóg was kocha takimi, jakimi jesteście / Uwierzmy, że Bóg nas kocha takimi, jakimi jesteśmy. Odebrałem to, jako kerygmat, albo przynajmniej jeden z elementów kerygmatu. W krótkim słowie objaśniałem, co to znaczy i jak bardzo dzisiaj potrzebujemy kerygmatu i jak często tego brakuje w przepowiadaniu w Kościele. Zamiast kerygmatu mamy zazwyczaj pouczenia moralizatorskie i inne podobne wymagające „idealizowania”, które niejednokrotnie młodego człowieka „dołują”.

Drugim motywem, do którego nawiązuję, to obwieszczenie, że u Błażeja przeszczep przyjął się i że Błażej skorzystał z odwiedzin Franka (miejscowego proboszcza), który przyszedł do niego do szpitala. Posłużyło to nam do rozmowy o przeszczepie, jaki dokonuje się podczas chrztu. Przeszczep nowego serca czyli ducha. Przeszczep nowego człowieka. W tym miejscu szczególnie dziękuję panu Mieczysławowi z możliwość dialogowania. Jest to okazja do uświadomienia sobie tego, byśmy w naszych parafiach i naszych rodzinnych bardziej troszczyli się o to, aby dokonane przeszczepy miały odpowiednią atmosferę i warunki do tego, by się skutecznie przyjmowały i owocowały życiem chrześcijańskim.

Wreszcie trzeci moment, to słowa z wiersza recytowanego przez panią Kierownik Teatru. Wypowiadała słowa: Zobaczyłam to, za czym tęskniłam. Odnosiło się to do sytuacji z rodzinnej wioski (po powrocie z miasta). W końcowym słowie odniosłem to do słów Jezusa o Abrahamie. Abraham „widział, zobaczył dzień Jezusa i się rozradował” (zob. J 8,56).

Obiecaliśmy sobie, że do tych tematów wrócimy.

Bardzo serdecznie dziękuję Organizatorom, Kierownictwu Świetlicy, Wójtowi i Plebanowi.

Ucieszę się, jeśli ktoś z Organizatorów i Uczestników dzisiejszego spotkania zechce zabrać głos i podzielić się swoimi wrażeniami.

Pozdrawiam szczególnie Młodzież i wszystkich Aktorów: Błażeja, Gabriela, Izę, Paulinę i wszystkich.

Bp ZbK

W czwartą Niedzielę Adwentu mamy pierwsze czytanie z księgi Micheasza. Przesłanie tego fragmentu zapowiada i wysławia pojawienie się Tego, który będzie władał w Izraelu. On wyjdzie z Betlejem Efrata, czyli mało znaczącej miejscowości. Tym samym chce się pokazać, że Jego władza nie będzie umocowana w ziemskim pochodzeniu. Nie będzie więc sprawował zapowiedzianej władzy na mocy dynastii. Jego moc będzie pochodziła z innego źródła i będzie miała inną jakość niż zwyczajne ziemskie władze. Będzie władzą innego typu. Będzie jednocześnie władzą powszechną obejmującą wszystko aż po krańce ziemi. Ta władza będzie związana z pokojem raczej Władca będzie Pokojem dla ludzi.

Dlatego w odpowiedzi na to czytanie śpiewamy fragmenty Psalmu 80. W tym Psalmie zawarte jest wołanie o rozciągnięcie tej władzy, która jest widziana jako odnowienie życia i niesienie człowiekowi zbawienia.

 

Usłysz, Pasterzu Izraela,
Ty, który zasiadasz nad cherubinami.
Wzbudź swą potęgę
i przyjdź nam z pomocą.

Powróć, Boże Zastępów, wejrzyj z nieba,
spójrz i nawiedź tę winorośl.
I chroń to, co zasadziła Twoja prawica,
latorośl, którą umocniłeś dla siebie.

Wyciągnij rękę nad mężem Twojej prawicy,
nad synem człowieczym, którego umocniłeś w swej służbie.
Już więcej nie odwrócimy się od Ciebie,
daj nam nowe życie, a będziemy Cię chwalili (Ps 80,2-3.15-16.18-19).

 

Władza Boga jest widziana jako uniwersalna, gdyż jest związana z życiem. Kto daje i gwarantuje życie, ten ma władzę, której człowiek chętnie się podda. Taka niewątpliwie jest prawda. Jednakże nie wszystko i nie zawsze jest tak oczywiste.

 

1.    Oczekiwanie pomocy dla życia

 

Psalmista wkłada w usta wybranego Narodu słowa: „Wzbudź swą potęgę, Panie, i przyjdź nam z pomocą”. Jest to wołanie człowieka i wołanie narodu o pomoc wobec zagrożenia i trudności, które jawią się jako przeciwne życiu. Patrząc od strony historycznej prawdopodobnie chodziło o sytuację, jaka zaistniała w Izraelu bądź w Judzie (Królestwo Północne bądź Południowe) wobec inwazji asyryjskiej czy babilońskiej. Wtedy to musiano sobie stawiać pytanie o znaczenie i sens tych wydarzeń, które stawiały poniekąd pod znakiem zapytania dotychczasowe prowadzenie narodu przez Boga. Czytaj więcej…

Bóg jest między nami (3 Ndz Adw C 151213)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Trzecia Niedziela Adwentu jest tradycyjnie zwana „Niedzielą Gaudete”, czyli „radujcie się”. Wyraża to nawiązanie do różnych tekstów biblijnych. W szczególności do Proroków i do Psalmów. Dzisiejszej Niedzieli jako odpowiedź na przesłanie pierwszego czytania, które jest zaczerpnięte z proroctwa Sofoniasza, śpiewamy fragment księgi proroka Izajasza. Jest właściwie rodzaj psalmu czy hymnu pochwalnego, jaki zostaje wyśpiewany za powodu wyzwolenia z niedoli.

Człowiek, który doświadczył zbawczego działania Boga wychwala Boży plan i Boży zamysł. Czyniąc to przytacza i wychwala przymioty Boga i Jego zbawczą obecność w życiu człowieka. Wyraża to dobitnie refren:

 

REFREN: Głośmy z weselem, Bóg jest między nami.

Oto Bóg jest moim zbawieniem,
będę miał ufność i bać się nie będę.
Bo Pan jest moją mocą i pieśnią,
On stał się dla mnie zbawieniem.

Wy zaś z weselem czerpać będziecie wodę ze zdrojów zbawienia.
Chwalcie Pana, wzywajcie Jego imienia,
dajcie poznać Jego dzieła między narodami,
przypominajcie, że wspaniałe jest imię Jego.

Śpiewajcie Panu, bo uczynił wzniosłe rzeczy,
niech to będzie wiadome po całej ziemi.
Wznoś okrzyki i wołaj z radości, mieszkanko Syjonu,
bo wielki jest pośród ciebie, Święty Izraela  (Iz 12,2-6).

 

Wniknijmy w niektóre z przytaczanych i wysławianych przymiotów Boga.

 

1.    Bóg jest moim zbawieniem

 

Jest to, jak moglibyśmy powiedzieć podstawowa aklamacja. Jest to podstawowe wyznanie człowieka, który doświadczył przemiany swego życia tam, gdzie sam nie potrafił tego dokonać. Wstępne zdanie, które nie zostaje przytoczone w tekście przeznaczonym do dzisiejszej liturgii, jest mowa o gniewie Boga (Iz 12,1). Prorok uznaje, że gniew Boga był słuszny. Ten gniew, który objawił się w jakimś trudnym wydarzeniu i doświadczeniu niemocy ze strony człowieka, spowodował to, że człowiek zwrócił się do boga w sposób prosty, pokorny, bez pretensji i bez własnych planów.

Tylko z takiej pozycji życiowej możliwe jest uznanie i wyznanie, że Bóg jest zbawieniem, jest moim zbawieniem. Warto przytoczyć w tym przypadku „brzmienie” tekstu hebrajskiego. Brzmi on: Bóg jest „jeszuati”. Co możemy i winniśmy odnosić do imienia Jezusa. Bóg jest moim „Jezusem”. Czytaj więcej…


css.php