W tę niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego nie odnoszę się bezpośrednio do któregoś z czytań, lecz dokonuję pewnej refleksji nad rzeczywistością zmartwychwstania a w szczególności „nieobecnej” obecności Maryi, czyli inaczej o tym, że żaden z Ewangelistów nie mówi o obecności Maryi i Jej udziału w jakimkolwiek momencie swego opowiadania o wydarzeniach poranka Wielkanocnego.

W Ewangeliach Maryja jest wspomniana ostatni raz przez św. Jana w scenie pod krzyżem, gdy Jezus powierzył Jej swego umiłowanego ucznia a Ją „ustanowił” jego Matką i tym samym Matką wierzących w Jezusa. Spróbujmy się dzisiaj zatrzymać i dokonać pewnej refleksji, czy próby wglądu w tę tajemnicę „nieobecności” Maryi w opowiadaniach wielkanocnych. Piszę też  o tym w książce „Od Paschy do Paschy”.

Brak wspomnienia o Maryi w wydarzeniach poranka wielkanocnego nie jest zapewne jakimś niedopatrzeniem ze strony ewangelistów. Jest w tym niewątpliwie pewien zamysł ewangelistów oraz pewne koncepcja rozumienia obecności Maryi w Misterium Jezusa, jej Syna, a zarazem Chrystusa – Mesjasza, tego który otwiera nowy porządek rzeczywistości.

 

1. Maryja w misterium  zbawczym swego Syna

Teologowie formułują prawdę, że Maryja nie tylko poczęła i zrodziła Jezusa w sensie fizycznym i cielesnym. Ona Go poczęła całą swoją istotą i stała się niejako uczestniczką wszystkiego, co Jezus czynił. To jednak nie zawsze było dostrzegalne na zewnątrz. Co więcej, można sformułować stwierdzenie, że wielokrotnie Maryja jest ukazywana, jako Ta wobec której Jezus jakby nabierał swoistego dystansu w rozumieniu naszych ludzkich uczuciowych stosunków i relacji.

W zamian za to otwiera się perspektywa powierzenia Maryi tego, co było zbawczym zadaniem Jej Syna. Czytaj więcej…


css.php