W 22 Niedzielę roku C czytamy fragment pouczenia danego przez Mędrca Syracha danej w Księdze, która nosi jego imię. Jest też nazywana, już w czasach chrześcijańskich, Księgą Kościelną (Eklezjastyk, po łacinie Ecclesiasticus), być może w zestawieniu z nauczaniem synagogi czy w przeciwstawieniu do tej instytucji Starego Przymierza. W późniejszych rękopisach greckich (hebrajski tekst jest niepełny) znajduje się podpis: Mądrość Jezusa, Syna Syracha. Księga ta została napisana około 200 lat przed przyjściem na świat Jezusa Chrystusa. Cechuje się ostrzeżeniami przed przyjmowaniem przejawów kultury helleńskiej i przenoszeniem jej dożycia religijnego, co w konsekwencji prowadzi do różnych form bałwochwalstwa i asymilacji obyczajów pogańskich i mentalności pogańskiej.

Krótki fragment, który czytamy w tę niedzielę, należy do zbioru sentencji, w których są poruszane różne aspekty życia ludzkiego. Należy przy tym zaznaczyć, że Autor tej księgi nie koncentruje się na wymiarze eschatologicznym ludzkiej egzystencji (czyli przekraczającym granicę ziemskiego życia), ile raczej na ziemskim życiu, które winno być uczciwe i bogobojne. Pan Bóg nagrodzi to wszystko, co stanie się dobre w człowieku i przez niego. Ukazują, że Mądrość Boża objawia się w Prawie Bożym i wyraża się w życiu zgodnym z tym Prawem. W dzisiejszą niedzielę słyszymy m.in. takie oto rady Mędrca Syracha odnoszące się do pokory i pychy człowieka:

 

Wielka jest bowiem potęga Pana
i przez pokornych bywa chwalony.
Na chorobę pyszałka nie ma lekarstwa,
albowiem nasienie zła w nim zapuściło korzenie (Syr 3,20.28).

Powyższe rady są małym wycinkiem całej mądrości przekazywanej przez Syracha a ostatecznie objawionej w pełni przez Jezusa Chrystusa i przez Niego przeżytej.

 

1. Właściwe wymiary

Jednym z elementów albo warunków życia jest zachowanie bądź raczej przeżywanie odpowiednich proporcji i właściwych relacji. Dotyczy to relacji poszczególnych członków ciała oraz zachodzących procesów w ciele. Czytaj więcej…

Czyste naczynia ofiar (21 Ndz C 2013)

by bp Zbigniew Kiernikowski

W liturgii dwudziestej pierwszej Niedzieli roku C jest nam podane jako pierwsze słowo fragment ostatniego rozdziału Księgi Proroka Izajasza. Jest to zakończenie tzw. Księgi Tryumfu z wizją całkowicie nowej sytuacji: pokonanie bałwochwalstwa i otwarcie nowego kultu. Patrząc od strony historii wydarzeń, jesteśmy w czasie powrotu z wygnania babilońskiego.

Tam, na wygnaniu, pośród upokorzenia i wielu innych doświadczeń, które prowokowały do refleksji nad  dziejami narodu i nad postawami poszczególnych jego członków, dokonało się swoiste oczyszczenie, tzn. głębsze rozumienie sposobu działania Pana Boga wobec wybranego ludu. I oto teraz możliwość powrotu. Perspektywa odbudowy świątyni. Odkrywanie sensu misji mesjańskiej, jaką Bóg nadał narodowi wybranemu. W takim oto kontekście będą z najdalszych krańców ziemi ku Jerozolimie rozproszenie bracia, a właściwie to wszystkie narody.

Pan, który zna wszystkie czyny i zamysły ludów, przybędzie, by zebrać wszystkie narody i języki. Tak się stanie, by wszyscy – przybywając – ujrzeli, poznali i uznali chwałę Pana. Chwała Pana stanie się sławna wśród wszystkich narodów.

Z wszelkich narodów przyprowadzą jako dar dla Pana wszystkich waszych braci (…)
na moją świętą górę w Jeruzalem – mówi Pan –
podobnie jak Izraelici przynoszą ofiarę z pokarmów w czystych naczyni.
Z nich także wezmę sobie niektórych jako kapłanów i lewitów – mówi Pan
(Iz 66,20n).

 

Zapowiedziane zgromadzenie narodów będzie miało wymiar kultyczny. To znaczy będzie oddawaniem chwały Jedynemu Bogu, Panu i władcy dziejów całej ludzkości. Będzie też objawieniem definitywnego zwycięstwa nad wszystkim, co w czasie dziejów historii nosiło w sobie bunt przeciwko Bogu.

 

1. Zebrani ocaleni będą ogłaszać chwałę Boga

My, dzisiaj z perspektywy chrześcijańskiej, a więc wypełnienia się obietnicy mesjańskich w Jezusie Chrystusie, patrzymy na te prorockie zapowiedzi w pełnym światle. Możemy więcej widzieć, niż ówcześni odbiory tych proroctw. Możemy i winniśmy je odnosić do Chrystusa i do Kościoła. Czytaj więcej…

W dwudziestą niedzielę roku C Kościół podaje nam jako pierwsze czytanie fragment Księgi Jeremiasza. Jest to fragment tej części Księgi Jeremiasza, która przestawia cierpienia Jeremiasza w związku z wydarzeniami, jakie miały miejsce na początku szóstego wieku przed Chrystusem podczas oblężenia i w końcu zdobycia Jerozolimy przez króla babilońskiego Nabuchodonozora. Są to rozdziały 36 – 45 Księgi Jeremiasza.

Opowiadanie, które w tę niedzielę słyszymy, odnosi się do wydarzeń za czasów króla judzkiego Sedecjasza, króla ustanowionego przez oblegającego Jerozolimę po poddaniu się wybranego przez Judejczyków króla Jojakina, który ostatecznie został deportowany do Babilonii. Ustanowiony przez najeźdźcę Nabuchodonozora król miał sprawować władzę w uległości babilońskiemu mocarstwu okupacyjnemu. Jednakże większość ówczesnej starszyzny żydowskiej (książęta i nadworni prorocy) prowadzili politykę sprzeciwu. Zmierzali do sojuszu z Egiptem, ufając, że zdołają w ten sposób zwyciężyć najeźdźcę babilońskiego i ocalić Jerozolimę.

Prorok Jeremiasz, który już wcześniej ostro piętnował formalizm religijny Judejczyków, w szczególności ich powierzchowną wiarę i pokładanie ufności w fakcie, że mają świątynię, przepowiadał zburzenie Jerozolimy i dlatego w sytuacji oblężenia odradzał walkę przeciwko Nabuchodonozorowi i zalecał oddanie się w ręce Babilończyków. Tak się nie stało. Nie posłuchano Jeremiasza. Jerozolima została ostatecznie zniszczona przez Nabuchodonozora (587 r.).

W takim to kontekście „opozycji” Jeremiasza przeciwko władzy Judejczyków (króla Sedecjasza i starszyzny żydowskiej wraz z tak zwanymi prorokami nadwornymi) zostają wypowiedziane słowa przeciwko Jeremiaszowi, które w tę niedzielę słyszymy:

 

Niech umrze ten człowiek,
bo naprawdę obezwładnia on ręce żołnierzy,
którzy pozostali w tym mieście, i ręce całego ludu,
gdy mówi do nich podobne słowa.
Człowiek ten nie szuka przecież pomyślności dla tego ludu, lecz nieszczęścia (Jr 38,4).

 

Jest to bardzo trudny wątek dziejów Izraela. Prorok Jeremiasz jest odbierany jako zdrajca, który nie ma na uwadze dobra narodu, bo nie zachęca do walki z najeźdźcą. Nie pamiętają jednak ci wszyscy, którzy są przeciwko niemu, że ten prorok  już od dawna wzywał naród do nawrócenia, i do tego, by nie pokładał ufności w swoich siłach i w religijności przeżywanej zewnętrzni i tylko formalnie. Tak zresztą czynili wszyscy prorocy.

 

1. Prorok w rękach ludzi

Prorok Jeremiasz, jak to słyszymy w dzisiejszym Słowie, wydany w ręce ludzi, którzy mieli swoją taktykę obrony Jerozolimy i swoje plany życiowe. Słaby władca, król Sedecjasz, Czytaj więcej…

Noc wyzwolenia (19 Ndz C 2013)

by bp Zbigniew Kiernikowski

W dziewiętnastą niedzielę roku C jako pierwszą lekturę Liturgii Słowa otrzymujemy fragment Księgi Mądrości. Jest to fragment końcowej części tej Księgi. Autor Księgi w różnych antytezach, czyli zestawieniach przeciwstawnych sobie elementów, dokonuje refleksji nad stworzeniem i nad dziejami Izraela. Tak są zestawiane np. plagi egipskie z dobrodziejstwami, jakimi Bóg obdarzał swój lud. Tak jest ukazane zestawienie szarańczy i węża miedzianego, gradu i manny, ciemności i światła. Ostanie, szóste z kolei zestawienie, ma za przedmiot noc.

Chodzi o noc, podczas której jedni wyginęli, a drudzy zostali uratowani. Odnosi się to przede wszystkim do nocy wyjścia Narodu Wybranego z Egiptu, ale nie tylko. Jest w pewnym sensie wzorcem (paradygmatem) dla wielu podobnych działań Boga, jakie miały miejsce i zawsze będą miały w historii ludzkości. Bóg bowiem „posługuje się” wybranymi, których wprowadza czy pozwala wejść w trudne warunki życia czyli w ciemności, by niejako na nich i przez nich dokonać swojego zbawczego działania i objawić blask nowości.

Tak też stało się w wydarzeniu zbawczym, dokonanym przez Jezusa Chrystusa. Ciemności ogarnęły całą ziemię, gdy Jezus umierał na krzyżu. Blask nowego dnia i wschodzącego Słońca objawił się w Jego zmartwychwstaniu. Tego doświadczył Szaweł w swoim nawróceniu. Tego doświadczało tylu wybranych przeżywających różnego rodzaje noce ciemności, poznać blask światła i nim żyć. To też dzieje się w jakimś stopniu i w jakieś mierze w życiu każdego z nas. Każdego z nas ogarnie też mrok śmierci i dla każdego z nas jest możliwe doświadczenie blasku nowego życia i zmartwychwstania.

Noc wyzwolenia oznajmiono wcześniej naszym ojcom,
by nabrali otuchy, wiedząc niechybnie, jakim przysięgom zawierzyli.
I lud Twój wyczekiwał ocalenia sprawiedliwych, a zatraty wrogów.
Czym bowiem pokarałeś przeciwników,
tym uwielbiłeś nas, powołanych  
(Mdr 18,6-8).

 

Te słowa Księgi Mądrości wprowadzają nas w tajemnicę poznawania sensu nocy, jako obrazu i wyrazu naszej życiowej sytuacji (conditio) po grzechu, w której się znajdujemy tak długo, dopóki nie spotkamy światła Jezusa Chrystusa – Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego.

 

1. Dlaczego przeciwności – jaki ich sens

Przeciwności na drodze człowieka pojawiły się z chwilą, gdy wkroczył na własną drogę wybierając własną wolę i własne poznanie dobra i zła, czyli drogę grzechu. To wtedy poczuł się nagi i zagrożony. Przeżył lęk o siebie i trudności w realizowaniu własnego planu życiowego. Czytaj więcej…

Czytamy fragment Księgi Koheleta, czyli Ekklesiatesa, a więc człowieka zgromadzenia (hbr. kahal¸gr.ekklesia) czyli, jak moglibyśmy powiedzieć współczesnym językiem, „męża kościelnego”. Być może był to ktoś, kto reprezentował zgromadzenie w jego strukturach, a więc nauczyciel czy mówca urzędowy. Być może był to ktoś, kto zabrał głos niezależnie od oficjalnych struktur zgromadzenia i jako człowiek będący członkiem zgromadzenia, ale należący do słuchaczy czyli odbiorców urzędowego nauczania, zabierał głos w pewnym sensie z pozycji krytyki czy przeciwstawienia się urzędowemu nauczaniu.

Trudno jest określić bliżej tożsamość Koheleta. Można wysuwać pewne przypuszczenia i w jakiś sposób odtworzyć jego osobę. Jest zapewne człowiekiem wierzącym w to, że Pan Bóg prowadzi losy człowieka. Widzi jednak w tym prowadzeniu losów człowieka tyle niedorzeczności. Jest skoncentrowany na szczęściu ziemskim i to uważa za coś godnego osiągnięcia. Wydaje się, że nie zadowala go jakieś rozwiązanie odnoszące się do życia pozagrobowego. W konsekwencji, wobec rzeczywistości ziemskiej przyjmuje postawę korzystania z tego, co jest możliwe, a odniesieniu do rzeczy trudnych czy niezrozumiałych przyjmuje postawę bierności rezygnacji.

Niemniej jednak w całej tej jakby ziemskiej plątaninie i pozornej niedorzeczności pojawia się od czasu do czasu jasne stwierdzenie, że człowiekowi potrzebna jest bojaźń Boża (zob. 5,6 , 8,12), że nieprawy sposób życia nie prowadzi do prawdziwego szczęścia (8,13). Skoro zaś wyznaje, że człowiek nie może zbadać sensu dziejów (tego, co dzieje się pod słońcem), to tym samym pośrednio wyznaje, że nad tym wszystkim jest Ktoś, kto ma ostateczną władzę (8,17 i 9,1). Jest to przedziwna Księga, której przesłanie stawia nam wiele pytań i daje jedną odpowiedź: jest ktoś kto ma władzę nad wszystkim, nawet jeśli my w danych sytuacjach życiowych tego nie dostrzegamy, nie pojmujemy, nie akceptujemy (zob. więcej wprowadzenie i przypisy w BJ).

 

Jest nieraz człowiek,
który w swej pracy odznacza się mądrością, wiedzą i dzielnością,
a udział swój musi on oddać człowiekowi,
który nie włożył w nią trudu.
To także jest marność i wielkie zło (Koh 2,21).

 

Stwierdzenia, jakimi nas obdarza Kohelet są jak trafiające strzały czy docelowe trafne uderzenia zrywające wiele masek i złudzeń, jakimi często człowiek pokrywa swoje doświadczenie życiowe. Człowiek czyni tak, gdyś często nie ma odwagi stawać w prawdzie. Próbuje żyć w złudzeniach. Inaczej czyni Kohelet. Ma odwagę oceniać wszystko niejednokrotnie aż do ludzkiego bólu.

1. Marność —

Trzeba dużej odwagi życiowej, żeby spojrzeć na siebie i na swoje działanie bez przypisywania sobie i swoim dziełom, nawet jeśli są one znaczące i wielkie, niezwykłej doniosłości, wyjątkowości a czasem wprost prawie absolutności. Czytaj więcej…


css.php