Dziś dzień wyjazdu poza Jerozolimę. Nad Morze Martwe, czyli w największą depresją pod otwartym niebem – około 400 metrów poniżej poziomu morza. W odniesieniu do Jerozolimy to jest około 1.200 metrów w dół. Jerozolima bowiem leży na wysokości blisko 800 metrów nad poziomem morza.

Zasolenie Morza Martwego jest tak wielkie, że nie ma w nim życia. Stąd Martwe. W starożytności było często nazywane Morzem Asfaltowym. To w tych rejonach jest umiejscawiana Sodoma i Gomora. Mimo że wypływa do tego morza Jordan, który niesie wody słodkie i podobnie spływa woda z kilku nadbrzeżnych źródeł, woda ta pozostaje nadal w tym wielkim stopniu zasolenia. To morze podobnie zresztą jak i Jezioro Galilejskie zmniejsza się. Zapewne jest to związane z ogólnym obniżeniem poziomu wód i innymi czynnikami.

Kąpiele w tym morzu są lecznicze. Przy okazji można doświadczyć zjawiska fizycznego, jakim jest unoszenia przez wodę w o wiele większym stopniu, niż w innych zbiornikach wody. Jest to spowodowane stopniem zasolenia i wynikającym z tego wyższym ciężarem właściwym tej wody. Z soli tego morza wytwarza się cały szereg specyfików kosmetycznych i leczniczych.  

Qumran

Nad północno zachodnim brzegu Morza Martwego znajdują się dziś resztki osady typu klasztornego. Na tym terenie znajduje się ślady osadnictwa od VII wieku przed Chr. Od połowy II wieku przed Chrystusem żyła tutaj wspólnota typu „charyzmatycznego”.

Ogólnie można mówić o ówczesnym ruchu esseńczyków. Był to ruch w pewnym sensie w opozycji do ustabilizowanego judaizmu kapłańskiego i świątynnego. Skupiali się na czytaniu i słuchaniu słowa w szczególności Proroków. Czytaj więcej…


css.php