W 11 Niedzielę zwykłą roku C czytamy dalszy ciąg Ewangelii wg św. Łukasza (7,26 – 8,3). Jest to opowiadanie o kobiecie, która prowadziła w mieście grzeszne życie, a która przystąpiła do Jezusa podczas uczty w domu jednego z faryzeuszy. Przystąpiwszy do Jezusa zaczęła obmywać Jezusowe stopy swoimi łzami, wycierała je swoimi włosami i namaszczała je olejkiem.

Wzbudziło to konsternację wśród zebranych gości, a przede wszystkim zdziwienie u gospodarza. W jego myślach powstawały pytania. Jezus poznał jego myśli i ocenił całą sytuację odnosząc ją do swojej misji. Zwrócił się więc do gospodarza:

Szymonie, muszę ci coś powiedzieć (…)
Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała
(Łk 7,40.47).  

Scena opisana przez św. Łukasza we fragmencie Ewangelii czytanej tej niedzieli wyraża jeden z bardzo istotnych momentów całego zbawczego dzieła dokonanego przez Jezusa Chrystusa. Jezus stanął wśród ludzi takich, jakimi byli, by nieść im pomoc, zbawienie – by dać im możliwość przystąpienia do Boga. Nie wybierał doskonałych, lecz zwrócił się przede wszystkim do grzesznych. Takimi zresztą byli i są wszyscy, chociaż nie wszyscy chcą się do tego przyznać i za takich uznać.

1. Jezus wśród ludzi – nowość relacji

Jezus dawał się zapraszać, dotykać, spotykać. Zapraszali Go ci, którzy mieli ku temu zewnętrzne warunki i mieli wewnętrzne swoje przekonanie (naturalnie nie zawsze słuszne), że są, patrząc ze ludzkiej pozycji, godni i mogą zaprosić Jezusa. Czytaj więcej…


css.php