W 22. Niedzielę roku B czytamy fragment Ewangelii wg św. Marka (7,1-8.14.15.21-23). Jest to – w opowiadaniu św. Marka – ostatnia relacja z pobytu Jezusa w Galilei. Jezus uda się następnie poza Galileę, na północ, na tereny pogańskie. Następnie uda się do Jerozolimy. Zadziwiające jest, że Ewangelista Marek kończy tę swoją relację z działalności Jezusa w Galilei właśnie kontrowersją Jezusa z faryzeuszami i uczonymi w Piśmie, którzy przybyli do Galilei z Jerozolimy. Jest to jakby antycypacja tych sporów, jakie będą miały w Judei i w Jerozolimie i które ostatecznie doprowadzą do skazania Jezusa na śmierć. Te spory rozpoczynają się od pozornie błahych spraw jak sposób spożywania posiłków a skończą się na pytaniach o Bóstwo Jezusa Chrystusa. Zawsze jednak chodzi o właściwy stosunek człowieka do Boga. Chodzi o wnętrze człowieka. Dlatego Jezus przywołując słowa proroka Izajasza mówi:   

Ten lud czci Mnie wargami,
lecz sercem swym daleko jest ode Mnie.
Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi . . .
(Mk 7,6n).

 

W tej odpowiedzi, jaką Jezus dał na zarzuty stawiane Jemu i Jego uczniom, że nie zachowują tradycji starszych, ukazuje On jedną z istotnych cech chrześcijaństwa. Tą cechą jest odkrywanie prawdy człowieka przed Bogiem i przed drugim człowiekiem. To jest bardzo trudne, dla człowieka, bo to go ukazuje takim, jakim jest. Człowiek natomiast zazwyczaj chce się pokazać takim, jakim chciałby być widziany. Dlatego często człowiek ucieka się do różnych zabiegów osobistych, by wyjść na swoje, bądź szuka społecznej akceptacji pewnych zachowań. Wytwarza pewne zwyczaje itp., które odpowiednio selekcjonuje, zatwierdza, propaguje.

 

1. Rola zwyczajów i tradycji

Takie zwyczaje maj swoją wartość i siłę. Mogą one być ukierunkowane na prawdziwe dobro człowieka, ale mogą też być nośnikiem zła. Czytaj więcej…

 

W 21. Niedzielę roku B czytamy dalszy, już ostatni, fragment szóstego rozdziału Ewangelii według św. Jana, w którym mamy epilog mowy Jezusa w synagodze w Kafarnaum. Właściwie jest to przedstawienie reakcji uczniów Jezusa, na to co Jezus powiedział o sobie jako Chlebie żywym i o tym, że daje On swoje Ciało do spożywania i swoją Krew do picia. Przy tym obwieszcza wielką prawdę: kto spożywa Jego ciało i pije Jego krew, ma życie wieczne i zostanie wskrzeszony w dniu ostatecznym. Ta prawda bulwersuje niektórych z Jego uczniów i mówią: Twarda ta mowa. Któż jej może słuchać. Jezus jednak wobec tej reakcji uczniów nie zmienia swojego orędzia. Gdy widzi, że wielu Jego uczniów poczęło od Niego odchodzić, nie tylko nie zmienia swojej nauki, lecz wprost stawia pytanie skierowane do najbliższych, do Dwunastu: Czy i wy chcecie odejść. Wówczas Piotr dał odpowiedź bardzo znamienną:

Panie, do kogóż pójdziemy?
Ty masz słowa życia wiecznego:
A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga
   (J 6,68n).

 

Odpowiedź Piotra zdaje się być odpowiedzią człowieka, który nie ma wyjścia. To jest poniekąd i po części prawdą. Ale waśnie ten fakt, że ktoś przed Bogiem stwierdza, że nie ma wyjścia – oczywiście w swoich ludzkich kategoriach – jest dla niego otwarciem nowej perspektywy.  Właśnie w Jezuse może dostrzec i otrzymać jedyne i uniwersalne wyjście, które obejmuje wszystko w życiu.

 

1. Potrzeba doświadczenia własnej niemocy  

Błąd człowieka w grzechu polegał na tym, że chciał znaleźć życie poza Bogiem. To za zwodniczą podpowiedzą kusiciela człowiekowi wydawało się, że znajdzie lepsze życie niż to, które jest od Boga i które przebiega w poddaniu się Bogu. Czytaj więcej…

W 20. Niedzielę roku B czytamy dalszy ciąg szóstego rozdziału Ewangelii według św. Jana, w którym mamy relację z mowy Jezusa w synagodze w Kafarnaum. W tej części swej mowy Jezus przedstawiwszy siebie jako chleb żywy, który zstąpił z nieba, konkretyzuje, iż tym chlebem jest Jego ciało wydane za życie świata. To powoduje powstanie wątpliwości wśród Jego słuchaczy, jak On może dać swoje ciało na pożywienie. Jezus nie podejmuje wyjaśnień, lecz jakby kategorycznie wskazuje na skutki ustosunkowania się ludzi do tej prawdy, iż On daje swoje ciało za życie świata i to ciało jest prawdziwym pokarmem dla życia.  

 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam:
Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego,
nie będziecie mieli życia w sobie.

Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew,
ma życie wieczne,
a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym
(J 6,53n). 

Prawda przedstawiona przez Jezus nie jest prawdą, która da się wytłumaczyć, czy zrozumieć w dyskusjach i sporach. Jest to prawda, której można doznać i stwierdzić w sobie, że jest ona prawdziwa. Można jej doświadczyć jako prawdziwej i nią żyć . 

1. Jezus żywy w swej ofierze

Warto przypomnieć, że w kulcie starotestamentalnym aby ofiara mogła być  uznana za ofiarę, musiała zostać zabita. Konieczne więc było jej uśmiercenie. Czytaj więcej…

 

Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny jest znamienny świętem w Kościele, który raduje się z wzięcia do chwały Bożej Matki Jezusa i Matki Kościoła. Tym samy jest świętem wszystkich wierzących w Jezusa i stanowiących Kościół. Można też powiedzieć, że jest świętem człowieka poddanego Bogu i dającego się prowadzić Duchowi Świętemu. To z mocy Ducha Świętego Maryja stała się Matką Jezusa i w dzień Pięćdziesiątnicy stała się Matką Kościoła. Ona była uległa Duchowi Świętemu i dlatego w Niej spełniły się wielkie działa Boże. To, co się spełniło w Niej, spełniło się dla nas. Dzięki Niej otrzymaliśmy wzorem i drogą dla spełnienia się Bożego dzieła w nas. W Niej dokonało się wyniesienia człowieka do chwały Bożej. Przed nami staje to jako obietnica i perspektywa.

 

Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny . . ..

Ujął się za swym sługą Izraelem, pomny na swe miłosierdzie.

Jak obiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki (Łk 1,49.54n)

 

W wyśpiewanym przed Elżbietą hymnie pochwały i uwielbienia dzieła Bożego Maryja zbiera w sobie całą historię zbawienia. Ona w owej chwili, gdy Elżbieta nazwała ją błogosławioną między niewiastami, jest uwieńczeniem tej historii. Ona niesie w sobie błogosławiony Owoc. To wszystko dzięki temu, że Ona uwierzyła, iż spełnią się słowa powiedziane przez Pana. Słowa powiedziane jej przez Anioła Gabriela w czasie zwiastowania, ale też wszelkie Słowo Boże.

1. Wierny Bóg objawia się w uniżeniu swej Służebnicy

Maryja jest świadoma, że wielkie rzeczy, jakie się dokonują w Niej i które są wypełnieniem historii zbawienia, są owocem działania Boga. Żeby jednak mogły one się dokonać, trzeba było kogoś, kto by je przyjął w całkowitej czystości i jednoznaczności – właśnie jako dzieło Boga. Czytaj więcej…

 

W 19. Niedzielę roku B kontynuujemy czytanie Ewangelii według św. Jana – dalszy ciąg rozdziału szóstego, w którym mamy kolejny fragment relacji z mowy Jezusa w synagodze w Kafarnaum. W tej mowie Jezus przedstawia siebie jako chleb życia, który zstąpił z nieba. Zapewnia jednocześnie, że kto będzie spożywał ten chleb, będzie żył na wieki. Jezus konkretyzuje bliżej, że:

 

Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata (J 6,51).

 

Oświadczenie Jezus wzbudziło powątpiewanie i szemranie przeciwko Niemu. Znali Go bowiem jako jednego spośród nich. Znali Go jako syna Józefa. Znając Go takim jednak Go nie znali w pełni. Nie znali Jego prawdziwej tożsamości, tzn. ani Jego pochodzenia ani Jego misji. Nie znali Jego relacji z Bogiem Ojcem i nie znali też Jego relacji w stosunku do nich samych. Patrzyli na Niego jako na człowieka, jednego spośród nich. Dopiero, kiedy zostanie odrzucony i ukrzyżowany i kiedy zmartwychwstanie, będzie ludziom dana szansa poznać Go kim On jest i po co przyszedł na świat.

 

1. Jezus – Syn Ojca i Pośrednik wobec nas

Dlatego Jezus odnosi siebie do Ojca i siebie przedstawia jako tego, który jest od Ojca i tego, który widział Ojca. W tym przedstawieniu, jakie wyraża o sobie, nie chodzi mu tylko o to by siebie przedstawić, lecz by słuchającym Go otworzyć dostęp do Ojca i do życia. Czytaj więcej…

 

W 18. Niedzielę roku B kontynuujemy czytanie Ewangelii według św. Jana. Tak będzie jeszcze przez trzy kolejne niedziele. Jak wspomniałem już we wpisie poprzedniej niedzieli głównym przesłaniem tej części Janowej Ewangelii jest tzw. eucharystyczna mowa Jezusa wypowiedziana w Kafarnaum. Ta mowa wypowiedziana w synagodze w Kafaranum jest poprzedzona dwoma cudami.  Cudem rozmnożenia chleba i chodzeniem Jezusa po Jeziorze Galilejskim. Te dwa cuda mają miejsce w bliskości święta Paschy. Ta okoliczność podkreśla więc charakter paschalny tych wydarzeń oraz następującej po nich wypowiedzi Jezusa .

Cudowne rozmnożenie chleba jest znakiem i zapowiedzią Eucharystii. Chodzenie Jezusa po wodach Jeziora to obraz zwycięskiego kroczenia po wodach śmierci. Możemy w tym dostrzegać jakiś związek z przejściem Izraelitów na drugi brzeg Morza Czerwonego i ratunek przed ścigającym ich Faraonem i jego wojskami.

Jezus uszedł na drugi brzeg, gdyż ludzie chcieli Go obwołać królem. Podążyli więc za nim, chociaż już zapewne zrozumieli coś z tego, że Jezusowi nie o takie królowanie chodzi, jak to się ludziom wydaje. Gdy Go znajdują na drugim brzegu, Jezus im tłumaczy, by troszczyli się o innych chleb, niż  tylko ten, który syci to ludzkie ziemskie życie. Nie chodzi nawet o tak cudowny pokarm, jakim była manna na pustyni. Wtedy to padają z ust Jezus słowa:

 Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba,
ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba.
Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu
 (J 6,32n).

 

Jezus nazywa siebie chlebem Bożym. Jest to odniesienie do pokarmu danego Izraelitom na pustyni. Właśnie na pustyni, kiedy człowiek jest pozbawiony wszystkiego, co do życia jest potrzebne, okazuje się, że jest Bóg, który prowadzi i daje to, co jest konieczne do tego, by poznać i uznać Boga za Pana życia. 

1.Jezus wypełnia to, co było zapowiedzią i znakiem

Ludzie szli za Jezusem, bo doświadczyli, że może zaspokoić ich głód fizyczny. Głód ziemskiego chleba. Wtedy, spożywając ten pokarm dany w sposób cudowny, mogli rozpoznać i uznać, że Jezus jest tym, przez którego Bóg Ojciec daje im pokarm. Czytaj więcej…


css.php