Chleb i Królestwo (17. Ndz B 2009)

by bp Zbigniew Kiernikowski

 

W 17. Niedzielę roku B czytamy fragment Ewangelii wg Jana (6,1-15). Przedstawia on jeden z dwóch cudów, które wprowadzają eucharystyczną mowę Jezusa w Kafarnaum. Jest to cud rozmnożenia chleba nad Jeziorem Galilejskim czyli Tyberiadzkim. Drugim cudem będzie kroczenie Jezusa po tymże jeziorze. Te dwa wydarzenia mają związek z Paschą. Miały one też miejsce w czasie, gdy zbliżała się Pascha, co Ewangelista wprost zaznacza. Zarówno więc te dwa wydarzenia jak i następująca po nich mowa Jezusa w Kafarnaum, dają się w pełni rozumieć tylko w kontekście Paschy Jezusa, czyli Jego wydania się za nas grzesznych ludzi. W przeciwnym razie następuje niezrozumienie i niewłaściwe pojmowania roli Jezusa. Tak też było wówczas, gdy te wydarzenia miały miejsce. Tak też po części nierzadko się dzieje po dzień dzisiejszy.

A kiedy ci ludzie spostrzegli, jaki cud uczynił Jezus, mówili:
«Ten prawdziwie jest prorokiem, który miał przyjść na świat».
Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę
 
(J 6,14n).

Mamy więc sytuację, w której ludzie widząc, czego dokonał Jezus, uznają Go za oczekiwanego proroka. Ten fakt jest wielkim odkryciem. Umożliwia on ludziom poznanie właściwej  drogi zbawienia. Jest właściwie otwieraniem przed człowiekiem takiej drogi. Jednocześnie jednak ci ludzie chcą tegoż Jezusa niejako sobie przywłaszczyć i uczynić Go niejako na swoje usługi. Wyraża się to w próbie obwołania Go ich królem.

1. Człowiek pragnie i szuka –  Bóg widzi, czego naprawdę potrzebujemy

Człowiek bowiem szuka dla siebie zabezpieczenia własnego życia. Szuka kogoś, kto by mu to gwarantowałby. Tak szły tłumy za Jezusem. Czytaj więcej…


css.php