Przedstawiam kilka myśli, które nie wyczerpują tematu ani nie są głosem fachowca z dziedziny bioetyki czy eksperta w dziedzinie prawa w materii in vitro. Są natomiast refleksją pasterza, który patrzy na ludzkie problemy z perspektywy wiary i w świetle biblijnego, czyli Bożego obrazu człowieka.
Bezpłodność i w konsekwencji bezdzietność są czymś bardzo bolesnym dla osób, które pragną mieć potomstwo. Są czymś bardzo ważnym w ich życiu i dlatego nie można tych spraw ani bagatelizować, ani szukać ich uproszczonych rozwiązań czy wykorzystywać je dla doraźnego interesu lub propagandy. Małżeństwom, które doświadczają tego krzyża należy się właściwa pomoc.
To Kościół ma na uwadze i taką pomoc chce nieść. Nie jest ona tego samego rodzaju, o jakim zazwyczaj się myśli w kontekście proponowanych czasem dzisiaj rozwiązań. Mimo rozpowszechnianych – i w pewnym sensie przez wielu bezkrytycznie przyjmowanych – opinii, że stosowanie zapłodnienia in vitro jest godziwe i dobre, są także racje zdecydowanie temu przeciwne. Nie wszystkie są tej samej wagi i natury. Niemniej ich wymowa jest jasna. Niektóre z tych racji będą przemawiać tylko do wierzących, inne zaś mają charakter uniwersalny. Oto kilka z nich:

1.

Pierwsze zagadnienie to fakt, że przy korzystaniu z tej metody nieuniknione jest zapładnianie wielu komórek jajowych, które następnie się selekcjonuje, wybierając nieliczne, a pozostałe przechowuje i (w konsekwencji) przeznacza do zniszczenia. Czytaj więcej…


css.php