Bł Męczennicy z Pratulina

by bp Zbigniew Kiernikowski

W tej chwili nie ma żadnych starań o kanonizację i nie wiem, czy są przesłanki ku temu, by to czynić. Niczego nie wykluczam, może na to nadejdzie czas. Prowadzenie procesu kanonizacyjnego wiąże się z wymiarem powszechnym kultu i znaczenia Osób dla życia Kościoła na świecie – Bp ZbK

Ewangelizacja

by bp Zbigniew Kiernikowski

Czy podobnie troszczę się o inne wspólnoty? Nie ma przecież zaproszeń na ewangelizację prowadzoną przez Ruch Światło-Życie czy innych, które by ks Bp popierał i na które by zapraszał…

Wielokrotnie zachęcam np. Domowy Kościół i Ruch Swiatło-Zycie do prowadzenia rekolekcji ewangelizacyjnych. Ostatnio robiłem to w niedzielę 10 lutego w parafii Chrystusa Miłosiernego w Białej Podlaskiej. Prosiłem, aby istniejące Kręgi zatroszczyły się o to, by powstawały nowe. Czynię to przy okazji wizytacji w innych parafiach, tam, gdzie takie grupy istnieją. Odzew jest taki, jaki jest. Nie mogę ogłosić rekolekcji ewangelizajcyjnych prowadzonych przez Ruch Swiatło-Zycie, bo nie zgłaszają się do mnie osoby, które by chciały je poprowadzić – Bp ZK

Owieczka – Neokatechumenat cd.

by bp Zbigniew Kiernikowski

Bardzo mnie interesuje źródło informacji przedstawionych jako oczywiste twierdzenia, które można zebrać w trzech punktach:
1. Biskup postawił 100% na Neokatechumenat
2. Biskup zepchnął na margines inne wspólnoty
3. Uważa neokatechumenat za drogę idealną, najlepszą, a inne wspólnoty, jako te, które w tym przeszkadzają.

Odpowiadam:
Rozmowa ma sens tylko wtedy, kiedy poruszamy się na terenie prawdy, a nie imputujemy własnych, niesprawdzonych treści rozmówcy.
Nie ukrywam, że widzę Drogę Neokatechumenalną jako jedną ze skutecznych form inicjacji chrześcijańskiej, może nawet najbardziej skuteczną w tej dziedzinie, ale na pewno nie jedyną. Jestem świadom również, i to podkreślam, że nie wszystkie wspólnoty mają ten sam aspekt formacyjny. Niewiele jest takich, które mają na uwadze inicjację chrześcijańską. Na polskim terenie, oprócz Neokatechumenatu, podejmuje to jeszcze Ruch Światło-Życie. Większość innych wspólnot i ruchów zakłada już w pewnym stopniu ukształtowaną wiarę. W Neokatechumenacie zaś chodzi o tych ludzi, którzy uświadamiają sobie to, iż nie mają właściwie uformowanej wiary, do tego się przyznają i szukają drogi pouczenia w wierze (zob. „Obrzędy chrześcijańskiego wtajemniczenia dorosłych” p-kty 295 – 305). Ja jestem przekonany, że dziś bardzo potrzeba tego rodzaju formacji, bo mamy w Kościele wielu tradycyjnie praktykujących, ale niewierzących, wielu ochrzczonych, ale ich życie jako chrześcijan niczym nie różni się od życia ludzi nieochrzczonych (warto zajrzeć do adhortacji Jana Pawła II „Ecclesia in Europa” i zobaczyć uczynioną tam ocenę sytuacji, szczególnie p-kty 47-49).
Jeśli chodzi o mój stosunek do innych grup, wspólnot i ruchów kościelnych i moje rozumienie ich miejsca w Kościele, musiałaby Pani mieć okazję zobaczyć jak wyglądają moje spotkania podczas wizytacji parafialnych, np. konkretnie 10 lutego w Białej Podlaskiej parafii Chrystusa Miłosiernego. Gdyby Pani przesłuchała nagranie tego spotkania (w KRP pewnie to mają), przekonałaby się Pani, jak bardzo cenię różne wspólnoty i ruchy kościelne, a nie tylko neokatechumenat – Bp ZbK

Kurs Filipa – Agata

by bp Zbigniew Kiernikowski

Przyznaję, że bliżej nie znam tej formy. Jestem też ostrożny z przywiązywaniem wagi do specjalnych charyzmatów (jak np. dar języków) samych w sobie, zgodnie z tym, co mówi św. Paweł w Liście do Koryntian w rozdz. 12 – 14, a w szczególności 14,26-33. Wszystko to ma swój sens i swoje miejsce, jeśli jest na służbie jedności kościelnej – Bp ZbK

Do kwestii zadośćuczynienia obowiązkowi niedzielnemu przez uczestnictwo we mszy św. niedzielnej sprawowanej w sobotę wieczorem można podejść z dwóch stron:
1. Z punktu widzenia legalistycznego. –
Wtedy patrzymy w takim kluczu, by wypełnić przynajmniej minimum, to znaczy, żeby spełnić wymóg. Dla zrozumienia intencji prawodawcy warto zajrzeć § 2 tego samego kanonu 1248. Z tego paragrafu wynika, że sprawa „zadośćuczynienia” jest szeroko widziana i posiada wiele niuansów, w zależności od okoliczności.
2. Z punktu widzenia świętowania niedzieli jako Dnia Pańskiego. -Eucharystia niedzielna bowiem stanowi centrum tego świętowania (odsyłam do Listu apostolskiego Jana Pawła II „Dies Domini”). Potem są też ważne inne elementy świętowania, takie jak budowanie relacji w rodzinie, we wspólnocie, czas na modlitwę indywidualną i wspólnotową, odpoczynek w różnej formie. Z Eucharystią niedzielną zaś wiąże się określony cykl czytań, który ma także cel formacyjny, jest ułożony według pewnego zamysłu. Gdyby ktoś – przynajmniej w pewnych okresach roku liturgicznego – był (notorycznie) pozbawiony tego tak przygotowanego Słowa, stanowiłoby to uszczerbek w przeżywaniu przez niego tajemnicy zbawienia i tym samym zabraknie mu istotnych elementów służących w kształtowaniu ducha i postaw chrześcijańskich, które rodzą się właśnie z dobrze przeżywanej liturgii. Kto ma świadomość tego, czym jest niedzielna Eucharystia, będzie rozumiał ją jako potrzebne dla niego przeżycie, doświadczenie tajemnicy paschalnej we wspólnocie wiary, przyjęcie pokarmu dla życia. Wówczas nie będzie dla niego obojętne, czy to będzie jakakolwiek msza św. w sobotę wieczorem czy msza św. niedzielna. Chodzi o ducha a nie o literę.
Kto w taki sposób rozumie Eucharystię, czyli jako centralny moment przeżycia Dnia Pańskiego, ten będzie umiał również rozeznać, co dla niego jest w tym dniu najważniejsze i jak układać czas świętowania, by nie był on tylko załatwianiem własnych spraw i przeprowadzaniem swej woli. Tu warto przeczytać sobie fragment z Księgi Izajasza 58,13 w całym jego kontekście i starać się zrozumieć ducha tego tekstu z punktu widzenia chrześcijańskiego.
Zaznaczam jeszcze, że Eucharystia niedzielna sprawowana w sobotę wieczorem nie jest ani lepsza, ani gorsza od tej Eucharystii, którą sprawuje się w samą niedzielę –
Bp ZbK


css.php