Eucharystia i nierozerwalność małżeństwa

by bp Zbigniew Kiernikowski

Odpowiadając na pytanie DorotyWt z poprzedniego wpisu przytaczam 29 punkt adhortacji Benedykta XVI „Sacramentum Caritatis”, w którym – w związku z Eucharystią – jest mowa o trosce Kościoła o osoby rozwiedzione i żyjące w nowych związkach.  To, co Papież pisze w odniesieniu do Eucharystii, ma w pełni zastosowanie do odwiedzin kolędowych, czyli wizyty duszpasterskiej.

Oto tekst:

29. Skoro Eucharystia wyraża nieodwracalność miłości Boga w Chrystusie do swego Kościoła, to jest zrozumiałe, dlaczego ta miłość zawiera, w odniesieniu do sakramentu Małżeństwa, tę nierozerwalność, której każda prawdziwa miłość nie może nie pragnąć gorąco[91]. Więcej niż uzasadniona jest zatem uwaga duszpasterska, jaką Synod poświęcił bolesnym sytuacjom, w których niemało wiernych się znalazło, gdy po zawarciu sakramentu Małżeństwa rozwiedli się i zawarli nowy związek. Chodzi o delikatny i złożony problem, o prawdziwą plagę w dzisiejszych społecznych stosunkach, która coraz bardziej niszczy również i katolickie kręgi. Pasterze, z miłości dla prawdy, są zobowiązani dobrze rozeznawać różne sytuacje, aby w stosowny sposób wspierać duchowo wiernych, których to dotyczy[92]. Synod Biskupów potwierdził praktykę Kościoła, opartą na Piśmie Świętym (por. Mk 10, 2-12), niedopuszczania do sakramentów osób rozwiedzionych, które zawarły nowe związki, ponieważ swoim stanem i sytuacją życiową obiektywnie zaprzeczają tej jedności w miłości pomiędzy Chrystusem i Kościołem, która wyraża się i realizuje w Eucharystii. Niemniej jednak osoby rozwiedzione, które zawarły ponowne związki, nadal — pomimo ich sytuacji — przynależą do Kościoła, który ze szczególną troską im towarzyszy w ich pragnieniu kultywowania, na tyle, na ile to jest możliwe, chrześcijańskiego stylu życia poprzez uczestnictwo we Mszy św., choć bez przyjmowania Komunii św., słuchanie słowa Bożego, adorację eucharystyczną, modlitwę, uczestnictwo w życiu wspólnotowym, szczerą rozmowę z kapłanem czy ojcem duchownym, oddawanie się czynnej miłości, dziełom pokuty oraz zaangażowaniu w wychowanie dzieci.

 

Tam, gdzie rodzą się uprawnione wątpliwości, co do ważności małżeństwa sakramentalnie zawartego, należy podjąć takie kroki, które są konieczne dla zweryfikowania ich zasadności. Należy też z całkowitym poszanowaniem dla prawa kanonicznego[93], zapewnić obecność trybunałów kościelnych na danym terytorium, ich duszpasterski charakter oraz ich poprawną i szybką działalność  Trzeba, aby w każdej diecezji była wystarczająca liczba osób przygotowanych dla sprawnego funkcjonowania trybunałów kościelnych. Przypominam, że „poważnym obowiązkiem jest staranie się o to, aby działania instytucyjne Kościoła w trybunałach stawały się coraz bliższe wiernym”[95]. Jednak trzeba unikać traktowania troski duszpasterskiej, jakby była ona przeciwstawna wymogom prawa. Należy nade wszystko wychodzić z założenia, iż fundamentalnym punktem spotkania prawa i duszpasterstwa jest miłość prawdy:  ta zaś nigdy nie jest abstrakcyjna, ale „konkretyzuje się w ludzkiej i chrześcijańskiej drodze każdego wiernego”. W końcu, w przypadku, gdy nieważność węzła małżeńskiego nie jest stwierdzona i gdy występują obiektywne okoliczności, które sprawiają, iż życie wspólne jest nieodwracalne, Kościół zachęca tych wiernych, aby zobowiązali się przeżywać swój związek według wymogów prawa Bożego, jako przyjaciele, jak brat i siostra; w ten sposób będą oni mogli ponownie przystępować do stołu eucharystycznego, uwzględniając wymogi przewidziane przez sprawdzoną kościelną praktykę. Taka droga, aby była możliwa i owocna, winna spotkać się ze wsparciem duszpasterzy oraz odpowiednich inicjatyw kościelnych, unikając w każdym przypadku błogosławienia tychże związków, aby nie powodowało to wśród wiernych zamieszania odnośnie do wartości małżeństwa.

 

Zważywszy na złożoność kulturalnego kontekstu, w którym Kościół żyje w wielu krajach, Synod polecił też dołożyć maksymalnej troski duszpasterskiej w przygotowanie nowożeńców i w uprzednie zweryfikowanie ich przekonań odnośnie do niepodważalnych zobowiązań wpływających na ważność sakramentu Małżeństwa. Poważne rozeznanie tego zagadnienia może pomóc uniknąć sytuacji, w których poruszenia uczuciowe i płytkie racje skłaniają dwoje młodych do podjęcia odpowiedzialności, której nie potrafią potem uszanować[98]. Zbyt wielkie jest dobro, którego Kościół i całe społeczeństwo oczekują od małżeństwa i od rodziny na nim opartej, aby nie zaangażować się dogłębnie w to specyficzne zadanie duszpasterskie. Małżeństwo i rodzina są instytucjami, które powinny być wspierane i bronione przed każdą możliwą dwuznacznością w pojmowaniu prawdy o nich, ponieważ wszelka szkoda im wyrządzona jest w rzeczywistości raną zadaną ludzkiemu współżyciu jako takiemu.

Tyle tekst Papieża Benedykta XVI

 

W sprawie „in vitro” (katedra – 101031)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Nie ulega wątpliwości, że wokół zagadnienia zapłodnienia pozaustrojowego („in vitro”) jest bardzo wiele nieporozumień i emocji. Ten tak bardzo doniosły i delikatny oraz świadom tego jak jest ten problem jest szeroko komentowany. Chcę więc przybliżyć to zagadnienie w świetle nauki Kościoła. Myślę szczególnie o osobach, które są bezpośrednio dotknięte doświadczeniem niepłodności i bezdzietności. Zdaje sobie sprawę jak to jest trudny i delikatny problem i jak wiele zagrożeń i możliwości błędu może stać przed każdym, kto nie rozumie, o co ostatecznie w tym wszystkim chodzi. Można bowiem łatwo dać się zwieść przez pewne uproszczenia w tej materii i dać się wyprowadzić na niewłaściwe drogi i żyć w błędzie.

W dzisiejszym świecie, gdy jesteśmy pod wpływem wielu informacji i to nie zawsze uczciwych, zdarza się, że nawet niektórzy „w dobrej wierze” i nie zdając sobie sprawy z wagi problematyki etycznej, patrzą ze zdziwieniem na nauczanie Kościoła w sprawie zapłodnienia pozaustrojowego. Nie jest też bez znaczenia sprawa dyskusji nad kwestią (rzekomego) prawa do refundacji tego rodzaju zabiegów. Mamy też często do czynienia z mylnymi pojęciami dotyczącymi leczenia niepłodności i nieznajomością tych propozycji podchodzenia do tego zagadnienia, które są zgodne z moralnością i nauczaniem Kościoła. Mam na myśli przede wszystkim naprotechnologię i adopcję żyjących dzieci, które są pozbawione w swoim życiu obecności rodziców.

Mając te różne aspekty na uwadze zapraszam na spotkanie do katedry w najbliższa niedzielę 31 października na godz. 19.00 (po Mszy świętej wieczornej o godzinie 18.00).

Czytaj więcej…

 Przedstawiam kilka myśli, które nie wyczerpują tematu ani nie są głosem fachowca z dziedziny bioetyki czy eksperta w dziedzinie prawa w materii in vitro. Są natomiast refleksją pasterza, który patrzy na ludzkie problemy z perspektywy wiary i w świetle biblijnego, czyli Bożego obrazu człowieka.
Bezpłodność i w konsekwencji bezdzietność są czymś bardzo bolesnym dla osób, które pragną mieć potomstwo. Są czymś bardzo ważnym w ich życiu i dlatego nie można tych spraw ani bagatelizować, ani szukać ich uproszczonych rozwiązań czy wykorzystywać je dla doraźnego interesu lub propagandy. Małżeństwom, które doświadczają tego krzyża należy się właściwa pomoc.
To Kościół ma na uwadze i taką pomoc chce nieść. Nie jest ona tego samego rodzaju, o jakim zazwyczaj się myśli w kontekście proponowanych czasem dzisiaj rozwiązań. Mimo rozpowszechnianych – i w pewnym sensie przez wielu bezkrytycznie przyjmowanych – opinii, że stosowanie zapłodnienia in vitro jest godziwe i dobre, są także racje zdecydowanie temu przeciwne. Nie wszystkie są tej samej wagi i natury. Niemniej ich wymowa jest jasna. Niektóre z tych racji będą przemawiać tylko do wierzących, inne zaś mają charakter uniwersalny. Oto kilka z nich:

1.

Pierwsze zagadnienie to fakt, że przy korzystaniu z tej metody nieuniknione jest zapładnianie wielu komórek jajowych, które następnie się selekcjonuje, wybierając nieliczne, a pozostałe przechowuje i (w konsekwencji) przeznacza do zniszczenia. Czytaj więcej…

Małżeństwo – rozwód – sakramenty

by bp Zbigniew Kiernikowski

Księże Biskupie, chcę zadać pytanie na prośbę mojej siostry. Jej mąż jest alkoholikiem, nie pracuje. Obecnie mieszka z matką, ale chce wrócić do żony-mojej siostry. Dzieci mają dorosłe. Siostra myśli o rozwodzie cywilnym, gdyż nie jest w stanie mieszkać z mężem pod jednym dachem. Jest ciężko chora na serce i potrzebuje spokoju. Czy po rozwodzie siostra będzie mogła przystępować do Sakramentów Świętych?

1. Patrząc od strony formalnej, Pani siostra, gdyby wzięła rozwód cywilny, a następnie będzie żyła odpowiednio do swego stanu (nie wchodząc w nowy związek), nie będzie miała przeszkód, by korzystać z Sakramentów (powtarzam – od strony formalnej, prawnej). Pozostanie jednak pytanie dotyczące sposobu i sensu (jakości) przeżywania przez Pani siostrę – czy jakąkolwiek inną osobę w takiej sytuacji – jedności i komunii z Chrystusem, który wydaje siebie za drugiego, za grzesznika, a nie odcina się od niego. Wzięcie rozwodu cywilnego jest konkretną decyzją, przez którą w pewien sposób odrzuca się drugą stronę. Są to decyzje i odpowiedzi bardzo trudne. Wymagają bowiem odniesienia nie tylko do aspektu prawnego, ale także do aspektu samej tajemnicy przeżywanych sakramentów, a w konsekwencji odniesienia do Jezusa Chrystusa i wspólnoty Kościoła. Czytaj więcej…


css.php